Uznałem, że wskazanym jest nagłośnienie tej informacji a jako, że mogę jako bloger uczynić to na moim blogu, więc to czynię przedstawiając w całości jej treść:
-------------
"PILNE! Jacek Międlar zatrzymany na lotnisku London Stansted. Jest przesłuchiwany".Opublikowano: 25 lutego 2017 10:55:30
""Zgodnie z informacjami, które uzyskaliśmy od
red. Piotra Szlachtowicza ze współpracującego z "Dziennikiem Narodowym"
portalu polonijnego "Nowy Polski Show" (thenowypolskishow.co.uk),
podążający na jutrzejsze obchody Dnia Żołnierzy Wyklętych w Slough pod
Londynem Jacek Międlar został zatrzymany przez służby graniczne i
policję na lotnisku Stansted w Wielkiej Brytanii. Policja brytyjska ma
zarzucać Międlarowi ... chęć wygłoszenia przemówienia "nawołującego do
nienawiści" podczas demonstracji Britain First, na która został
zaproszony dzisiaj.
J. Międlar, który obecnie pracuje dla tygodnika "Polska Niepodległa" ma reprezentować go na obchodach, które po raz drugi z rzędu organizują oddziały "PN". Oprócz niego gośćmi imprezy mają być również Tadeusz Płużański i Leszek Żebrowski. Żebrowski dopiero co został ofiarą nagonki przeprowadzonej przeciwko niemu w Norwegii. W jej wyniku tamtejsze katolickie parafie otrzymały zakaz organizowania "ekstremistycznych spotkań politycznych".
J. Międlar, który obecnie pracuje dla tygodnika "Polska Niepodległa" ma reprezentować go na obchodach, które po raz drugi z rzędu organizują oddziały "PN". Oprócz niego gośćmi imprezy mają być również Tadeusz Płużański i Leszek Żebrowski. Żebrowski dopiero co został ofiarą nagonki przeprowadzonej przeciwko niemu w Norwegii. W jej wyniku tamtejsze katolickie parafie otrzymały zakaz organizowania "ekstremistycznych spotkań politycznych".
Kampanię nienawiści w Wielkiej Brytanii skierowana przeciwko Żebrowskiemu i Międlarowi rozpętały m.in. portal "antyfaszystowski" Hope Not Hate, Antifa i komunistyczne stowarzyszenie Radical Socialists. Od organizatorów obchodów w Slough, których zasadniczym elementem jest Bieg Tropem Wilczym dowiedzieliśmy się iż organizująca Bieg Fundacja "Wolność i Demokracja" wydała oświadczenie pod wpływem .... komunistów z Radical Socialists oraz "Gazety Wyborczej"! Do tej sprawy powrócimy po weekendzie.
Oświadczenie Fundacji "Wolność i Demokracja"
Red. Szlachtowicz udał się do służb imigracyjnych wspierać Międlara. Naczelny thenowypolskishow.co.uk pracował kiedyś na lotnisku i zna procedury i nie daje się łatwo zbyć.
Nie wiemy jeszcze, czy na miejsce udało się dotrzeć Leszkowi Żebrowskiemu i Tadeuszowi Płużańskiemu. O losie całej trójki będziemy informować na bieżąco, gdy dowiemy się czegoś więcej. Do Wielkiej Brytanii dolatuje również Krzysztof Dzierżanowski z redakcji "Dziennika Narodowego".
