poniedziałek, 10 października 2011

Jan Krzysztof Bielecki - Nowy Premier?

Witam

Wiem, że nikt sobie nie wyobraża, że po zwycięstwie PO premierem może być ktoś inny niż Donald Tusk... jak kiedyś nikt sobie nie wyobrażał faktu rezygnacji przez niego z kandydowania na Prezydenta...

Od wczoraj zaś bardzo aktywnie i ponownie promowany przez media jest Jan Krzysztof Bielecki.

Źródło zdjęcia: wikipedia. Doprawdy... ciekawy i "czysto polski strój" Pana Jana Krzysztofa Bieleckiego może zastanawiać (przez niektórych - pomijając błękitną szarfę - ten np. "biało-czerwony kotylion" ma przestawione barwy i bardziej określa plemię Chazarów niż Polaków czy nawet Judejczyków a poza tym wielu też uważa kotyliony - w przeciwieństwie do kokard - za "niepoważne" narodowe symbole).

Tuż po zakończeniu wyborów ten Pan rozmawiał (wraz z J. Oleksym i K. Marcinkiewiczem) z "wybitnie rządową" dziennikarką Panią Dorotą Wysocką-Schnepf, żoną ambasadora RP w Hiszpanii Ryszarda Schnepfa (w 2006 roku "z hukiem wyrzuconego poprzez osobista dymisję" ze służby dyplomatycznej przez  rząd PiS...bowiem bez uzgodnienia z premierem przedstawił własną koncepcję związaną z Gazociągiem Północnym sic!!!) a dzisiaj TVP nie dość, że przygotowała mu reporterską wizualnie laurkę z życiorysu to jeszcze przedyskutowała z nim "palące problemy powyborcze".

Takie nasycenie J. K. Bieleckim może oczywiście nie znaczyć nic ponad to, iż ten Pan dalej będzie przez wielu postrzegany jako "faktyczny premier cienia", który z pozycji szefa Rady Gospodarczej przy Premierze de facto wykonuje czynności Prezesa Zarządu (lub też Syndyka) Rzeczpospolitej Polskiej. W innej wersji - zdecydowanie gorszej dla Polski - może jednak objąć już stery naszego kraju oficjalnie.

Sądzę, że jako mój komentarz wystarczy ponowne przedstawienie mojego tekstu pt.: Uwaga czyżby powrót "szaro-czarnej emnincji finansowej napisanego w lutym tego roku...

-------------------------------------------------------------------

(tekst mojego postu opublikowanego w dniu 06.02.2011 roku zawiera się pomiędzy wyśrodkowanymi liniami poziomymi) 

Tajemniczy były premier. Mentor D. Tuska. Typowany przez wielu na premiera... prawdopodobnie powraca promowany wstępnie (a jakże przez onet) medialnie przez dzisiejszą zajawką jego jutrzejszego wywiadu w onet.pl. "Bielecki: zawsze miałem słabość do braci Kaczyńskich".

Tylko wskażę na dwa pierwsze pytanie i odpowiedź, które ustawiają cały artykuł i są leadem jego wewnętrznej wymowy:
"Jacek Nizinkiewicz: W jakiej formie jest Donald Tusk? 
Jan Krzysztof Bielecki: Premier Tusk jest w bardzo dobrej formie. Mimo osobistych problemów, cały czas jest skupiony na rządzeniu krajem.
- Tusk i Schetyna grają w jednej drużynie? Czy każdy gra już na siebie? 
- Jestem przekonany, że Tusk i Schetyna grają w jednej drużynie. W końcu znam dobrze Grzegorza Schetynę".

Każdy kto kiedykolwiek zetknął się ze środowiskiem PO i najbliższym otoczeniem D. Tuska wie, że dla niego J.K. Bielecki jest czymś w rodzaju "guru"... chyba nie tylko finansowego, ale i życiowo-politycznego...

Nie wiem po co ten wywiad. Mogę się tylko domyślać, że planowany jest być może powrót J.K. Bieleckiego jako "ratownika" polskiej gospodarki, której oczywiście nie da się uratować... ale może właśnie dlatego potrzebny jest były premier, aby pomóc ją do końca PO-wiakom wydrenować? Innym celem może też być ostateczne upłynnienie PKOBP a może przygotowanie do prywatyzacji NBP? Nie wiem... może w ogóle J.K Bielecki nie wróci do polityki zadowalając się już osiągniętym statusem i dochodami? Może, ale... w takim razie po co promocja PR-owa?

Tylko dla przypomnienia. To przecież za kadencji prezesowania J.K. Bieleckiego PKO S.A. skutecznie zostało przejęte przez Unicredit. Za tę operacje oczywiście Pan Jan Krzysztof Bielecki otrzymał nagrodę i był długo we władzach tego włoskiego banku.

I właśnie wtedy, gdy we władzach Unicredit był J.K. Bielecki toczył się drenaż polskich firm poprzez oferowanie polskim przedsiębiorcom m.in. przez ten bank (vide PKO S.A.) toksycznych, asymetrycznych opcji walutowych, na których Polska mogła stracić nawet około 200 mld zł (doliczając do tego koszty upadłości, bankructwa, kategorię utraconych zysków, wypłacane dla upadających firm zasiłki dla bezrobotnych i uszczuplenie podatków lokalnych). Dygresja do Pana W. Pawlaka – Co z planowanymi pozwami zbiorowymi przedsiębiorców?

No i jeszcze pamiętne spekulacje na polskim złotym... Czy Unicredit w nich uczestniczył jako międzynarodowa instytucja finansowa? Większość takowych instytucji uczestniczyła a raczej na pewno te, które we władzach lub jako doradców miały Polaków, np. Goldman Sachs (Kaziu, Kaziu, Kaziu... Marcinkiewicz).

I jeszcze jedno na koniec. To m.in. UniCredit CA IB Poland brało pośredni lub bezpośredni udział w nadzorowaniu i przygotowywaniu prywatyzacji PGE (największej spółki energetycznej w kraju).

Czyżby czas na drugiego Leszka Balcerowicza? Ów skutecznie zniszczył polski majątek u progu III RP a może Ten ma zakończyć to niszczenie? Obym się mylił... również, co do roli J.K. Bieleckiego jako szarej albo i czarnej eminencji polskiego systemu finansowego i nie tylko...

Pozdrawiam

P.S.
Dla zobrazowania polecam moje dawniejsze posty:
1. KOMU ZALEŻY NA UTRACIE PRZEZ POLSKĘ PKO BP?
2. UWAGA - Powtórka z rozrywki... znów spekulacje na polskim złotym!
3. Spekulacja na złotym! - CORAZ OSTRZEJ!
4. WICEPREMIER SKARŻY SIĘ NA PREMIERA U INTERNAUTÓW!

-------------------------------------------------------------------

Sądzę, że dziś - po wyborach parlamentarnych - nie muszę o wiele więcej dodawać... chyba tylko tyle, że może tez zostać wicepremierem...

Pozdrawiam refleksyjnie

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com

Prośba: "Jeżeli korzystasz z wikipedii to sprawdź, czy treść informacji nie została ocenzurowana przez administratorów/cenzorów polskiej jej wersji - porównaj treść hasła z jego brzmieniem na obcojęzycznych stronach wikipedii, szczególnie tej anglojęzycznej!"

1 komentarz:

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.