piątek, 18 listopada 2016

Jacek Hugo-Bader z GW - "Afropolak" jako prowokator na Marszu Niepodlegości...


Ileż to razy przyrzekałem sobie, iż nie będę się w żaden sposób - nawet krytyczny - odnosił do ludzkiej pustki i głupoty. Bo przecież nawet krytyki jest warta jakaś wartość, natomiast pustka zasługuje na zmilczenie, politowanie, pobłażanie lub ewentualnie w ostateczności wyśmianie.  Podobnie jest, gdy próbuje się dyskutować z idiotą... on po prostu nie wie, że jest tym idiotą a nieraz nawet wydaje mu się, iż jest mędrcem. Taki zasługuje po prostu na leczenie a jeżeli to leczenie nie pomoże to już mu nic nie pomoże i idiota po prostu umrze jako idiota...

Dziś dowiedziałem się, że niejaki Jacek Hugo-Bader, dziennikarz Gazety Wyborczej, wymalował się na czarno i udając "Afropolaka" starał się udowodnić, iż na Marszu Niepodległości patriotyczni Polacy są po prostu rasistami [1,2]. Prowokacja się nie udała i wręcz ośmieszyła dziennikarza i całą Gazetę Wyborczą z Nadredaktorem Naczelnym na czele. Który to raz z kolei?

Jacek Hugo-Bader po Marszu Niepodległości stwierdził, iż: "Przede mną przeszło kilkadziesiąt tysięcy ludzi, którym towarzyszyło zdziwienie: „Matko, czarnuch przyszedł”. Nawet jak tego nie wypowiadali, czułem to. To był jeden z najmniej przyjemnych dni w moim życiu (...) Dlatego zdecydowałem pomalować gębę na czarno i pójść w miasto, kiedy na mieście będzie gęsto od wrogiego targetu. Chciałem sprawdzić, czy mam rację (...) Krzyczeli „Polska dla Polaków”, a ja miałem czarną gębę". Dodatkowo przyznał, że dwie istoty z "wrogiego targetu" stanęło podobno w jego obronie i nawet nie wiedział, że w Marszu Niepodległości są też prawdziwi murzyni, którzy po prostu czują się Polakami i mają polskość w sercu.  

Cała ta sytuacja jest po prostu kuriozalna a u mnie nie wzbudza już nawet uśmiechu, ale zwykłe ludzkie uczucie współczucia.

Ale...zastanawiając się głębiej nad słowami i czynami tzw. totalnej opozycji i całego środowiska michnikowszczyzny to wydaje mi się, iż są co najmniej cztery przyczyny wydawałoby się aberracyjnych  zachowań tych ludzi.

Pierwszą być może jest cyniczna gra odrzuconych elit III RP, aby powrócić do "tego jak było" i w dalszym ciągu czerpać profity z bycia "u władzy" lub "z władzą", czyli bycia "przy korycie".

Kolejną jest na pewno przekonanie lewacko-demoliberalnych elit o konieczności budowy świata wedle ich wytycznych i ich ideałów. W takiej sytuacji każda władza, w każdym kraju, która chce powrotu do normalności jest totalnie krytykowana i szykanowana a normalni ludzie stają się największymi wrogami. Te lewacko-demoliberalne elity przez lata budowały swój świat oparty na ideach komunistycznych i postkomunistycznych i starały się uformować nowego "oświeconego i ogłupiałego" człowieka. Obecnie okazuje się, iż ich starania nic nie dały bo instynkt samozachowawczy ludzi spowodował, iż gremialnie lewackie idee zostają odrzucone i następuje powrót do normalności. To wzbudza w tych elitach wściekłość, agresję i sprawia, iż zaczynają postępować wprost idiotycznie. 

