poniedziałek, 2 lipca 2012

Polski "bilderberg" wieszczy rewolucję w PO i wyznacza następcę po D. Tusku!!

Nie wiem, czy Janusz Korwin Mikke i Andrzej Olechowski reprezentują tą samą "grupę trzymającą władzę", ale ten ostatni zawsze jest nosicielem "bliderbergowego" wirusa odpowiednio zmutowanego i przystosowanego do warunków polskich. Warto prześledzić działania tych dwóch osób w okresie przed i po transformacji roku 1989 oraz odpowiedzieć sobie na pytanie: Dlaczego przez 23 lata nie powstała żadna znacząca partia polityczna, liberalna w gospodarce a konserwatywna w idei?.

Ostatnio JKM uaktywnił się podczas - wykreowanej przez rządzących - "rozróby" w czasie przemarszu przez Warszawę rosyjskich kibiców, dziś zaś zastanawiającego wywiadu udzielił wp.pl sam Andrzej Olechowski, jedyny stały polski uczestnik tajnych spotkań międzynarodowej grupy zarządczej zwanej Grupą Bliderberg (w tegorocznym spotkaniu zaszczytu uczestniczenia w nim dostąpił też nie kto inny jak uczeń G. Sorosa, sam J.V. Rostowski - polecam: Kim jesteś Vincencie Rostowski? I czy po Grecji będzie Polska?).

Szczególnie jednak bacznie należy jednak obserwować zachowania i wypowiedzi A. Olechowskiego, bowiem zawsze - po długim niebycie medialnym - bywały zapowiedzią określonych zmian a również chyba i pewnym zarządczym przesłaniem dla podwładnych, władających dziś Polską. We wspomnianym wywiadzie A. Olechowski prawi rzeczy dla niektórych być może szokujące, ale zważywszy, że to on (i inni "specjalni chłopcy" m.in. G. Czempiński) był współtwórcą PO oraz kibicował powstaniu równie "chłopięcemu" RPP, należy domniemywać, że strategia zamiany PO na RPP i PiS na PJN (zobacz: Jeszcze raz o Chłopcach, Palikocie i Leninie...) zupełnie się nie powiodła, wobec czego projekt PO i częściowo PiS - dla zachowania władzy - należy odświeżyć.

Cóż takiego rzecze Andrzej Olechowski? Ano np. takie to słowa:

"PO jest partią dobrego humoru, ale wzrost poparcia, jaki odnotowała, nie jest trwały. PO straciła poparcie różnych środowisk w Polsce, nadwątliła swoją pozycję wśród młodych, straciła autorytet w czasie reformy OFE i próby przeforsowania ACTA. Cóż, PO ma jednak trzy lata do wyborów, do tego czasu wszystko się może zdarzyć".

"(PO - dop.: kj) uda się przetrwać i dekadę, chyba, że nastąpi jakiś wstrząs (...) Bo ludzie, którzy ją tworzą, zajmują stanowiska w administracji, żyją z tego, że partia jest u władzy, (ale PO) kompletnie straciła żywość intelektualną. W Platformie nie ma dyskusji, nie ma życia, silnych think tanków, które by pracowały nad nowymi ideami. To bardzo niepokojące. (PO) nie przyświeca jej żadna myśl przewodnia, nie ma tematu, za który jej działacze daliby się pokroić. W pewnym sensie można to zrozumieć: aby utrzymać poparcie dużej części elektoratu PO stara się być obła, nie chce nikogo odrzucać. Byłbym więc gotów zaakceptować pewną eklektyczność, ale nawet w takich obszernych ramach, w takiej partii od Sasa do lasa, powinny przecież być postulaty, hasła i programy, które odróżniałyby ją od innych. A ich nie ma! Gdyby w "Wiadomościach" nie podawano, kto zgłosił w sejmie daną propozycję, rzadko kiedy byłbym pewny, że była to właśnie propozycja PO. Nie mówię oczywiście o bieżących kłótniach i pyskówkach, bo tu Platforma ma własny styl, inny od stylu PiS czy SLD".

"Rozkład jest rzeczywiście realną groźbą w przypadku PO. Ale jeszcze nie teraz. W przyszłości być może podzieli los Sojuszu, który, mimo widocznych symptomów, długo nie czuł tego rozkładu, bał się usunąć Leszka Millera. Skończyło się na porażce, z której do dziś nie mogą się podnieść. To samo może spotkać Platformę, ale symptomów upadku PO jeszcze nie widzę".