"Dziennik Narodowy" jest jednym z patronów medialnych obchodów ku czci Wyklętych w Slough
UWAGA! Kolejne informacje na ten temat:
Podejrzewam, że Brytyjczycy cofną Międlara do Polski. To samo może stać się z Żebrowskim [2]
------------------------------------------------
Takie właśnie są skutki lewacko-demoliberalnej "politpoprawności" lansowanej przez komunistyczne elity UE z odurzonego LSD i marihuaną, zdegenerowanego pokolenia '68. Oskarżają oni o mowę nienawiści innych, choć to właśnie oni są w niej mistrzami. Totalitaryzm komunistyczny zawsze jest taki sam, niezależnie czy jest to komunizm wojenny, czy komunizm w sferze ducha, mentalności, wychowania, kultury, propagandy, kształtowania odpowiedniego myślenia. Ten "nowy etap" totalitarnego komunizmu kulturowego opartego na ideach Szkoły Frankfurckiej i komunisty A. Gramsciego jest jeszcze gorszą jego formą niż komunizm wojenny, bowiem niszczy całe narody, niszczy ich fundament istnienia, niszczy wolność we wszystkich jej obszarach... a my narzekaliśmy na cenzurę w czasach komunizmu wojennego :)
[1] http://www.blogmedia24.pl/node/77035
[2] http://www.dzienniknarodowy.pl/5725/pilne-jacek-miedlar-zatrzymany-na-lotnisku-london-/
P.S.1. (z dnia 26.02.2017 roku)
Portal niezależna.pl podało taką oto informację (http://m.niezalezna.pl/94523-miedlar-zawrocony-z-wielkiej-brytanii ):
"Były ksiądz katolicki i aktywista narodowy Jacek Międlar poinformował dziś wieczorem na portalu Facebook, że wraca do Polski, ponieważ odmówiono mu wjazdu do Wielkiej Brytanii.
Wcześniej tego dnia ambasada RP w Londynie informowała na Twitterze, że jest w kontakcie z brytyjską służbą graniczną w sprawie wyjaśnienia decyzji o odmówieniu Międlarowi zgody na wjazd. „Wydział Konsularny jest w kontakcie ze Służbą Graniczną ws. wyjaśnienia podstaw prawnych odmowy wjazdu do UK J. Międlarowi” - napisano.
Rzecznik brytyjskiego MSW zaznaczył w oświadczeniu przesłanym PAP, że „wszyscy pasażerowie próbujący wjechać do Wielkiej Brytanii podlegają kontroli służb granicznych i sprawdzeniu, czy nie figurują na listach osób obserwowanych przez policję, siły porządkowe i służby imigracyjne”.
Za każdym razem, kiedy uznajemy, że ktoś stanowi zagrożenie, funkcjonariusze mogą - i robią to - odmówić wjazdu- zaznaczono.
W odpowiedzi na pytanie PAP o szczegóły zatrzymania i o to, czy Międlarowi odmówiono wjazdu do Wielkiej Brytanii, służby prasowe MSW podkreśliły jednak, że ministerstwo „nie komentuje pojedynczych spraw”.
Międlar, który został rano zatrzymany na londyńskim lotnisku Stansted, miał w sobotę po południu wziąć udział w wiecu radykalnie narodowego, antymuzułmańskiego ugrupowania Britain First, który był zapowiadany jako protest przeciwko rzekomemu ciągłemu problemowi molestowania dzieci przez członków lokalnej mniejszości muzułmańskiej i ukrywania tego faktu przez lokalne władze. Zarzuty zostały te określone przez policję i władze miasta jako nieprawdziwe. Britain First publikuje także na swojej stronie internetowej proputinowskie i prorosyjskie materiały.
PS.2. (też z w/w dnia)
Portal "Nowy Polski Show" napisał (http://thenowypolskishow.co.uk/przesluchania-agenci-kpili-naszych-barw-narodowych-j-miedlar-opowiada-o-deportacji-uk):
"
To, co się wydarzyło 25 lutego na lotnisku Stansted, zapisze się negatywnie w historii Polonii na Wyspach. Jacek Międlar za swoje poglądy nie został wpuszczony do Wielkiej Brytanii, a nastepnie z niej wydalony! To smutny przykład, że świat jaki znamy upada w szybszym tempie, niż nam się wydaje. Ja rozumiem, że nie trzeba się zgadzać z poglądami Jacka, ale w tym przypadku mamy do czynienia z jawnym łamaniem wolności słowa. W momencie gdy czekałem na niego w sali odlotów i poźniej dowiedziałem się, że został aresztowany, miałem tę nieprzyjemność spotkać się z oficerem policji, który pokazał mi, co oznacza rasizm w nowym wydaniu. Nie ma tu miejsca na całą opowieść, ale o jednym muszę wspomnieć. Otóż ów oficer z uśmiechem na twarzy poinformował mnie, że tylko Brytyjczycy mają wolny wstęp do UK! Reszta bez powodu może być wydalona! Niezłe, nie? Jakiś komentarz? Zresztą o przesłuchaniu Jacka Międlara i wydaleniu z UK opowie on sam. To jest szokująca opowieść! Zapraszamy do słuchania!"
