wtorek, 29 października 2019

Czy czynne prawo wyborcze uzyskają 16-latkowie?

Umożliwienie głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego osobom od 16. roku życia zakłada opozycyjna Partia Pracy i Szkocka Partia Narodowa, które zapowiedziały, że poprą złożony przez brytyjski rząd projekt ustawy o wyborach 12 grudnia, ale chcą dać czynne prawo wyborcze 16- i 17-latkom oraz obywatelom państw Unii Europejskiej, którzy mają status osoby osiedlonej. Nie wiadomo jeszcze, czy poprawka rozszerzająca czynne prawo wyborcze zostanie poddana pod głosowanie, a jeśli tak, to czy uzyskałaby poparcie [1].

Nie jest to pojedynczy głos w tej sprawie. Przypominam sobie np. fakt, że podobny projekt onegdaj w Polsce złożył w Sejmie Twój Ruch. Wtedy według posła Michała Kabacińskiego z TR "młodzi ludzie mają powinny mieć prawo do dostępu do polityki (...) a jeśli faktycznie chcemy zwiększyć frekwencję wyborczą, przybliżyć większą grupę młodych ludzi do decyzji politycznych (...), to powinniśmy zagwarantować prawo wyboru. Niestety - nad czym ubolewał TR -  w polskiej konstytucji jest zapis, który mówi o pełnoletności, stąd wtedy ich inicjatywa, ograniczała się do Parlamentu Europejskiego i do wyborów do PE (...) [2].

Później podobnie mówiło się o wyborach samorządowych i wskazywano, że np. Austria już w 2007 roku uchwaliła stosowne zmiany a dyskusja w tym temacie rozpoczęła się w Finlandii i Norwegii. Argumentowano, że środowisko młodych ludzi poniżej 18. roku życia, jest już na tyle ukształtowane by mieć swoje zdanie w wielu sprawach.

Zresztą podobne pomysły co rusz pojawiają się wśród lewackich elit unijnych, które owe czynne prawo wyborcze są skłonne niemal prawną siłą wprowadzić w krajach unijnych i nie tylko.

No, no, no...

Eurokratom już nie wystarcza "uplastycznianie" i "ogłupianie" młodych ludzi wchodzących w dorosłość.  Teraz "spin-doktorzy chcą już tworzyć swe "narracje" u dzieci i młodzieży powyżej 16 roku życia. Cel jest oczywiście jeden - wedle przysłowia: "Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci" - jak najwcześniej rozpocząć  kształtowanie kolorowej, bezmyślnej i radosnej masy młodych ludzi nakierowanych w swoim życiu na emocje (opakowanie) a nie na treść i intelektualny rozwój, poparty wiedzą i dojrzałością społeczną, intelektualną i moralno-etyczną (dojrzałość psychiczna).

I właśnie tylko człowiek w pełni dojrzały może dokonywać racjonalnych wyborów, ma ukształtowane poglądy społeczno-polityczne. A pragnę przypomnieć, że dojrzałość społeczną i moralną (etyczną) osiąga się w miarę późno.

Osiągnięcie dojrzałości psychicznej, które obejmuje sferę intelektualną, uczuciową, społeczną i moralną, wymaga przejścia przez człowieka dłuższego i bardziej złożonego procesu rozwoju niż osiągnięcie dojrzałości fizycznej. Jest to skomplikowany proces, który jest efektem synergii: wychowania, wiedzy, rozwoju intelektualnego i emocjonalnego, doświadczenia, życia w interakcji ze społeczeństwem (innymi jednostkami), poznawania świata i praw nim rządzących, itp.

Szczególnie zaś czynne prawo wyborcze winno obejmować przede wszystkim ludzi choć trochę potencjalnie dojrzałych intelektualnie i społecznie, którzy są w stanie racjonalnie dokonywać wyborów... nie kierując się emocjami i "papka marketingową" (narracją inżynierów socjotechniki i manipulacji).

Doprawdy czy 16 latkowie są na tyle dojrzali społecznie, że są zdolni do racjonalnych wyborów? Czy mają już ukształtowane zręby poglądów społeczno-politycznych? Śmiem wątpić.

Oczywiście nie piszę tutaj jako przeciwnik młodości. Wprost przeciwnie: uważam, że młodych ludzi należy kształcić na jak najwyższym poziomie, tworzyć dla nich "inkubatory obywatelskie" i przedstawiać im określone racje i poglądy zawsze z kilku punktów widzenia. Właśnie po to, aby nauczyli się myśleć i dokonywać wyboru. A 16 latkowie to przecież dopiero co absolwenci gimnazjów czy szkoły podstawowej, które mają inne cele nauczania niż szkoły średnie. Właśnie w tych ostatnich młody człowiek zaczyna dojrzewać intelektualnie i społecznie (oraz też moralnie i uczuciowo). Nie jest przypadkiem, że szkoła średnia kończy się "Egzaminem Dojrzałości" i np. uważa się, że mężczyzna jest zdolny do założenia rodziny od 21 roku życia (w niektórych stanach USA np. alkohol sprzedaje się również ludziom powyżej 21 roku życia).

Oj... lewaccy Eurokraci dla zwiększenia swojego potencjalnego elektoratu najchętniej zezwoliliby na głosowanie wyborcze przedszkolakom... ba, najlepiej niemowlakom (skreślaliby za nich nie rodzice a "lewackie trójki wyborcze", takie na wzór tych "trójek komunistycznych" szpiegujących niemoralne socjalistyczne zachowania młodzieży).

Ta propozycja idzie w parze z innymi działaniami, mającymi na celu stworzenie "bezwolnych rączek do głosowania na jedynie słuszne globalistyczno-socjalistyczne gremia.

Co jeszcze są w stanie wymyślić lewacy? Może np. w ich głowach powstanie pomysł wygasania czynnego i biernego prawa wyborczego wraz z ukończeniem 65 roku życia! (potem już tylko zostaje eutanazja nieproduktywnych starców!).

Ja natomiast mam inną propozycję: podwyższenia wieku, od którego zyskuje się czynne i  bierne prawo wyborcze, do 21 lat!.


[1] https://m.niezalezna.pl/295119-brytyjscy-16-latkowie-beda-mogli-glosowac
[2] http://www.rp.pl/artykul/1071740.html

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.