poniedziałek, 5 października 2009

DLACZEGO PO I D. TUSK BOJĄ SIĘ KOMISJI ŚLEDCZEJ?

 Witam

Przez ostatnie lata idea Komisji Śledczych się zdewaluowała. Niemniej jednak pozostaje jednym z ostatnich form poznania prawdy poza oficjalnymi organami śledczo-sądowymi. 

Charakter obecnej afery hazardowej, jej zakres dotyczyć może żywotnych interesów Rzeczpospolitej Polskiej. Możliwa korupcja na szeroką skalę, uzależnienie rządzących od lobby biznesowego często ocierającego się w swojej działalności o granice prawa, tworzenie ustaw korzystnych dla określonych grup interesów oraz możliwe utrudnianie śledztwa i działań CBA przez samego Premiera wymaga wyjaśnienia. 

Szczególnie właśnie ta ostatnia ewentualność (niezależnie od wszystkiego) wymaga wyjaśnienia i ostatecznego wkluczenia takowej ewentualności.  Jest to w interesie Premiera D. Tuska, całej Platformy i rządu a także w interesie Rzeczpospolitej Polskiej.  

Dymisja M. Drzewieckiego czy odsunięcie od władzy Z. Chlebowskiego to tylko część (i chyba nawet dość mała) całej afery. Cały jej kontekst rodzi wiele pytań: Kto tak naprawdę rządzi w Polsce skoro szemrani biznesmeni po prostu opierdalają Z. Chlebowskiego i planują skompromitowanie wiceministra finansów? Jak w Polsce powstają ustawy skoro na ich treść mają przemożny wpływ ludzie spoza oficjalnej władzy? Czy i jaki związek z działalnością hazardową mają grypy mafijne i wobec takiej ewentualności dlaczego politycy PO utrzymują kontakty z takimi ludźmi?  Dlaczego odpowiedzialny za nadzór nad swoimi ministrami Premier nie podaje się do oczywistej w tej sytuacji dymisji i czy utrudniał śledztwo w postaci ostrzeżenia swoich przyjaciół przed działaniami CBA?

Pytań zapewne pojawi się więcej. Trzeba na nie odpowiedzieć i rozwiać wszelkie wątpliwości i pojawiające się słuszne bądź nie podejrzenia.

Dlaczego więc PO i Donald Tusk tak boją się Komisji Śledczej? Przecież w ich interesie jest jej powołanie. Argument, że może służyć PiS jako element kampanii wyborczej jest i chybiony i żenujący. To tak jakby celowo wstrzymywać łapanie złodzieja aż do pracy wróci chory policjant. Jeżeli było i jest prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa to trzeba działać a nie czekać. Niechęć i brak powołania Komisji Śledczej może więc być odczytywane jako chęć utrudniania dochodzenia do prawdy. A jeżeli tak to widocznie prawda ta jest bolesna i niewygodna. 

Ponawiam takowoż pytanie: Dlaczego D. Tusk boi się Komisji Śledczej? 

Odpowiedź wydaje się zaskakująco prosta ale prowadząca do bardzo smutnych dla PO wniosków. 

Otóż zeznania przed Komisja Śledczą wymagają mówienia prawdy (choć można ich odmówić). Niewątpliwie jednym z zeznających będzie M. Drzewiecki - człowiek chyba najważniejszy w Platformie Obywatelskiej, który zajmuje się w niej podstawą jej egzystencji t.j. finansami. Jest niejako Dyrektorem Finansowym (skarbnikiem) całej PO i wie wszystko na temat jej finansów oraz finansów jej członków. Z tego punktu widzenia ma przemożny (o ile nie największy) na nich wpływ. Jego wiedza zapewne mogłaby pogrążyć wielu działaczy o ile nie całą PO z D. Tuskiem na czele.  Tajemnica poliszynela jest również wielka majętność pana Drzewieckiego i zamiłowanie najważniejszych członków PO do spędzania wolnego czasu w posiadłości pana Drzewieckiego np. na Florydzie. Tudzież: pan Drzewiecki jest namiętnym hazardzistą, któremu zazwyczaj sprzyja welkie szczęście co do częstości i wielkości wygranych. 

Nie chcę demonizować postaci Pana M. Drzewieckiego ale zastanawiająca do ej pory była wielka jego obrona przez Premiera. Tak było podczas sławetnej afery w PZPN, tak było i teraz. Przecież tak naprawdę to nie Premier go zdymisjonował ale On sam łaskawie złożył dymisję. Czyż to nie jest symptomatyczne?

Pozdrawia

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.