niedziela, 13 listopada 2011

Nie udało im się i moje marzenie o jednoznaczności słów...

Marsz Niepodległości odbył się. Nie udało się środowiskom anarcho-lewacko-marksistowskim zniszczyć naszej Polski, naszego ducha, naszej tradycji i narodowego patriotyzmu. Ponad 20 tysięcy Polaków i naszych braci uważających się za Polaków przeszło ulicami Warszawy wznosząc narodowe i patriotyczne pieśni i hasła. Przeszli w radosnym spokoju i powadze zadumy nad Ojczyzną, mimo prób zakłócenia ich pochodu polskości...

Tak! Nie udało im się a tyle się napracowali... 22 lata poszło na marne a myśleli, że już można...

Uzyskali jedno... Jawnie dokonali w końcu swojej jednoznacznej identyfikacji i potwierdzili słowa J. Kaczyńskiego, że stoją tam, gdzie kiedyś stało ZOMO...  Pokazali nareszcie prawdziwe swoje oblicze, nienawidzące Polski i polskości... Zgubiła ich pycha i poczucie bezkarności władzy oraz mitomania i megalomania połączona z egocentroizmem. Zatracili pierwotny swój instynkt samozachowawczy, który nakazywał im dotąd działać "w cieniu" i za fasadą demokracji oraz wolności obywatelskich.  Pozwolili tym samym na przywrócenie znaczenia słów: MY i ONI... Chociaż to...

A ja bym pragnął, aby i innym słowom owo prawdziwe znaczenie przywrócić. Marzy mi się Polska i świat, gdzie prawda jest prawdą a fałsz kłamstwem, dobo dobrem a zło złem, zdrajca zdrajcą a patriota patriotą, przestępca przestępcą a prawy człowiek właśnie takim... Po prostu świat, gdzie słowa znaczą to, co znaczą...

Marzy mi się Polska, w której rządzący wypełniają swoją misję i we wszystkich działaniach dbają o nasz kraj. Gdzie prawo jest traktowane powszechnie jako obowiązujące wszystkich w ten sam sposób. Jakże był chciał żyć w wolnym i praworządnym kraju...

Polska to nasza historia, tradycja, symbole, ziemia, tożsamość, język, kultura. Polska to nasze lasy, jeziora i góry, łany zbóż, waluta, wypracowany naszymi rękoma majątek narodowy i te krwawiące groby naszych Ojców i Dziadków, którzy za tą Polskę oddali swe życie.

Polska to nasze państwo i pragnąłbym, aby była obowiązkiem Polaków, którzy nią rządzą. Tak jak zapewne obowiązkiem rządzących Izraelem  Żydów są obowiązki izraelskie, rządzących Francją Francuzów są obowiązki francuskie, rządzących Niemcami Niemców są obowiązki niemieckie, rządzących Rosją Rosjan są obowiązki rosyjskie, rządzących Grecją Greków są obowiązki greckie...

Takie to proste, naturalne i oczywiste przecież... Wszakże chyba tylko dla tych jednak, którzy czują się narodowo tymi, którymi mają zaszczyt rządzić... Gdy tak nie jest stają się domniemanymi zdrajcami obowiązków jakie im powierzono a tym samym zdrajcami obszarów ich zarządzania...

Bo czyż choć domniemanymi zdrajcami Ojczyzny nie można nazwać tych, którzy dążą do zniewolenia nas, Polaków? Tych, którzy w perfidny sposób sprowokowali w nas strach, wywołali konflikty, aby - pod pozorem ich eliminacji - zabrać nam wolność w postaci ograniczania swobody wypowiedzi i zgromadzeń? Czyż za zdradę Ojczyzny nie należy ewentualnie uznać wzywanie przez nich na pomoc w sprowokowaniu tych konfliktów podczas polskiego Marszu Niepodległości, obcych, niemieckich przestępców (nawet portal wp.pl podaje, że wśród 210 zatrzymanych jest 92 Niemców)?.  Czy przypuszczalnie nie jest zdradą Ojczyzny i profanacją Godła narodowego usunięcie Orła w Koronie z koszulek reprezentacji Polski?. Czy takową domniemaną zdradą, profanacją i zbezczeszczeniem polskich symboli narodowych nie jest czasem promowanie i noszenie przez Prezydenta i jego współtowarzyszy nienarodowych symboli w postaci jakiegoś zabawowego kotylionu z niewłaściwym umiejscowieniem barw...

Zabawowe kotyliony ozdabiające "salonowców" 


Świętej Pamięci Para Prezydencka z narodową rozetą, noszoną przede wszystkim przez zwycięskich powstańców wielkopolskich

Gorzkie są te pytania i gorzka mogłaby być (chyba, że kompletnie fałszywie i aberracyjnie odbieram rzeczywistość) treść na nie odpowiedzi...  Tych pytań zapewne jest znacznie więcej... Ale nadszedł czas, aby - odpowiadając na nie wszystkie - zacząć używać słów, które oddają ich prawdziwe znaczenie i sens niektórych działań niektórych ludzi...

Ale to tylko takie moje marzenie...

Cieszę się tylko z tego, że chociaż MY i ONI oznacza w końcu to, co winno oznaczać od 1989 roku a było wiadome od co najmniej roku 1939...

Pozdrawiam

P.S.

Tak refleksyjnie zastanawiam się jak nazwać obecne, oficjalne polskie dziennikarstwo...

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.