poniedziałek, 5 marca 2018

I znów ten ING, i znów ten M. Kondrat… z powietrzem w tle...


Onegdaj sporo czasu poświęciłem na ocenę konsorcjum finansowego ING i związanego z nim od lat Marka Kondrata.

Ogólnie chodziło o sposób i treść przekazu reklamowego ING oraz wypowiedzi samego M. Kondrata na Przystanku Woodstock , dotyczącego Polski i Polaków, stwierdzającego, iż „Polska nie jest najważniejsza....”). Wystosowałem też do Polaków i klientów ING o rozważenie możliwości zakończenia współsprawcy z tą instytucją [1]. Nawet powstała na Facebooku zainicjowana przeze mnie grupa kpiarsko odnosząca się do bankowej/bankomatowej kariery M. Kondrata.

I teraz jakoś znów odczułem potrzebę zabrania głosu na temat ostatniej reklamy ING z M. Kondratem na czele. Zmilczę już ocenę zachowania aktora, bo on i tak powie wszystko, co mu napiszą w scenariuszu reklamowym i chyba nigdy nie zareaguje lub po prostu nie będzie chciał - z sobie tylko znanych przyczyn – zareagować na nawet jakieś pośrednie i wyrafinowane antypolskie przekazy.

Poza tym mierzi mnie używanie przez tegoż Pana jakichkolwiek treści odnoszących się do Polski i Polaków i identyfikujących go z nami jako Polakami, bowiem jest bardzo daleki od naszej, narodowej polskości i naszego patriotyzmu, czemu dawał wielokrotnie wyraz stwierdzając np.: „– Patriotyzm nam się leje z lewa i z prawa. Ojczyzną, Polską – wycieramy sobie buty w tę i z powrotem. A dla mnie to jest tak jak zdjąć majtki w sypialni”, „Ostatnio naraziłem się, gdy zacytowałem Oskara Wilde’a, że patriotyzm jest cechą ludzi chorych na nienawiść, „Powstania Warszawskiego też nienawidzę z roku na rok coraz bardziej, bo za dużo mnie ono kosztuje. A właśnie mamy rocznicę, głośno odtrąbioną, i nie da się od tego uciec” [2] czy też „ „Michnik będzie dla mnie zawsze postacią naczelną”. A to tylko mały wycinek jego antypolskich tekstów i takowej działalności, choćby na Marszach KOD-u :))))

Merytorycznie znam proces przygotowywania i realizacji strategii marketingowej dla określonej grupy produktów, poszczególnych marek czy całej firmy . Znam etapy, które ostatecznie kończą się np. emisją telewizyjnego spotu reklamowego i wiem, że zanim ów plan i spot realizujący cele planu powstaną i zostaną realnie wdrożone, to przygotowaniem , ocenianiem i zatwierdzaniem ich zajmuje się bardzo wiele osób.

Stąd dzisiaj kieruję swoje zastrzeżenia tak naprawdę do osób decyzyjnych w konsorcjum ING a odnoszą się one do warstwy werbalnej (słownej) ostatniej reklamy dotyczącej ogólnie tzw. kredytów związanych z ekologią i czystym powietrzem.

Padają w niej takie słowa wypowiedziane przez M. Kondrata:

Czy my Polacy mamy ze sobą coś wspólnego? Nie widać?! Bo to powietrze!”

Być może jestem przewrażliwiony, ale my Polacy od przeszło 1000 lat mamy ze sobą wspólnego bardzo wiele, ale powietrze postawiłbym na ostatnim miejscu.

Mamy jako Polacy: wspólną i własną, narodową historię; tradycję; kulturę; zwyczaje; wartości etyczne i moralne; ziemię; ojczysty i piękny polski język; naszą wiarę katolicką; więzi społeczne; Ojczyznę; polskość; tożsamość narodową; miliony naszych przodków oddających swe życie za Polskę i naszą pamięć o nich; polskie cmentarze usiane Krzyżami, gdzie leżą nasi bliscy; nasze polskie rodziny, naszych poetów i artystów, góry, lasy, jeziora, łany zbóż, Morze Bałtyckie, itd., itp.
To nas łączy, to tworzy naszą wspólnotę narodową a nie jakieś powietrze a do tego tylko one!

Jeżeli jednak ING uważa, iż jesteśmy beznarodowymi i pozbawionymi poczucia tożsamości narodowej oraz bezwolnymi i bezmyślnymi konsumentami, których cechą wspólną jest niewidoczne, ulotne i „globalnie kosmopolityczne” powietrze, czyli tak naprawdę nic… to proponuję, aby podobną reklamę ING przygotowało w Izraelu z następującą treścią:

Czy my Żydzi mamy ze sobą coś wspólnego? Nie widać?! Bo to powietrze”.

Życzę powodzenia i pozdrawiam a jeżeli w Waszym planie promocji owych kredytów nie określono ewentualnej negatywnej reakcji patriotycznych Polaków na ten przekaz, nie przeprowadzono odpowiednich badań marketingowych konsumenckiego odbioru spotu i nie zmodyfikowano na nowo profilu polskich konsumentów, to macie mało profesjonalny zespół marketingowy… w co jednak raczej nie wierzę zwarzywszy na przeszłe Wasze, często mocno perswazyjne i podprogowo antypolskie przekazy reklamowe…

No chyba, że segmentem docelowym (tzw. targetem) tej promocji nie mają być wszyscy Polacy a jedynie zamieszkująca w Polsce grupa, dla której spoiwem nie jest polskość a np. faktycznie powietrze… mające identyczny podstawowy skład na całym świecie. Tyle tylko, że w takim razie po co w tej promocji odniesienie do Polski i Polaków? Nie lepiej byłoby w tej sytuacji użyć hasła: „Czy my, wszyscy ludzie mamy ze sobą coś wspólnego? Nie widać?! Bo to powietrze!”.

Takie hasło oddawałoby sens ewentualnego zamierzonego przekazu spotu dotyczącego konieczności dbania o czyste powietrze, niezbędności walki ze smogiem czy też ogólnie dbania o środowisko.

P.S.
Takie cokolwiek infantylne pytanie mam jeszcze do Szanownego Pana Byłego i Dobrego Aktora jako Polaka: Czy kojarzy Pan takie nazwiska, osoby czy okreslenia jak: Pinkus Bregner lub Joska Bregner?


[2] https://wirtualnapolonia.com/2015/12/23/kondrat-nienawidze-powstania-warszawskiego/

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.