Witam
Ostatnio mam mało czasu na bieżące śledzenie wydarzeń politycznych, nad czym bardzo boleję. Ten kardynalny błąd z mojej strony będę próbował w najbliższym czasie "naprawić" i niejako zmuszając się psycho-fizycznie, powrócić do codziennych - jakże w sumie mało optymistycznych - chwil zaznajamiania się z kolejnymi wydarzeniami politycznymi (i nie tylko) związanymi z rządami PO i zafundowanym przez nią katastrofalnym stanem społeczno-polityczno-gospodarczym naszego państwa.
Okresowe oderwanie się od bieżącego monitorowania polskiej rzeczywistości i towarzyszących jej wydarzeń natury społeczno-politycznej ma też jednak i swoje pozytywne konsekwencje. Pozwala spojrzeć na nią oraz na działania jej rządowych (i około-rządowych) elit (lub pseudoelit) z dystansu, zauważając przy tym pewne oczywistości umykające nieraz tym, którzy permanentnie próbują analizować codzienne fakty... nie zauważając przy tym nieraz wzajemnych związków i współzależności przyczynowo-skutkowych między nimi.
Jest też i inne dobrodziejstwo nagłego i ponownego wdrażania się w istotę podejmowanych przez rządzących oraz jego agendy bieżących decyzji dotyczących poszczególnych obszarów życia Polaków i funkcjonowania państwa Polskiego. To pewien rodzaj obiektywizmu, pozbawionego nadmiernych emocji towarzyszących nieraz byciu "w centrum" i w jakiś sposób subiektywnie wpływających na dokonywanie ocen oraz analiz określonych osób, zdarzeń czy zjawisk.
Oczywiście dla osób takich jak ja – czyli dość mocno zaangażowanych w sprawy Polski i jej przyszłości – chwile "wyciszenia i ucieczki" bywają nader krótkie i bardzo rzadkie, ale naprawdę nieraz pozwalają odpocząć psychicznie oraz przystąpić do działania (vide: pisania postów) prawie że ze "zdwojoną energią" i ponownie odzyskanym zapałem.
Dziś postanowiłem właśnie zacząć dzień od moich - do niedawna - zrutynizowanych czynności: przeglądu prasy, forów internetowych (polskich i zagranicznych), obejrzenia programów informacyjnych, itd... Niestety niczego nieświadomy (ze zwykłego zapomnienia) wybrałem po prostu najgorszy dzień na poznawanie a'priori prawdziwych faktów, czyli 1 kwietnia... dzień robieniu żartów, celowego wprowadzania w błąd, kłamania, konkurowania w próbach sprawienia, by inni uwierzyli w coś nieprawdziwego a także dnia, w którym w wielu mediach pojawiają się różne żartobliwe i niezgodne z rzeczywistością informacje (źródło opisu dnia prima aprilis: wikipedia).
Nie będę teraz opisywał wielu pojawiających się dziś "prima-aprilisowych" medialnych żartów. Pragnę jedynie poinformować, że do takowych zaliczam również podaną przez onet.pl informację, iż wojskowi śledczy wykluczyli jedną z możliwych przyczyn katastrofy Tu-154 informując, że: "- Dziś stwierdzamy, że śledztwo wyczerpało swoje możliwości w jednej z wersji - o zamachu". Jak podaje dalej portal onet.pl - streszczając słowa złotoustego prokuratora A. Seremeta – "z prowadzonego przez prokuraturę wojskową śledztwa postanowiono wyłączyć, do odrębnego prowadzenia, tzw. wątek organizacyjny. Dalsze czynności w tym wątku będą przeprowadzane przez śledczych z prokuratury Warszawa-Praga. Prokurator generalny podkreślił, że pracujący tam śledczy już od 1,5 miesiąca zapoznają się z aktami dotyczącymi tej sprawy, które znajdują się w posiadaniu strony polskiej...".
Po pierwszych słowach artykułu poczułem jakąś niepewność i niedowierzanie... Zadałem sobie oczywiste w tej sytuacji pytanie: Na jakiej podstawie pan A. Seremet wykluczył wersję o zamachu? Szukałem odpowiedzi w tekście i niestety nie znalazłem oprócz enigmatycznego zdania: "Prokuratorzy nie znaleźli żadnych dowodów, które mogłyby potwierdzić tę wersję. Nie widzą oni także potrzeby dalszego badania tego wątku. Śledczy tę wersję wykluczyli. Pozostałe są nadal badane - mówił na konferencji prasowej prokurator generalny Andrzej Seremet".
Czytałem więc dalej i spotkała mnie swoista niespodzianka w postaci kolejnego streszczenia z konferencji prasowej dokonanego w wymienionym artykule onetu: "Polscy prokuratorzy czekają również na część materiału dowodowego z Rosji - niebawem do Polski mają zostać wysłane 32 tomy akt z postępowania prowadzonego w sprawie katastrofy przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Nadal także prowadzone są niektóre ekspertyzy zlecone przez polską prokuraturę - m.in. biegli z zakresu fonoskopii badają zapisy rozmów z kokpitu Tu-154M zarejestrowane na tzw. czarnych skrzynkach (...) Zdaniem polskich ekspertów, część ze wskazanych przez MAK przyczyn katastrofy smoleńskiej nie ma potwierdzenia w faktach. Strona polska oceniła też, że MAK w czasie badania wypadku Tu-154M niejednokrotnie naruszył załącznik nr 13 do Konwencji Chicagowskiej ICAO".
Po przeczytaniu tych słów doznałem olśnienia! Przecież dzisiaj jest "prima-aprilis"... a więc to jednak żart agorowego portalu... bo jakże inaczej tłumaczyć fakt, iż nie znając np. 32 tomów akt Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, zapisów rozmów z oryginalnych "czarnych skrzynek" a także pdważając część ustaleń MAK-u... można procesowo wykluczyć jedną z wersji przyczyn katastrofy przy jednoczesnym utrzymaniu prawdopodobieństwa wystąpienia pozostałych?
Oj... Panie Seremet. Ma Pan doprawdy swoiste poczucie humoru.... ubawiłem się przednie, ale śmiech zamienił się w mdłości...
A od jutra proszę tylko o jedno:
ZABIERZCIE SIĘ PANOWIE W KOŃCU DO PRACY I WYJAŚNIJCIE PRZYCZYNY KATASTROFY...
...i nie żartujcie z niej więcej! To za poważna sprawa i jedna z największych tragedii Narodu polskiego, aby nawet w taki dzień jak prima-aprilis pozwalać sobie na takie humorystyczne "wyskoki". To takie - delikatnie mówiąc - niesmaczne, niestrawne i raczej powodujące torsje niż wybuchy śmiechu....
Pozdrawiam
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Szczęście to codzienne odczuwanie własnej wolności od wszystkiego... Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.