Swoje posty publikuję na różnych forach nawet na takich, gdzie uznawany jestem za moherowego, prawicowego i oszołomskiego intruza.
Wielokrotnie już tłumaczyłem dlaczego tak czynię. Jednym z powodów jest to, że lubię merytoryczną dyskusję z moimi adwersarzami. Często wzbogaca ona i rozwija intelektualnie, ale nieraz przeradza się niestety w ataki ad personam i trollowanie, co przy okazji pozwala poznać mentalno-etyczno-umysłową miernotę dużej części tych, którzy popierają obecny, quasi totalitarny rząd D. Tuska wspierany podobną prezydenturą B. Komorowskiego. W takich, zupełnie niemerytorycznych, dyskusjach mam nieraz wrażenie, że część tych miernot najchętniej dałaby mi w pysk lub po prostu ocenzurowałaby określony mój tekst lub go wycięła i wysłała w niebyt. Wybaczam im z nadzieją, że może kiedyś miernotami być przestaną...
Lubię też takie fora internetowe, gdzie zdarzają się po prostu cuda i nawet gdybym chciał, to nie mogę sobie pogaworzyć z interlokutorami na temat treści moich tekstów bo... one szybko cenzorsko znikają. Ale to dobrze, bowiem lubię takie symptomatyczne cuda i zawsze mam nadzieję, że się więcej nie powtórzą...
Jeden z tych cudów przydarzył się mojej - opublikowanej w ostatnią sobotę, późnym wieczorem - notce: A może celem zamachu w Smoleńsku było powstanie też Judeopolonii? (1)
Tekst sobie był a później zdarzył się cud i w miejscu tekstu pojawiło się takie toto:
Zrobiło mi się smutno... Bo te cuda jednak powtarzają się cyklicznie na s24 i to nie tylko na moim blogu.
Zawsze jednak w takich cudacznych przypadkach - mimo wszystko - mam ciągle nadzieję, że już więcej się nie wydarzą i wcale nie dlatego, że zapewne mimo woli i nie intencjonalnie realistycznie spełniają one część marzeń tych mentalno-etyczno-umysłowych miernot, które w czasie dyskusji ze mną dałyby mi w pysk lub po prostu ocenzurowałyby określony mój tekst lub go wycięły i wysłały w niebyt... Raczej chyba z powodów takowych, iż naprawdę wcale nie potrzebuję, żeby administracja s24 chroniła mnie - takimi jej działaniami - od tych miernot. Naprawdę taka troska jest mi zupełnie zbędna, ale rozumiem dobre intencje i gdzieś tak w duchu nawet czuję się niegodny i zażenowany aż taką dbałością o mój komfort i samopoczucie... Nie trzeba...
Pozdrawiam,
((też wszystkie mentalno-etyczno-umysłowe miernoty, po raz kolejny mając nadzieję, że szybko takimi być przestaną :))
P.S.
Jest jeszcze jeden powód mojej radości. Każda taka ingerencja przekonuje mnie, że być może trafiłem w jakiś czuły punkt odkrywając coś istotnego (jakąś prawdę) w działaniach dzisiejszej, niemal już antypolskiej, totalitarnej i ze wszech miar zakłamanej oraz zdeflorowanej władzy...
A tak pięknie przecież brzmią słowa: "Prawdziwa cnota krytyk się nie boi"...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
Mój autorski blog: http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.