wtorek, 7 stycznia 2014

Kilka refleksji o europejskiej quasi-demokracji...


Nie od dziś wiadomo, że władzę w Europie osiągają ludzie ze wszech miar do tego predysponowani. Ich wiedza, umiejętności rządzenia, otwartość, niezłomność w działaniu i popieraniu demokracji jest dla wszystkich oczywistością. W europejskim rządzeniu nie liczą się przecież żadne pryncypia oprócz tych najważniejszych: narodowych, ojczyźnianych i na końcu ogólnoeuropejskich. Dobro obywateli jest najważniejsze a demokrację UE można by zapakować do torby z napisem: Wolność, Bezpieczeństwo, Rozwój. Sama władza jest niczym wobec losu i woli większości. Ta większość decyduje, że władza jest w stanie rządzić oraz mieć taką możliwość. I władza demokratyczna daje przecież w końcu szczęście...

Jakże piękne to słowa, które mimo oczywistej ironii chcielibyśmy zawsze słyszeć! Nieprawdaż?

Ale tak naprawdę w Europie i chyba również w USA (a może wszędzie) ukształtowała się pewna elita, która zawsze jest u władzy a ludzi zwykłych traktuje jak motłoch do głosowania: w sumie idiotów, których można byle formą reklamową zmanipulować.

Skupiając się na Europie. Zwykli Europejczycy od jakiegoś czasu traktowani są po prostu jak orwellowskie istoty, którymi można dowolnie sterować i wręcz traktować jako troglodytów pozbawionych szarych komórek kształtujących te lepsze części mózgu (mam nadzieję, że tak nie jest).

Zauważmy przecież, że np. doprowadzono onegdaj do II referendum w Irlandii w sprawie Traktatu Lizbońskiego. Dlaczego? Przecież jedno już było i w demokracji zawsze to wystarczało. Wcześniej Traktat ów zmienił  Konstytucję Europejską odrzuconą przez Francuzów i Holendrów. Czysta parodia. Zmieniono na Traktat i poddano ponownemu głosowaniu (choćby w Parlamentach). Czyż nie jest to tak, że CEL został wyznaczony i niezależnie od woli Europejczyków musiał zostać osiągnięty? A co z demokracją? Co z praworządnością? Naprawdę zwyrodnienie władzy oraz stawanie się przez nią ośrodkiem jedynie słusznych, wprost totalitarnych i komunistycznych w formie, rozwiązań staje się faktem na naszych oczach. Dąży się poprzez przedmiotowe unie cząstkowe niemal do pełnej integracji  pozbawiając narody suwerenności i niepodległości ich krajów... i to bez ich zgody w ogólnokrajowych referendach... To kpina z demokracji, której hasłami tak lubią szafować rządzący Europą... Oj! Hipokryci w czystej formie...

W Europie rządzą bezduszni biurokraci, którzy w działaniu kierują się ideami socjal-komunistycznymi. Bo czyż dzisiejszej UE w jej obecnej formie i oceniając wyznaczone kierunki jej przyszłego rozwoju nie można nazwać Związkiem Socjalistycznych Republik Europejskich, który twórczo rozwija idee dawnego ZSRR? Nawet mamy komisarzy (sic!), jedną walutę w większości krajów (jak kiedyś posługiwano się rublem transferowym w bloku państw komunistycznych), jeden PE, jednego prezydenta i jeden europejski rząd, który nawet nie został wyłoniony w demokratycznych wyborach.
  
Nie możemy pozwalać na farsę z demokracji. Nie możemy pozwalać żeby traktowano nas przedmiotowo... Bo jeżeli pozwalamy na traktowanie siebie jak idiotę chociaż raz przy innych to ci inni później też nas będą traktować tak samo. Więc jeżeli Europejczycy pozwalają chociaż raz zakpić z demokracji to tak naprawdę zezwalają na totalitaryzm. I niezależnie oczywiście od głoszonych poglądów. Fakt łamania zasad demokracji i traktowanie Europejczyków przez ich własną władzę jak bezwolnych idiotów jest faktem i tego nic nie zmieni. A władzy daje argument do dalszych działań i lekceważenia opinii mieszkańców Europy.

Doprawdy. Globalizm informacji i odpowiedni PR oraz publicity połączone z coraz gorszym wykształceniem Europejczyków (działanie celowe) sprawia, że zatracili oni wielowiekowy instynkt samozachowawczy, w wyniku którego dzisiejsza Europa do niedawna była utożsamiana z rozwojem, wysoką kulturą, cywilizacją współczesną, humanitaryzmem.

Zostaliśmy odarci ze wszystkich wartości kształtujących współczesną Europę, od tych chrześcijańskich począwszy. Daje to możliwość władzy swobodnego manipulowania nami. A jeżeli dajemy się manipulować to też przyczyniamy się do zwyrodniałych zachowań owej władzy.

I tak naprawdę nie musimy się dziwić, że owa władza ma nas totalnie w wielkim tzw. "poważaniu" i wykorzystuje nas li tylko do głosowania. Wystarczy przecież doprowadzić tylko do tego jednego aktu głosowania aby dalej rządzić.W przypadku zaś Komisji Europejskiej nawet nie trzeba dokonywać aktu wyborczego...


Jak jeszcze długo Europejczycy będą dla swoich władz tylko tłumem z rączkami do głosowania? Jak długo jeszcze w Europie będzie tylko coś na kształt quasi-demokracji? Wierzę, że już niedługo... A rozwój UE zmieni swój kierunek w stronę Europy Ojczyzn a nie jednego państwa europejskiego...

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.