"Schetynę zawsze postrzegaliśmy jako polityka bardzo sprawnego, ale jednak zawsze drugiego po premierze. Nigdy nie grał pierwszych skrzypiec, podobnie jak na boisku. Jest pomocnikiem, a nie napastnikiem. (...)  Pan Gowin jest postrzegany jako człowiek o skrajnych poglądach, więc wątpię, by ktoś chciał wystawiać na pierwszy plan takiego polityka. Prędzej będzie to (jako lider po D. Tusku) człowiek ze środka. Niewykluczone, że ktoś z młodszej gwardii (...) Choćby Sławomir Nowak. Coraz częściej słyszę o jego osiągnięciach w ministerstwie infrastruktury. Postępy, jakie zrobił, były dla wielu miłym zaskoczeniem. Wcześniej prezentował się jako polityk od wszystkiego, czyli od niczego. Okazało się, że ma ukryte talenty".

"Kibicuję Leszkowi Balcerowiczowi, który konsekwentnie pomaga ministrowi Rostowskiemu zachować równowagę i nie wpaść w samozadowolenie (...) Nie da się też rozwijać gospodarki w dobrym tempie, gdy kurczy się liczba osób pracujących, dobrze, że chociaż rząd zabrał się za reformę emerytalną...".

"PiS absolutnie się nie skończył. Ma swój żelazny elektorat, który waha się w granicach 20-30 procent. To wciąż partia pierwszego wyboru dla prawicowych wyborców. Przy czym tak, jak Platforma jest partią dobrego nastroju, tak PiS jest partią złego. Jakby w Polsce atmosfera gwałtownie się pogorszyła, wtedy do PiS przypłynie dodatkowe 10-15% ludzi niezadowolonych. Wtedy może wygrać wybory (...) Na prawicy nie liczy się nic poza PiS i Jarosławem Kaczyńskim. Kiedy przychodzą wybory to tak jak na święta wszyscy kupują karpia, a nie tańszą pangę, tak prawica głosuje na PiS. Wszystkie namiastki są skazane na porażkę".

"Wśród młodego narybku partii z pewnością istnieje grupa, której jest duszno w PO. Nie mają nic do roboty, siedzą w ostatnich ławach i przebierają nogami. A w Ruchu Palikota czekają na nich liczne zadania i zainteresowanie mediów, bo partia nie ma dość działaczy (...) Systematycznej współpracy nie będzie, bo to by czyniło palikotowców więźniami 10-procentowego wyniku. Ruch Palikota może zyskiwać poparcie tylko kosztem Platformy (...) W moim przekonaniu (palikotowi - dop.:kj) udało się znaleźć złoty środek między charakterystycznym dla niego nieortodoksyjnym, wyrazistym sposobem wyrażania się, który trafił do wielu, a językiem powagi i odpowiedzialności za państwo. Na tym polega jego talent i geniusz".

(Źródło cytatów: Andrzej Olechowski o Platformie: ta partia jest martwa, http://wiadomosci.wp.pl/title,Andrzej-Olechowski-o-Platformie-ta-partia-jest-martwa,wid,14722884,wiadomosc.html)

Czyż wypowiedzi Pana A. Olechowskiego nie są gotowym scenariuszem zmian w PO i drogowskazem zmian całej polskiej sceny politycznej? Czyżby więc "chłopcy" dali sygnał do zmian, które wyznaczać mają dalsze działania Platformy Obywatelskiej i Ruchu Poparcia Palikota?. Czyżby jednak Sławomir Nowak nowym premierem a wicepremierami: geniusz J. Palikot i L. Balcerowicz? A co z Millerem i Schetyną?

Jedno jest pewne: "chłopcy" zmienili swoją strategię. Nie udało się ani odebrać głosów PO przez RPP, ani też rozbić PIS-u poprzez powstanie PJN i SP.  W nowej więc strategii chłopcy przyjęli, że w dalszym ciągu PO i PiS będą najsilniejszymi partiami w Polsce, wobec czego potrzebne będą zmiany. W przypadku PO rewolucja będzie bardzo łatwa do przeprowadzenia (ku radości lemingów) natomiast w PiS-e będzie trzeba obudzić chyba "rezerwę strategiczną śpiochów" lub podjąć inne działania charakterystyczne dla chłopców (np. "przekonać" niektórych członków PiS do odpowiednich, odśrodkowych i pożądanych przez nich zachowań).

Mam jednak nadzieję, że chłopcy znów "strzelają kulami w płot" a Polacy nie pozwolą już na rządy "nierządnic". Oby!

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

1 komentarz:

  1. Jeżeli Olechowski wciska NAM geniusz Palikota to znaczy że on też chce być genialny!Jeśli wystarczy być tylko (jednak!) mało rozgarniętym cwaniakiem aby urosnąć do roli geniusza to znaczy że ten kabotyn Olechowski ma NAS już za kompletnych idiotów!Czy ma (jednak?) rację?

    OdpowiedzUsuń

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.