Trzecia - w Polsce - może wynikać z genetycznej nienawiści części osób zamieszkałych nasz kraj do narodu polskiego i naszej Ojczyzny. Taką nienawiścią mogą zionąć oczywiście z reguły ludzie gardzący Polakami i polskością, którzy tak naprawdę nie są lub nie czują się Polakami. Oni po prostu uważają nas wszystkich za coś gorszego i prymitywniejszego i wydaje im się, iż Polacy to kretyni, którymi łatwo manipulować a nasz kraj jest ich a nie naszą własnością.

A czwarta przyczyna może znajdować się w obszarze zdrowia psychicznego i jego ewentualnego defektu u totalnej opozycji i michnikowszczyzny. Po tej całej historii z malowanym murzynem Jackiem Hugo-Baderem (i nie tylko) można odnieść wrażenie, że ta cała zbieranina zaczęła zbiorowo chorować na jakiś rodzaj choroby psychicznej. Są przecież takie choroby w tej materii, które są "uśpione" a uwidaczniają się po jakiejś traumie, zdarzeniu lub też wynikają po prostu z degradacyjnych procesów materii szarej w mózgu.

Z pewnością tą traumą były wybory w 2015 roku. Oni wszyscy dostali jakiegoś amoku i zaczęli postępować oraz wypowiadać się po prostu idiotycznie a ich nienawiść spowodowała u nich brak racjonalnego oglądu rzeczywistości. Problem jest w tym przypadku to, że dziś w Polsce brakuje psychiatrów i łóżek w szpitalach psychiatrycznych. Nie będą w stanie obsłużyć ani pomieścić potencjalnie chorych sierot po III RP. Pozostaje nam jedynie ufność, że owa coraz bardziej widoczna ewentualna choroba jakoś ponownie się "uśpi", choć raczej w to nie wierzę.




Z pewnością można jeszcze znaleźć i inne powody takich a nie innych zachowań ludzi z dzisiejszej opozycji (także środowisk zagranicznych), ale też można pokusić się o hipotezę, iż ich czyny stanowią jakąś nową kategorię aberracyjnych zachowań ludzkich, które stanowią niejako efekt synergii z połączenia i jednoczesnego występowania wszystkich wskazanych przeze mnie przyczyn jednocześnie.

[1] http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/315936-zrob-to-sam-czyli-przepis-na-dziennikarza-wyborczej-kpinom-z-prowokacji-gw-nie-ma-konca-co-oni-tak-z-tym-farbowaniem

[2] http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/315823-zenada-roku-dziennikarz-wyborczej-udawal-afropolaka-na-marszu-niepodleglosci-krzyczeli-polska-dla-polakow-a-ja-mialem-czarna-gebe

P.S. (z dnia 19.11.2016, godz. 10:45)

Po lekturze wielu komentarzy i po dodatkowej refleksji poniżej prezentuję moje dwa obszerne komentarze, które napisałem do tej notki na portalu niepoprawni.pl (http://niepoprawni.pl/blog/krzysztofjaw/jacek-hugo-bader-z-gw-afropolak-jako-prowokator-na-marszu-niepodlegosci). Sądzę, iż mogą one stanowić pewne rozszerzenie mojego tekstu.

Pierwszy komentarz:

"(...) Oni potrzebują męczennika i męczeństwa za "sprawę", którą mają spowodować ci "wstrętni pisowcy". Stąd też m.in. ich narastająca frustracja: "PiS jest nienawistnie zbyt spokojny i najlepiej aby nas zaatakował a jak nie to... sami spróbujemy sprowokować na nas jakąś agresję, choćbyśmy mieli przebierać się za innych, nawet murzynów, Żydów czy narodowców".

Z ich punktu widzenia (liderów oczywiście) jest to postępowanie racjonalne: wzbudzić agresję aby potem zostać męczennikiem w obronie demokracji. Szlag ich trafia, że jakoś Polacy nie chcą dać się sprowokować. Obawiam się, że następna prowokacja będzie polegała na tym, że czerksistowscy (zwrot za Ewarystem Fedorowiczem) funkcjonariusze sami będą jednocześnie ofiarami i atakującymi (cóż za problem zapłacić kilku odmóżdżonym osiłkom, żeby np. udawali prymitywnych i agresywnych narodowców? - z tym, że teraz jest to dość trudne, bo jest internet, aparaty w telefonach, itd a samo zakrycie głów nic nie da...).