Można odsłuchać na portalu pod wskazanych adresem, czyli: http://thenowypolskishow.co.uk/wp-content/uploads/2017/02/miedlar-deportacja-gotowe.mp3?_=1
P.S.3
Tekst Piotra Wrońskiego (http://piotrwronski.salon24.pl/759470,deportacja-jacka-miedlara-czyli-operacja-brytyjskich-sluzb-specjalnych):
"
Z wypowiedzi pana Międlara wynika dla mnie zupełnie coś innego i
bardziej niepokojącego. Nie komentuję "Jewish Special Branch". Osobiście
uważam, że pracownicy lotniska byli przygotowani i świetnie zagrali
swoją rolę. Brytyjczycy wykorzystali różne swoje ustawy, w tym "ustawę
antyterrorystyczną", a także zalecenia "komisji równości rasowej". To
było obliczone na zupełnie coś innego, przeznaczone na "rynek"
brytyjski, a Polak stał się wyłącznie narzędziem. Przesłuchałem
dokładnie relację pana Międlara. Jestem sobie w stanie wyobrazić
odpowiedź Brytyjczyków na "pismo" z ambasady. Rozmowę urzędnicy
poprowadzili tak, by "udowodnić" swoje tezy. Jestem też pewien, że nie
do końca chodziło o przesłuchiwanego.
Co mnie zaniepokoiło? Głównie dwie rzeczy:
Po pierwsze, chcąc nie chcąc, pan Międlar uczestniczył w prowokacji, mającej udowodnić, iż Britain First jest organizacją skrajną, rasistowską. Poprowadzona umiejętnie rozmowa może - powtarzam może - posłużyć podjęciu przez władze brytyjskie procesu delegalizacji BF i uznaniu jej za organizację terrorystyczną, co z kolei, spowoduje określone konsekwencje i pozwoli na "specjalne traktowanie" jej zwolenników przez służby brytyjskie. Irlandczycy mogą coś o tym powiedzieć, ale to wymaga oddzielnego artykułu (to, co opowiadali mi o polityce Londynu wobec Irlandii realizowanej jeszcze pod koniec XX wieku jest przerażające). Dla mnie ta sytuacja jest wręcz szokująca, bo nasi "sojusznicy" nie wahali się użyć obywatela suwerennego kraju UE do swoich rozgrywek i to w sposób bardzo brutalny.
Po drugie, całą gra na lotnisku, personelu i prawdopodobnie funkcjonariuszy służb specjalnych, ma jeszcze jeden cel, wymierzony bezpośrednio w Polaków na Wyspach. Chodzi o "udowodnienie", że Polacy nie pasują do brytyjskiego społeczeństwa, ponieważ są "antysemitami, rasistami i ksenofobami". Użycie dla udowodnienia tej tezy Chrześcijaństwa, jako argumentu, jest dla mnie poszlaką, że Islam do reszty opanował brytyjskie urzędy. Rozmawiałem z wieloma przedstawicielami żydowskich środowisk w Londynie i każdy z nich obawiał się właśnie "islamizacji władzy". To ich określenie. Czyżby City całe już było w rękach Saudyjczyków?
