środa, 7 października 2009

POCHÓWEK RESZTEK SZACUNKU!

Witam

Mam jasno - czego wielokrotnie dawałem wyraz - sprecyzowane poglądy polityczne i wyrobioną ocenę polskiej sceny politycznej. W sferze bieżącej działalności jestem daleki od PO a sposób rządzenia przez nią naszym państwem uważam za szkodliwy i szkodzący żywotnym interesom Rzeczpospolitej.

Wielokrotnie też wskazywałem na błędy PO i D. Tuska jako Premiera.

Mimo wszystko zawsze starałem się krytykować obecną władzę używając w miarę logicznych i konstruktywnych argumentów. Być może nie zawsze mi to wychodziło i wychodzi, ale mimo wszystko zachowywałem należny szacunek wobec rządu i Premiera jako grona osób dbających o dobro wspólne jakim jest Ojczyzna.

Do dzisiaj. Resztki mojego szacunku - który był chyba tylko tak naprawdę moim, fałszywym wyobrażeniem służby publicznej - prysły i zostały "pochowane" wraz z dzisiejszym "przedstawieniem" zafundowanym Polakom przez D. Tuska.

Konferencja ta nie była wystąpieniem Premiera RP a li tylko lidera partii politycznej. Smutne to i niegodziwe wobec nas zwykłych Polaków. Interes partyjny, którego tak naprawdę nadrzędnym jest cel w postaci prezydentury D. Tuska, wyznacza kierunek działań Premiera i jego rządu. Interes narodowy, interes Polski jest w ustach polityków PO z Premierem na czele pustym frazesem, absurdem i anachronizmem.

Mało tego. Premier i jego otoczenie uważają swoich rodaków, czyli Nas, prawdopodobnie za lekko opóźnionych intelektualnie. Ja osobiście poczułem się przez D. Tuska obrażony i zlekceważony. Jego mętne tłumaczenie czynów niegodnych i próba odwrócenia ich znaczenia była wprost żenująco śmieszna a chęć wmówienia społeczeństwu swoich, pokrętnych racji świadczy o lekceważeniu nas przez D. Tuska i PO.

Oczywiście Premier i całe PO doskonale znają swój obecny lub też potencjalny elektorat. Po to przecież zlecają badania socjologiczne poparcia i preferencji wyborczych. Są też tajne części badań obejmujące np. charakterystykę czynników wpływu na owe poparcie.

Niestety D. Tusk wie, że ma chyba do czynienia z tzw. "Lemingami" i dla nich owa dzisiejsza opowieść była kierowana. Celem było nie stracić poparcia obecnych zwolenników a tym samym zapobiec ewentualnej bierności wyborczej. Ba D. Tusk zagrzał ich do walki wypowiadając nową, totalną wojnę z PiS-em (sic!).

Jestem więc zniesmaczony formą wypowiedzi Premiera i jego decyzjami, szczególnie uwypuklaniem niecnej roli M. Kamińskiego oraz robienia z niego sprawcy całego zła. Zło tkwi gdzie indziej, czyli w PO i w samym D. Tusku o czym świadczy fakt, że D. Tusk - wedle jego słów - dalej ufa odsuniętym przecież przez siebie współpracownikom. Hipokryzja najwyższego lotu.

Prawdopodobnie, Lemingi z dobrodziejstwem inwentarza przyjmą tłumaczenia biednego, ale twardego jednocześnie Premiera. Miejmy nadzieję, że choć mały procent z nich coś wreszcie zrozumie.

Kończę, i w trakcie tego pisania coś do mnie dotarło: Ja już chyba nie czuję się obrażony ani lekceważony przez PO i D. Tuska... bo przejmować się winienem tylko opiniami i działaniami ludzi reprezentujących jakąkolwiek WARTOŚĆ, HONOR i GODNOŚĆ.

Pzdr

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.