czwartek, 11 października 2012

Donald T. w oparach CO2...

Wiele osób zastanawia się co dzieje się z Donaldem T.

Jeden z tygodników niemal wprost zarzucił panu T. paranoidalną manię prześladowczą lub jakieś  podobne schorzenie. Niektórzy są łaskawsi i wskazuję, że wzorem jednego z przywódców zamknął się w szafie i pisze kolejne exposé a jego dziwne zachowanie wynika li tylko z chęci utrzymania do piątku w tajemnicy jego treści. Jeszcze inni - w tym ja - uważają, że spec-nadzorcy podjęli już decyzję o końcu funkcjonowania pana T. w polskiej polityce i pan T. o tym dobrze wie... stąd jego strach i przerażenie widoczne w jego oczach i zachowaniu...

Okazuje się jednak, że wszyscy możemy się mylić a przedziwne zachowanie i wygląd pana T. wynikać może po prostu z zatrucia dwutlenkiem węgla (CO2), co może się przejawiać m.in.: bólami i zawrotami głowy, szumem w uszach, zaburzeniami postrzegania, tachykardią, nadmierną potliwością i przekrwieniem spojówek, dusznością i osłabieniem, omamami i zaburzeniami świadomości, drgawkami i nieraz śpiączką (1).
Jedynym ratunkiem przed niechybną śmiercią w przypadku zatrucia CO2 jest jak najszybsze pozbycie się jego nadmiaru i szybkie dotlenienie organizmu...

I... chyba tylko zatruciem CO2 i paniką z tym związaną jestem w stanie wytłumaczyć szybką sprzedaż przez pana T. Hiszpanii - dosłownie za bezcen - praw do emisji 100 mln ton tego gazu. "Hiszpania wypełni w ten sposób wymogi protokołu z Kioto dotyczące zmniejszenia emisji dwutlenku węgla. Polska sprzedała to prawo za 40 mln euro. To 10-krotnie mniej od obecnej ceny rynkowej. Zgodnie z decyzjami podjętymi w Kioto, w ciągu ostatnich czterech lat Hiszpania mogła zwiększyć emisję dwutlenku węgla o 15 proc., jednak wzrost wyniósł prawie 23 proc. Dlatego, żeby wypełnić wymogi Protokołu, musiała dokupić w innym kraju prawo do emisji. W kwietniu w senacie minister rolnictwa i ochrony środowiska Miguel Arias Caniete uspokajał, że rząd ma na to pieniądze: 400 mln euro - jeśli kupi po preferencyjnej cenie 4 euro za tonę, albo 800 mln - jeśli będzie musiał zapłacić najwyższą stawkę. Jak donoszą media, cena odkupienia od Polski praw do emisji jest 10-krotnie niższa od preferencyjnej (0,40 centów za tonę). Biuro prasowe hiszpańskiego Ministerstwa Rolnictwa odmówiło skomentowania tej informacji i poinformowało, że szczegóły transakcji są tajemnicą" (2).

Mam nadzieję, że transakcją tą zajmą się ABW i CBA a pan T. szybko pozbędzie się przykrych dolegliwości związanych z zatruciem CO2 i będzie w stanie stanąć przed sądem za działanie na szkodę państwa polskiego. Nie tylko zresztą za tę nieopłacalną sprzedaż...

Pozdrawiam

P.S.
Pan Donald T. ma niestety pecha do CO2 i chyba boi się wszystkiego, co jest z nim związane a strach ten potęguje się w nim od grudnia 2008 roku, kiedy to podpisał - skrajnie niekorzystny dla Polski - tzw. pakt klimatyczno - energetyczny. Zgodnie z jego założeniami Polska ma zredukować emisję CO2 o 20% do roku 2020. Problem w tym, że pierwotnie rokiem bazowym liczenia tej redukcji miał być rok 1988 a pan T. zgodził się na jego zmianę na rok 2005. Ta zmiana spowodowała, że zamiast osiągnięcia już redukcji na poziomie 32% w 2010 roku mieliśmy ją na poziomie ledwo kilkuprocenowym.  To też będzie jeden z dowodów procesowych zdrady stanu...

1) http://pl.wikipedia.org/wiki/Dwutlenek_węgla#Zatrucie_dwutlenkiem_w.C4.99gla
2) http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/701419,Za-bezcen-sprzedalismy-Hiszpanii-prawa-do-emisji-CO2


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.