Jeżeli ktoś (a byli tacy) miał jakieś wątpliwości co po wygranym pseudoreferendum zrobi W. Putin z Krymem, to dziś sprawa stała się najzupełniej jasna. Po wygłoszonym orędziu - skierowanym tak naprawdę nie tylko do mieszkańców Krymu - prezydent Rosji zwrócił się z prośbą do Rady
Federacji o przyłączenie do Rosji Krymu i Sewastopolu. Zapowiedział też, że na półwyspie zostaną równouprawnione trzy języki:
rosyjski, ukraiński i krymsko-tatarski. W kilkanaście minut po orędziu W. Putina i jego prośbie Moskwa
podpisała umowę z władzami samozwańczej republiki Krymu o jej inkorporacji do Rosji, co wywołało niesamowitą radość wszystkich związanych z Moskwą, Kremlem i większością rosyjską na Krymie. Aneksja stała się faktem.
Co jeszcze - oprócz zaznaczenia, że referendum było uczciwe i jednoznaczne - do Zgromadzenia Federalnego powiedział w swoim nadzwyczajnym orędziu W. Putin?
----------------------------------
Na wstępie przywitał zgromadzonych w Sali Georgijewskiej oraz
obywateli Rosji, ale także mieszkańców Sewastopola i całego Krymu. Symptomatyczne jest, że po
powitaniu sala zgotowała mu owację na stojąco.
W dalszej kolejności W. Putin podkreślił historyczne związki Krymu z Rosją oraz wskazał na Sewastopol jako siedzibę Floty Czarnomorskiej oraz średniowieczną kolebkę prawosławia.
"- Aby zrozumieć, co dla Rosji znaczy Krym,
trzeba znać historię - mówił Putin. Tłumaczył, że każde z miast na
Krymie jest dla Rosji świętością. Dodał, że duża część
południowo-wschodniej Rosji była przekazana Ukrainie przez bolszewików. -
Decyzja Chruszczowa była podjęta przy naruszeniu norm konstytucyjnych -
zaznaczył i dodał, że mieszkańcy Krymu nie mieli w tej sprawie nic do
powiedzenia, zostali postawieni przed faktem dokonanym. - Mało kto z
obywateli rozumiał, co tak naprawdę się dzieje - mówił. - Gdy Krym
znalazł się w granicach innego państwa, Rosja poczuła, że została
ograbiona. W 1991 roku Rosja pogodziła się z utratą Krymu, ale ludzie
nie pogodzili się z niesprawiedliwością - stwierdził.
- Po upadku ZSRR naród rosyjski stał się jednym z najbardziej
rozdzielonych narodów świata. Miliony ludzi położyły się spać w jednym
państwie, a obudziły w innym, stając się mniejszością narodową -
kontynuował Putin.
Putin zaznaczył, że powinny być podjęte działania, które zakończą proces
rehabilitacji Tatarów krymskich. Dodał, że na Krymie będą obowiązywały
trzy równorzędne języki: rosyjski, ukraiński i tatarsko-krymski.
W dalszej części przemówienia Putin mówił o stosunkach Rosji z Ukrainą. -
Były one, są i będą dla nas kluczowe - zaznaczył. Przekonywał, że Rosja
liczyła, iż Ukraina będzie dla niej dobrym sąsiadem. Stwierdził jednak, że były tam podejmowane działania na rzecz przymusowej asymilacji Rosjan.
- Nie mogliśmy pozostawić mieszkańców Krymu w nieszczęściu. To byłaby
zdrada - mówił Putin tłumacząc, że ci, którzy stali za wydarzeniami na
Ukrainie rozpoczęli czas terroru i zabójstw. - Głównymi sprawcami
przewrotu na Ukrainie są nacjonaliści, rusofobi i ekstremiści; oni teraz
decydują o życiu w tym kraju - przekonywał." [1].
Dodał także, że "na Ukrainie nie ma z kim rozmawiać. Obecny rząd niczego nie kontroluje. A nawet więcej - sam jest pod kontrolą radykałów z Majdanu wspieranych przez zagranicznych sponsorów". Dodał także, że liczebność wojsk rosyjskich na Krymie i w basenie Morza Czarnego nie przekroczyła ustalonych w umowach międzynarodowych liczebności 25 tys. żołnierzy a władze Krymu skorzystały z zagwarantowanego przez ONZ prawa do samostanowienia. W. Putin przypomniał też o Kosowie i stwierdził, że to Zachód stworzył precedens, że nie potrzebna jest zgoda władz centralnych przy ogłaszaniu niepodległości przez jeden z regionów danego kraju [1], [2].
