czwartek, 20 października 2011

A może tak Tusk z Pawlakiem na 7 lat więzienia oraz pozew zbiorowy przeciwko Premierowi?

Witam

Bardzo krótko... jako tylko przyczynek do refleksji i może dyskusji...

Tak się zastanawiam nad 7 letnim wyrokiem Julii Tymoszenki. Dostała go za niekorzystne dla Ukrainy podpisanie umowy gazowej z Rosją, czyli działanie na szkodę własnej ojczyzny.

(więcej analitycznie o umowie: TU)

Pomijając fakt słuszności wyroku i okoliczności podpisania przez Panią Premier owej umowy (umów) zastanawiam się, czy ubezwłasnowolnienie przez D. Tuska i W. Pawlaka naszej Polski od Rosji poprzez podpisanie - uznawanej przez wielu za niekorzystną a nawet za noszącą znamiona zdrady narodowej - umowy z Rosją na dostawy przez nią gazu do naszego kraju... nie wymaga postawienia zarzutów Premierom: D. Tuskowi i W. Pawlakowi?

Wstępnymi zarzutami mogłoby być np.:
 – działanie na szkodę Polski podczas przygotowywania przez polską stronę treści tejże umowy, co znalazło potwierdzenie w działaniach instytucji UE, które były zmuszone same podjąć działania w obronie unijnych i  bezpośrednio polskich interesów w zakresie bezpieczeństwa energetycznego,
– ustalona nieracjonalnie wysoka cena gazu rosyjskiego,
– utrzymanie w ostatecznej wersji porozumienia rosyjskich dostaw gazu do Polski w wysokości około 10, 3 mld metrów sześciennych a nie około 7 mld metrów sześciennych rocznie, co przy ewentualnym posiadaniu złóż gazu  i ropy pochodzących z łupków oraz źródłach geotermalnych może być uznane za niekorzystny przy konieczności zapłaty nawet za niewykorzystany gaz (do wysokości kontraktu)...

(więcej o umowie: TU , TU, TU i wielu jeszcze innych miejscach) 

Oprócz powyższych znalazłoby się pewnie jeszcze wiele innych szczegółowych rozwiązań niekorzystnych dla Polski, przy których "przewinienia" Julii Tymoszenko byłyby jedynie głazem (kamieniem!) wobec co najmniej polskiego Giewontu. "Materiał dowodowy" mógłby być też uzupełniony zgodą Polski na zbyt płytkie umieszczenie przez Niemców i Rosjan rurociągu północnego w morzach Bałtyku oraz analizę ekonomiczną i strategiczną (z punktu widzenia interesów Polski) wydanych dotychczas koncesji na poszukiwanie w Polsce złóż łupków...

A może wyrok skazujący wcale nie byłby w takim wypadku nieporozumieniem a jego 7 letni okres wcale nie poziomem minimalnym? Jeżeliby nawet sam proces miałby zakończyć się uniewinnieniem to zapewne przyczyniłby się do zwiększenia jawności i transparentności działań polskiego rządu... a to już byłaby niewątpliwe warta tegoż przedsięwzięcia uzyskana wartość dodana na polskiej - przecież podobno w pełni demokratycznej - scenie polityczno-społeczno-gospodarczej.

W trakcie spisywania powyższej propozycji zacząłem zastanawiać się również nad kwalifikacją prawną  złożonych publicznie i podpisanych własnoręcznie w 2007 roku 10 obietnic Donalda Tuska i 73 (powyżej 190) zapewnień składanych podczas słynnego exposé.

Nie jestem prawnikiem, ale jeżeliby traktować 10 obietnic przedwyborczych w sposób formalno-prawny to czy nie miały one charakteru zobowiązania publiczno-prawnego starającego się o władzę urzędnika państwowego złożonego wszystkim obywatelom Polski? Zobowiązania te były też chyba cywilną prawnie obietnicą złożoną społeczeństwu, która miała zostać spełniona po zwycięstwie w wyborach?

Sytuacja wydaje się jeszcze bardziej jednoznaczna prawnie w przypadku deklaracji składanych w  exposé. Czyż nie było to już de facto zobowiązanie publiczno-prawne urzedującego premiera? Jeżeli tak, to czy nie jest koniecznym również formalne publiczno-prawne rozliczenie Premiera  z zobowiązań?

Oczywiście Premier Donald Tusk i jego kancelaria dokonały swoistego podsumowania sukcesów i porażek rządu, ale nawet w tym zestawieniu są zobowiązania niezrealizowane a więc istnieje przesłanka do sadowo-prawnego rozliczenia Premiera.

Czy zatem Polacy, dla których złożone deklaracje były podstawą zagłosowania na PO i D. Tuska a  nie zostały wobec nich zrealizowane nie mogliby żądać jakiegoś zadośćuczynienia lub wprost  odpowiedniej kary dla Premiera i PO?  W przypadku zaś zapewnień już Premiera zawartych w   jego exposé,  takie roszczenia mogliby natomiast z pewnością przecież składać już wszyscy niezadowoleni i czujący się oszukani Polacy!

A jeżeli na podstawie zapewnień przedwyborczych i powyborczych D. Tuska i jego rządu indywidualni obywatele podjęli jakieś długookresowe decyzje zwiazane np. z działalnościa gospodarczą czy tez planami rozwoju swojego gospodarstwa domowego? Czy w takim wypadku nie mogliby żądać zadośćuczynienia za np. utracone zyski, dochody lub konieczność poniesienia dodtkowych kosztów zmiany własnych planów?

Zostaje jeszcze cala sfera roszczeń etyczno-moralnych i zadośćuczynienia za np.: utratę zdrowia psychicznego lub powstanie dysonansu poznawczego, który utrudnił zwykłe funkcjonowanie lub np. doprowadził do różnorodnych kłopotów życiowych. Pozostaje też żądanie satysfakcji za kłamstwo publiczne i utratę honoru...

Może warto skorzystać z pozwu zbiorowego i przywracając powagę państwu polskiemu indywidualnie skorzystać (nawet finansowo) na "rozrzutności słownej" naszych rządzących a Premiera w szczególności?

Są "na sali" jacyś prawnicy? Prowizja może być naprawdę wysoka, ale korzyść z powrotu do praworządności i powagi państwa polskiego zdecydowanie wyższa!

Pozdrawiam

P.S.

W tekście pominąłem  cały zakres realnych działań w trakcie czteroletnich rządów D. Tuska: "katarskie stocznie", gdzie ich sprzedaż egzotycznemu inwestorowi oznajmiona została tuż przed wyborami do Europarlamentu (znów kłamstwo wyborcze), negocjacje funkcjonariuszy państwowych z mafiosami na cmentarzach, cały obszar katastrofy pod Smoleńskiem, kreatywną księgowość i zadłużanie Polski, itd, itp... To byłyby dodatkowe akty "oskarżenia" zapewne...

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com
Prośba: "Jeżeli korzystasz z wikipedii to sprawdź, czy treść informacji nie została ocenzurowana przez administratorów/cenzorów polskiej jej wersji - porównaj treść hasła z jego brzmieniem na obcojęzycznych stronach wikipedii, szczególnie tej anglojęzycznej!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.