środa, 8 maja 2013

"Seryjny samobójca" nadal na wolności... (umorzenie śledztwa w sprawie śmierci R. Musia)

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci Remigiusza Musia  i uznała, że z zebranego w toku śledztwa materiału dowodowego wynika jednoznacznie, iż ta śmierć nie była spowodowana działaniem osób trzecich. Według rzecznika Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusza Ślepokury było to samobójstwo i nie stwierdzono, aby ktokolwiek w jakikolwiek sposób nakłaniał pokrzywdzonego do targnięcia się na własne życie, czy też udzielił w.w. pomocy w celu doprowadzenia go do samobójstwa. Decyzja o umorzeniu śledztwa nie jest prawomocna. Osobom najbliższym przysługuje prawo do zażalenia [1].

42 letni chorąży Remigiusz Muś był technikiem pokładowym Jaka-40, który wylądował na smoleńskim lotnisku, godzinę przed katastrofą TU 154 M. Jego zwłoki znaleziono 27.10.2012 roku w domu (piwnicy) w powarszawskim Piasecznie.

Już zaraz - co oczywiste w przypadku "seryjnego samobójcy" - po znalezieniu zwłok śledczy wskazywali na brak oznak udziału osób trzecich w domniemanym samobójstwie. Teraz tylko to potwierdzili.

Chorąży nie zostawił żadnego listu pożegnalnego. Był pogodnym, szczęśliwym człowiekiem, ojcem małych dzieci i kochanym mężem... Domniemane samobójstwo było i jest do dzisiaj ogromnym zaskoczeniem dla jego rodziny, przyjaciół i znajomych. Planował z optymizmem swoją przyszłość poza wojskiem. Do dnia śmierci w jego zachowaniu nie można było zauważyć żadnych niepokojących oznak (np. depresji)...

R. Muś był bardzo ważnym świadkiem w śledztwie smoleńskim, a fakty przez niego podawane przeczyły oficjalnym ustaleniom. Ujawnił między innymi, że kontroler z wieży na smoleńskim lotnisku, wydał im komendę o zejściu na wysokość 50 metrów i słyszał jak identyczną komendę otrzymała załoga TU-154M a także rosyjskiego Iła-76. R. Muś wspominał także, że tuż przed katastrofą rządowego tupolewa słyszał dwa wybuchy, ale wówczas nie kojarzył ich źródła. Jego śmierć uniemożliwiła jego dalsze zeznania w sprawie tragedii smoleńskiej...

Cóż tu można więcej komentować... Byłem w 100% pewny, że śledztwo w tej sprawie - podobnie jak i w innych dotyczących "seryjnego samobójcy" czy też "nieszczęśliwego wypadku" - zakończy się umorzeniem...  Intuicyjnie przeczuwam, że "seryjny samobójca" ma się dobrze i dalej żyje na wolności... Jak ja bym chciał się mylić...

[1] http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Umorzono-sledztwo-ws-samobojstwa-technika-pokladowego-Jaka-40,wid,15553381,wiadomosc.html

P.S.
Polecam także mój wcześniejszy post: "Seryjny samobójca" i "nieszczęśliwy wypadek" - efekty degrengolady państwa polskiego!" (http://krzysztofjaw.blogspot.com/2012/11/seryjny-samobojca-i-nieszczesliwy.html)


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.