W. Putin podziękował także żołnierzom Ukrainy na Krymie, którzy "nie dali
się sprowokować i nie wzięli krwi na swoje ręce" [2]. Zaznaczył także, że to
w dużej mierze dzięki siłom samoobrony udało się uniknąć najgorszego, tego co działo się np. w Kosowie.
Prezydent Rosji mówił, że Rosja
od dawna jest stawiana przed faktami dokonanymi. Jego zdaniem, tak było
w przypadku rozszerzenia NATO na wschód, czy amerykańskiej tarczy
rakietowej. - Nikt nie przejmował się naszymi obawami - stwierdził.
Dodał, że Rosja jest zapędzana w "kozi róg" m.in. za to, że nie jest dwulicowa. Dodał także, że "Rosja jest pełnoprawnym uczestnikiem życia międzynarodowego i ma swoje interesy, które trzeba brać pod uwagę i szanować". Prezydent Rosji
uznał, że decyzja mieszkańców Krymu odsunęła zagrożenie dla całego
południa Rosji w związku z możliwością pojawienia się tam floty NATO. -
"Nie jesteśmy przeciwni współpracy z NATO. Jesteśmy przeciwni temu, by
organizacja wojskowa szarogęsiła się koło naszego płotu, przy naszym
domu lub na naszych historycznych terytoriach" - dodał.
"Putin oskarżył Stany Zjednoczone i ich sojuszników o to, że uzurpują
sobie prawo do rozstrzygania losów świata, ignorując decyzje ONZ.
- Po rozpadzie dwubiegunowego świata tylko oni mają rację, używają siły
przeciwko suwerennym państwom, tworzą koalicje wedle zasady "kto nie z
nami, ten przeciwko nam", wywalczają potrzebne im rezolucje ONZ, a
ignorują inne decyzje - oznajmił . Przypomniał, że NATO bombardowało
Belgrad, "choć takiej rezolucji ONZ nie było". Wskazał też na
interwencje Zachodu w Iraku, Afganistanie i Libii. - "Kolorowe"
rewolucje zakończyły się chaosem, wybuchem przemocy. "Arabska wiosna"
zakończyła się "arabską zimą" - oświadczył prezydent".
W przemówieniu Putin porównał przyłączenie Krymu do Federacji Rosyjskiej
ze zjednoczeniem Niemiec. Jak zaznaczył, w przeciwieństwie do
niektórych innych państw Rosja wyraźnie zaakceptowała wolę narodu
niemieckiego, by się zjednoczyć. Według niego, Zachód powinien obecnie
zająć takie samo stanowisko wobec "odtworzenia jedności" Rosji. - Jestem
pewien, że Niemcy wesprą nas przy zjednoczeniu - powiedział rosyjski
prezydent".
- Kijów jest matką miast ruskich, na Ukrainie żyje wielu Rosjan. Chcemy
przyjaźni z Ukrainą, żeby na tych ziemiach zawitały pokój i zgoda -
mówił Putin. Zwrócił się także ponownie do mieszkańców Krymu. - Cała
Rosja jest dumna z waszej postawy - zapewnił.
Putin przywołał również wyniki sondażu, w którym 92% Rosjan wsparła
włączenie Krymu do Rosji. Słowa te zostały ponownie przywitane owacją na
stojąco" [1].
Prezydent W. Putin oświadczył, że jako Rosja "nie chcemy podziału Ukrainy i że za Krymem nie pójdą inne regiony". Dodał także, że 95% Rosjan uważa, że Rosja powinna chronić interesy swoich obywateli poza granicami kraju i pod koniec oświadczył, że "cała Rosja jest zachwycona męstwem mieszkańców Krymu i Sewastopola".
"- Opierając się na woli narodu, wnoszę o przyłączenie Krymu i
Sewastopola do Federacji Rosyjskiej - zakończył prezydent" [1].
Przemówienia odbyło się w Sali Georgijewska w Wielkim Pałacu
Kremlowskim. Jest to największa i najbardziej okazała komnata w kremlowskim
pałacu. "Kojarzy się z historią imperium
rosyjskiego. Jej ściany zdobią marmurowe tablice z nazwiskami kawalerów
orderu, m.in. marszałka Aleksandra Suworowa, marszałka Michaiła
Kutuzowa i admirała Pawła Nachimowa.
