Dla ludzi wierzących decyzja Ojca Świętego o abdykacji winna być traktowana jako tajemnica Jego relacji z
Trójcą Świętą a przede wszystkim jako mistyczna, wzajemnie zwrotna Jego relacja z Duchem Świętym.
Nie nam tedy tę decyzję oceniać i o niej dyskutować. Nie nam też doszukiwać się jej przyczyn. Taka była Wola Boga i
jej poddał się papież Benedykt XVI. Tak miało po prostu być i - jako wierzący -
winniśmy z ufnością w Wolę Bożą i Boże Miłosierdzie oddać się teraz
modlitwie.
Stąd apeluję o wyciszenie emocji i unikanie wszelkich ocennych dysput o powodach tej decyzji.
Oczywiście mam przeświadczenie
o wyjątkowości tego zdarzenia, ale może powinniśmy też rozumieć je jako: znak do
wzmocnienia naszej wiary, nakaz do gorliwszej modlitwy i impuls do podjęcia walki z coraz bardziej
hardym złem tego świata... walki dobrem, miłością, mądrością, wiarą i
nadzieją!
Ufajmy Bogu! On wie, co czyni, choć może nieraz tego nie rozumiemy!
Pozdrawiam
P.S.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.