Po trzecie i najważniejsze. Relacja pana Międlara świadczy o tym, że służby brytyjskie przygotowały się do tej operacji, a więc wcześniej wybrały i rozpoznały obiekt. Oznacza to, że polskie środowiska narodowe są rozpracowywane przez obcy wywiad, który łamie porozumienia sojusznicze i na terenie obcego, suwerennego kraju, prowadzi działania operacyjne przeciwko obywatelom tego kraju. Na miejscu polskiego kontrwywiadu zająłbym się tą sprawą i pogadałbym poważnie z łącznikami. Ja, obejmując funkcję w Londynie, musiałem podpisać w siedzibie brytyjskiego kontrwywiadu wielostronicowy dokument, w którym zobowiązałem się do nie prowadzenia bez wiedzy gospodarzy działań wywiadowczych wymierzonych przeciwko Królestwu i poddanym królowej. O ile wiem, u nas nikt nie stawia takiego warunku podczas akredytowania łączników.
Kończę zwyczajowym: GDZIE JEST KONTRWYWIAD?
http://thenowypolskishow.co.uk/przesluchania-agenci-kpili-naszych-barw-narodowych-j-miedlar-opowiada-o-deportacji-uk"Co mnie zaniepokoiło? Głównie dwie rzeczy:
Po pierwsze, chcąc nie chcąc, pan Międlar uczestniczył w prowokacji, mającej udowodnić, iż Britain First jest organizacją skrajną, rasistowską. Poprowadzona umiejętnie rozmowa może - powtarzam może - posłużyć podjęciu przez władze brytyjskie procesu delegalizacji BF i uznaniu jej za organizację terrorystyczną, co z kolei, spowoduje określone konsekwencje i pozwoli na "specjalne traktowanie" jej zwolenników przez służby brytyjskie. Irlandczycy mogą coś o tym powiedzieć, ale to wymaga oddzielnego artykułu (to, co opowiadali mi o polityce Londynu wobec Irlandii realizowanej jeszcze pod koniec XX wieku jest przerażające). Dla mnie ta sytuacja jest wręcz szokująca, bo nasi "sojusznicy" nie wahali się użyć obywatela suwerennego kraju UE do swoich rozgrywek i to w sposób bardzo brutalny.
Po drugie, całą gra na lotnisku, personelu i prawdopodobnie funkcjonariuszy służb specjalnych, ma jeszcze jeden cel, wymierzony bezpośrednio w Polaków na Wyspach. Chodzi o "udowodnienie", że Polacy nie pasują do brytyjskiego społeczeństwa, ponieważ są "antysemitami, rasistami i ksenofobami". Użycie dla udowodnienia tej tezy Chrześcijaństwa, jako argumentu, jest dla mnie poszlaką, że Islam do reszty opanował brytyjskie urzędy. Rozmawiałem z wieloma przedstawicielami żydowskich środowisk w Londynie i każdy z nich obawiał się właśnie "islamizacji władzy". To ich określenie. Czyżby City całe już było w rękach Saudyjczyków?
Po trzecie i najważniejsze. Relacja pana Międlara świadczy o tym, że służby brytyjskie przygotowały się do tej operacji, a więc wcześniej wybrały i rozpoznały obiekt. Oznacza to, że polskie środowiska narodowe są rozpracowywane przez obcy wywiad, który łamie porozumienia sojusznicze i na terenie obcego, suwerennego kraju, prowadzi działania operacyjne przeciwko obywatelom tego kraju. Na miejscu polskiego kontrwywiadu zająłbym się tą sprawą i pogadałbym poważnie z łącznikami. Ja, obejmując funkcję w Londynie, musiałem podpisać w siedzibie brytyjskiego kontrwywiadu wielostronicowy dokument, w którym zobowiązałem się do nie prowadzenia bez wiedzy gospodarzy działań wywiadowczych wymierzonych przeciwko Królestwu i poddanym królowej. O ile wiem, u nas nikt nie stawia takiego warunku podczas akredytowania łączników.
Kończę zwyczajowym: GDZIE JEST KONTRWYWIAD?
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.