W ceremonii uczestniczyło około 1000 osób. Oprócz senatorów i
deputowanych zaproszenia otrzymali członkowie rządu, najważniejsi
współpracownicy prezydenta, prezes i członkowie Sądu Konstytucyjnego,
prezesi Sądu Najwyższego i Najwyższego Sądu Arbitrażowego, prokurator
generalny, przewodniczący Komitetu Śledczego, przewodniczący Centralnej
Komisji Wyborczej, prezes Izby Obrachunkowej, członkowie Rady
Państwowej, tj. przywódcy regionów tworzących Federację Rosyjską, a
także dostojnicy religijni, aktywiści organizacji pozarządowych,
szefowie mediów, twórcy kultury i biznesmeni' [1].
-------------------
Przytoczyłem obszerne fragmenty orędzia jako historyczną spuściznę dla potomnych. Cóż można więcej dodać i skomentować?.
W. Putin realizuje z żelazną konsekwencją swój - od dawna przygotowany - plan.
Treść orędzia wyraźnie została skierowana przede wszystkim do Rosjan na Krymie i Rosjan w samej Rosji. Zawiera wiele nieścisłości historycznych (chociażby o tym, że Krym był od zawsze rosyjski i zamieszkany przez Rosjan). W. Putin bazuje na nacjonalizmie rosyjskim, sam hipokrytycznie krytykując nacjonalizm ukraiński. Ale też w swoim orędziu W. Putin zwrócił się pośrednio do całego świata. Wybrane fragmenty jego przemówienia sugerują powrót do niemal ponownej "zimnej wojny" z krajami NATO a także uwidaczniają dążenie W. Putina do odbudowania wielkomocarstwowej Rosji, z którą winni się liczyć wszyscy na świecie, a szczególnie USA, NATO i UE. Prezydent Rosji niedwuznacznie zapowiada też ewentualną "pomoc" swoim obywatelom w innych krajach, ponieważ tego chcą w 95% obywatele samej Rosji. Symptomatyczne i bardzo niebezpieczne dla nas było też nawiązanie faktu jakim jest przyłączenie Krymu do zjednoczenia Niemiec i wyrażenie przez W. Putina nadziei na pomoc, którą mogą mu zaoferować Niemcy.
W. Putin w żaden sposób nie przejął się trywialnymi sankcjami UE i USA. ""Sankcje ze strony UE i USA wobec Rosji "wywołują ironię i sarkazm" -
powiedział we wtorek doradca prezydenta Rosji ds. polityki zagranicznej
Jurij Uszakow. Z sankcji szydzą też ci przedstawiciele Rosji, którzy
znaleźli się na czarnej liście - pisze Reuters (...) Inny
doradca prezydenta Władimira Putina, Władisław Surkow, powiedział, że
zupełnie go nie martwią sankcje amerykańskie, którymi został objęty. -
Wręcz przeciwnie, jestem z tego dumny. Uważam, że jest to swego rodzaju
polityczny Oscar od Amerykanów w nominacji "najlepsza rola męska" -
oznajmił. Surkow, a także inny doradca Putina Siergiej Głazjew
znalazł się na amerykańskiej, ale nie na unijnej czarnej liście
przedstawicieli Rosji objętych sankcjami finansowymi"" [2].
Oczywiście po orędziu i aneksji Krymu, cały niemal świat z USA i Polską na czele, przy skromniejszym udziale UE jako całości, wyraził słowa potępienia dla Rosji i stwierdził, że nie uzna decyzji W. Putina i samozwańczych władz Krymu. Ciekawe będzie ostateczne stanowisko Niemiec... wszak o nich tylko - jako o państwie zachodnim - W. Putin wypowiadał się w orędziu dość ciepło, licząc na ich wsparcie w zjednoczeniu Krymu z Rosją (sic!).
Co będzie dalej? Sytuacja jest dynamiczna. Mam nadzieję, że nie sprawdzi się czarny scenariusz ś.p. Prezydenta L. Kaczyńskiego... Wszyscy dziś winni pamiętać jego słowa i nie mogą pozwolić na budowę przez mitomańskiego W. Putina imperialnej, wielkomocarstwowej Rosji chcącej zbudować wielką Unię Euroazjatycką. Wierzę, że w tym względzie Polska może liczyć przede wszystkim na USA (powrót do idei budowy tarczy antyrakietowej?) i ewentualnie NATO jako całość. Oby! Mam też - być może złudną - nadzieję, że mimo zniemczonej UE, ona też jest w stanie wypracować jednoznacznie negatywne dla Rosji konsekwencje jej dzisiejszych działań na arenie międzynarodowej.
Pozdrawiam
[1] http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Nadzwyczajne-oredzie-Wladimira-Putina,wid,16479504,wiadomosc.html?ticaid=112641
[2] http://swiat.newsweek.pl/sytuacja-na-ukrainie-rosja-oredzie-putina-krym-newsweek-pl,artykuly,282309,1.html
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.