A'propos kwestii związanej ze słowem "target". Ja to słowo też uwypukliłem, natomiast faktycznie mogłem trochę to rozszerzyć i ma Pan rację: to specyficzne słownictwo a w języku marketingowców (też marketingowców politycznych) oznacza docelowy segment rynku (segment konsumentów naszych dóbr konsumpcyjnych lub przemysłowych/inwestycyjnych). Z reguły odnosi się do osób fizycznych, które - jako konsumenci - są wedle określonych kryteriów dzieleni na pewne grupy, które następnie poddaje się tzw. "sprofilowaniu" (odpowiednim ich zbadaniu i poznaniu tak, aby dobrać odpowiednie dla nich instrumenty marketingowego oddziaływania, np. promocyjnego, w tym np. PR, publicity - np. też w zakresie realizacji takich a nie innych filmów reklamowych). Ten podział na segmenty rynku może być dokonany np. ze względu na wiek, wykształcenie, dochody, miejsce zamieszkania, skłonność do ulegania modom i trendom, styl życia, itd, itp. Kryteriów może być wiele i zależą w dużym stopniu od rodzaju oferowanych konsumentowi dóbr (np. powszechnego użytku, trwałego użytku, dóbr luksusowych, itd) oraz wyznaczonych celów strategicznych przez daną firmę obejmujących cele całościowe firmy, jak i cele dotyczące produktu (grupy produktów) i np. cele danej określonej kampanii promocyjnej. W takiej strategii określa się wszystko, nawet sposoby wykreowania swojego klienta poprzez wytworzenie u niego określonej potrzeby, którą ma zaspokoić np. nowy produkt. Ogólnie zaś cały ten marketing posługując się dobrem klienta ma na celu odpowiednie zmanipulowanie (wykreowanie) go w taki sposób, aby dokonał pierwszego zakupu (wybrał akurat ten produkt) i aby ten zakup w przyszłości powtórzył.

Powyżej skupiłem się na produktach fizycznych, ale takim produktem też jest polityka i określone zachowania polityczno-społeczne (marketing politycznych, inżynieria społeczna/manipulacja).

Wiem jak to wszystko wygląda od środka bo byłem przed laty i przez kilka lat product managerem w dużym koncernie międzynarodowym i sam konstruowałem strategie marketingowe i dzieliłem rynek na segmenty określając metody oddziaływania na nie (metody ich zmanipulowania). I wiem, że wbrew pozorom wszystko jest wcześniej zaplanowane, zapisane w strategii z ewentualnymi sytuacjami, które mogą spowodować konieczność zmiany działań i określające jak te nowe/awaryjne działania prowadzić.

Kiedyś opisałem dokładnie i merytorycznie jak taką strategie zrealizowano wobec B. Komorowskiego doprowadzając go do stołka prezydenckiego (polecam tekst - http://krzysztofjaw.blogspot.com/2014/12/marketingowa-kreacja-b-komorowskiego-i.html).

Użycie przez Jacka Hugo-Badera słowa "target" oznacza ni mniej i ni więcej, że istnieje gdzieś zapisana strategia walki z nowymi polskimi władzami i ogólnie z Polakami. Tam też zapewne określono dokładnie profil wroga, czyli "wrogi target" w postaci prawdziwych Polaków a wszystkie wykonywane działania (słowa i czyny) są realizacją celów zawartych w tej strategii... A strategia jest globalna i skupia konsolidację i koordynację antypolskich działań przez wiele środowisk, w tym zagranicznych".

Drugi komentarz:

"(...) Gdzieś kiedyś usłyszałem, że najlepiej Polaków trzymać za mordę wtedy, gdy:

- będą biedni i będą musieli harować od rana do wieczora nie mając czasu na polskie, patriotyczne i zakorzenione w polskiej tradycji myślenie i działanie,
- będą skłóceni między sobą i wrogo nastwieni wobec siebie, róznych grup Polaków.

