poniedziałek, 3 lutego 2020

Sztab wyborczy A. Dudy potrzebny od zaraz...

Prezydent A. Duda odnosząc się do tzw. "związków partnerskich" w wywiadzie dla tygodnika Wprost powiedział: "Wszystko zależy od tego, jakie rozwiązania zawierałaby taka ustawa (o związkach partnerskich) (...) Gdyby chodziło o status osoby najbliższej ułatwiający takie sprawy, jak wzajemne wspieranie się, troskę, dowiadywanie się o stan zdrowia, to jako prezydent podpisanie takiej ustawy poważnie bym rozważył (...) Zwłaszcza że taka ustawa dotyczyłaby wszystkich żyjących w związkach nieformalnych" [1].

Jego wypowiedź wywołała internetową burzę. Zwolennicy prezydenta piszą o zdradzie a przeciwnicy, o tym, że jest hipokrytą i nie można ufać w jego "lewicowo-liberalne nawrócenie". Więc i jedni, i drudzy tak naprawdę poddają prezydenta krytyce.

Szczególnie niefortunność tej wypowiedzi jest zauważana jednak wśród zwolenników prezydenta. To elektorat prawicowy, konserwatywny, który a'prori odrzuca możliwość ustawowej regulacji związków partnerskich, tym bardziej, że już dziś jest konkubinat a np. o tym kto może dowiadywać się o stan zdrowia chorego zależy przede wszystkim li tylko od deklaracji jego samego. Ponadto prawicowi wyborcy wskazują, że ustawowa legalizacja związków partnerskich jest preludium do przyszłej możliwości adopcji dzieci przez pary LGBTQ+, czego zresztą nie kryją same te środowiska a co słusznie z kolei jest niewyobrażalne dla konserwatystów.

Mamy już okres nieformalnej kampanii wyborczej kandydatów na prezydenta Polski i choć mają się one odbyć dopiero w maju to już teraz widać jedno: opozycja wyłożyła "wszystkie ręce na stół" i wali nimi przeciwko obecnemu prezydentowi. I tak będzie do samego dnia wyborów a owe "uderzenia" będą coraz mocniejsze. Opozycja a szczególnie jej "totalna" część będzie starała się wykorzystać każde - nawet najmniejsze - potknięcie obecnego prezydenta i niezależnie co powie na jakikolwiek temat to będzie poddany zmasowanej krytyce.

Zważywszy na powyższe, to obecny prezydent nie może sobie pozwolić na utratę swojego stabilnego elektoratu, który jest bardzo wrażliwy szczególnie w sferach społeczno-obyczajowych. To są ludzie w większości wyznania katolickiego lub też o poglądach niedalekich od chrześcijaństwa. To są ludzie, dla których: tradycja, honor, naturalne wartości podstawowe, naturalna rodzina, ochrona życia od poczęcia aż do śmierci są kategoriami niepodważalnymi i jakakolwiek ingerencja w tą naturalność jest przez nich odbierana negatywnie.

Ale przecież i wśród swojego pozostałego elektoratu, czyli ludzi niewierzących, ale podzielających społeczno-polityczne idee towarzyszące prezydentowi A. Dudzie "ze świecą" szukać osób, które jawnie byłyby za związkami partnerskimi kończącymi się adopcją dzieci. Wśród nich też trudno znaleźć osoby, które byłyby za nieograniczoną aborcją lub powszechną eutanazją na życzenie.

Dla jednych i drugich obecna inwazja ideologii (!) LGBTQ+ jest czymś nie do przyjęcia i ustawowa jej gloryfikacja zupełnie niepotrzebna i szkodliwa.

Wskazanymi zaś wypowiedziami prezydent A. Duda uderza więc w swój elektorat i trzeba być bardzo krótkowzrocznym, żeby myśleć, iż ukłon w stronę środowisk lewacko-demoliberalnych przyniesie mu jakiekolwiek wzrost poparcia. Jeżeli nawet sam pan Prezydent udzieliłby ślubu gejom czy lesbijkom oraz dał im prezydenckie "błogosławieństwo", to w wyborach nie zyskałby ani jednego ich głosu, bo i tak te lewackie środowiska zagłosują przeciwko niemu. Trzeba mieć tego świadomość i uważać, co się robi i mówi w czasie przedwyborczym.

Mało tego! Taki ukłon do wyborców lewackich będzie wykorzystany przez nich jako swoisty argument w dyskusji zwolenników i przeciwników prezydenta. Środowiska opozycyjne w takiej hipotetycznej dyskusji mogą np. zapytać: "Głosujesz na A. Dudę? Ale przecież on może zalegalizować związki partnerskie, czego i my chcemy, więc głosuj na tego, który takie związki na pewno wprowadzi a nie na obecnego prezydenta... albo nie głosuj w ogóle".

Prezydent niepotrzebnie zaczyna wkraczać w niebezpieczną, ale pożądaną przez totalną opozycję drogę w kampanii prezydenckiej.

Stąd chyba coraz wyraźniej widać, że dla dobra szeroko rozumianej formacji "dobrej zmiany" jak najszybciej należy powołać sztab wyborczy A. Dudy, jest on potrzebny od zaraz, bo obecne wybory prezydencki są kolejnymi, od których zależy los i przyszłość naszej Ojczyzny. Nie możemy sobie pozwolić na przegraną, bo to naprawdę byłby koniec tej Polski do której dążymy i prawdopodobny koniec rządów PiS... bo przegrana A. Dudy wiązałaby się niechybnie z koniecznością  przedterminowych wyborów. I do tego targowicka opozycja dąży...

[1] https://wpolityce.pl/polityka/485264-prezydent-za-zwiazkami-partnerskimi-sprawdz-co-powiedzial

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.