Owe zdanie zostało wypowiedziane przez dość ciekawego człowieka pod wpływem "kilku głębszych". Nie muszę mówić, iż reprezentował rasistowską nienawiść do Polaków i nie był etnicznym Polakiem (choć miał niby nazwisko polskie - zostało zmienione po roku 1944 - i mówił po polsku oraz udawał patriotę).

Sądzę, że od kilkudziesięciu lat (o ile też nie przez wieki) właśnie w tych obszarach chciano zniszczyć Polaków i wymazać naszą Polskę z mapy świata. Dziś robi się to samo a dodatkowo wiadomo... lewacka maksyma "dziel i rządź" wśród demoliberalnych lewaków jest jedną z najważniejszych.

Po roku 1989 niszczenie polskości przez środowiska michnikowszyzny i III RP nabrało szczególnego wymiaru. Próbuje się z nas zrobić antysemitów odpowiedzialnych za Holocaust Żydów (a taką opinię chcą wykreować sami fanatyczni antypolacy),  ksenofobów, antydemokratów, zacofanych katoli, homofobów, islamofobów, rasistów, faszystów, skrajnych nacjonalistów (choć np. o taki skrajny nacjonalizm można posądzić w dużej części - nie w całości - np. niektórych syjonistycznych Żydów lub uważających się za takich Żydów Chazarów), itd, itp.

Oni sami - antypolacy - kreują negatywny obraz Polaka i robią wszystko (nawet poprzez prowokacje), aby tą negatywna opinię uwiarygodnić a ponadto wzbudzić w Polakach poczucie niższości (realizowana niemal przez całe 27 lat tzw. polityka wstydu) a w innych narodach uczucie pogardy dla Polaków. To jest ich m.in. część ich strategii...

Oni nas nienawidzą i zrobią wszystko aby nas skompromitować i poniżyć, zrobią wszystko, aby znów móc panować i kierować Polakami oraz swobodnie dysponować naszym majątkiem.

(...)

Ale proszę jeszcze zwrócić uwagę, ileż pogardy i rasizmu tkwi w tych ludziach.

Przecież założenie przez Jacka Hugo-Badera, iż akurat murzyn jest kimś/czymś, co może skłaniać do agresji i poniżania świadczy tylko o jego wewnętrznym przekonaniu, iż naprawdę Ci Murzyni to jakaś gorsza kategoria ludzi (zresztą goje i tak zawsze są gorsi, niezależnie od np. koloru skóry). Przekonują mnie do tego słowa J.H-B, które dziś dopiero przeczytałem: "A zmienić kolor i zostać Murzynem, normalnym Afropolakiem z czarną jak noc listopadowa mordą, mazowieckim bambusem, brudasem, asfaltem, nizinnym Makumbą krótkowłosym z Grochowa? Straszne oszukaństwo" (za: http://m.niezalezna.pl/89399-czarnoskory-patriota-odpowiada-dziennikarzowi-gw-ktory-przebral-sie-za-murzyna).

Oczywiście wiem, że opublikowanie jego takich słów w GW (Dużym Formacie) ma niejako być powielone jako niby słowa i opinie Polaków, ale mimo tego, sami Murzyni winni zaprotestować przeciw takiej chyba  rasistowskiej postawie J.H-B i całej GW.

Ot...taka myśl...


Choć i pomysł z murzynem też byłby niezły...


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

2 komentarze:

  1. A co miał zrobić biedny pan Jacek, jak go opletli jedwabnymi rzemykami swoich spojrzeń...

    OdpowiedzUsuń
  2. :) No nic... nienawistne spojrzenia, nienawistne milczenie, nienawistne uśmiech Polaków... co takiemu Jacusiowi i im podobnym chodzi po tej głowie, normalne bolszewiki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.