Niestety sprawy życiowo-zawodowe zmusiły mnie do napisania 3 części mojego postu: "Konflikt ukraiński a zamach smoleński" dopiero dzisiaj a nie tydzień temu. Postaram się w nim odpowiedzieć na pytanie: Jakie są podstawowe przyczyny nagłej zmiany polskiej polityki zagranicznej - z promoskiewskiej na antymoskiewską i czy ta zmiana jest wiarygodna? Zaznaczam jednocześnie, że tekst zawiera li tylko pewne hipotezy wymagające historycznej weryfikacji a także na pewno nie wyczerpuje wszystkich ewentualnych przyczyn obecnej retoryki naszych rządzących i ich "mendiów".
Niewątpliwie wszyscy rozsądni ludzie zauważyli przecież niemal nagłą zmianę narracji, zmianę o 180 stopni stanowiska D. Tuska, B. Komorowskiego i ich ferajny oraz mendiów wszelakich do Rosji i W. Putina? Być może chodzi o kampanię wyborczą i odrobienie słupków poparcia dla PO? Może, ale byłoby to chyba zbyt trywialne wytłumaczenie. A może faktycznie zauważyli oni, że W. Putin jednak jest naszym wrogiem i zagraża Polsce i stabilności europejskiej? Raczej w to nie wierzę znając promoskiewskie otoczenie zarówno D. Tuska, ale w szczególności B. Komorowskiego (dawna różowa opozycja spod znaku syjokomunistów i WSI).
Pozostają zatem dwa wytłumaczenia, które tak naprawdę sprowadzają się do jednego: wykonujemy rozkazy wielkich tego świata.
W przypadku UE są to rozkazy wydawane przez "komsomołkę" A. Merkel. Jej niemal poddany ziomek D. Tusk jest nią od dawna zauroczony i wykonuje jej rozkazy. A jak wiadomo ma ona z Putinem stosunki szczególnie poprawne (wszak oboje wywodzą się z sowieckiej strefy: Putin z KGB a Merkel z komunistycznej młodzieżówki dawnej NRD). Obydwoje (Merkel i Putin) znają swoje ojczyste języki i mają podobny system wartości a także - przede wszystkim - Niemcy i Rosja są mocno związani gospodarczo (m.in. rurociąg bałtycki) i te ich interesy kształtują ich stosunki bilateralne. Niestety Niemcy są głównodowodzącą siłą w UE i stąd nie możemy liczyć na ich poparcie w ewentualnym konflikcie polsko-rosyjskim. Ale dlaczego A. Merkel nakazała Tuskowi zmienić stosunek do Putina?. Można się jedynie domyślać, że chodzi o tzw. "kozła ofiarnego", którym ma być Polska (być może chodzi też o skonfliktowanie Polski z Rosją). Poza tym zapewne A. Merkel ma wiele haków na D. Tuska i wie dużo o zamachu smoleńskim...
Stawiam jednak hipotezę, że ta zmiana wynika przede wszystkim z nacisku USA, które wszystko wiedzą na temat zamachu smoleńskiego (podobnie zresztą jak wybrani politycy UE). USA i NATO zauważyli także poniewczasie, że utraciły wpływy w Europie na rzecz zniemczonej UE i Rosji, dlatego w obecnej sytuacji geopolitycznej i aneksji przez Rosję Krymu, postanowiły wykorzystać Polskę jako kraj najbardziej z europejskich postrzegany (przynajmniej w świadomości amerykańskiej) jako do niedawna (za czasów ś.p. L. Kaczyńskiego) ostrożnie antyrosyjski i antymoskiewski. I teraz - chcąc odzyskać te utracone wpływy - po prostu nakazały polskim władzom zmianę dotychczasowej retoryki, która w wykonaniu naszych "elyt" rządzących była niemal usłużnie prorosyjska a W. Putin był kreowany na jednego z najlepszych i propolskich rosyjskich polityków wszechczasów.
I w sumie na tym mógłbym skończyć tekst, ale można jeszcze przyjąć również inne powody owej wolty, np. też takie, że źródeł zamachu smoleńskiego można poszukiwać wśród stowarzyszeń masońskich, które wykorzystały naszych polityków (i być może rosyjskich) a skupionych wokół WSI i GRU. W tym kontekście obecna zmiana polskiego nastawienia do Rosji i W. Putina staje się bardziej zrozumiała: wykonują oni posłusznie polecenia ewentualnych masońskich sprawców zamachu smoleńskiego.
Jest też jeszcze kilka innych interpretacji obecnej wolty naszych elit rządzących i dawnych piewców putinowskiej Rosji. "Otóż - nikt nie zmienił żadnej optyki, nikt nie zbudził się z długiego snu - wszyscy stoją na tych pozycjach, co zawsze, tyle że, ponieważ zmieniła się potrzeba chwili, to i dobór argumentów jest inny. Po prostu - potrzeby internalistycznej partii "Wielka Rosja" teraz są inne, niż pół roku temu. Do niedawna Putin potrzebował uchodzić za polityka (w miarę, bo też i bez przesady) przewidywalnego, to i na taką nutę śpiewali ... no, nazwijmy to, wielbiciele. Teraz sytuacja się zmieniła: Putin wkroczył na Krym, więc - z oczywistych powodów - jest mu na rękę strach przed wojną. I, oczywiście, posłuszni pastuszkowie mu zapewniają to, czego chce "[4]. W przypadku Czeczenii, Gruzji i przede wszystkim zamachu smoleńskiego najważniejsze kraje NATO i UE nic nie zrobiły. A jeśli nawet cokolwiek robiono, to bardzo nieskutecznie a w przypadku Gruzji inspiratorem jakichkolwiek działań był nasz prezydent. "O UE to chyba niewiele osób w tej chwili ma już dobre zdanie, ale sprawa Smoleńska wykazała, że NATO również nie działa (...) Ostatnie, co zrobi, to ruszy na ratunek komukolwiek (...) No, i prawie cztery lata po Smoleńsku Putin, który się przekonał, że może wszystko, rozpoczął odzyskiwanie dawnych rosyjskich ziem - w czym wybitnie mu pomaga straszenie wojną (np. właśnie przez naszych polityków i dziennikarzy - dop.kj.). Ot, i to może być cała tajemnica "wolty", jaką rzekomo wykonały pewne znakomitości w naszym kraju" [4].
Ta konieczność obecnego straszenia świata W. Putinem i możliwością wywołania przez niego wojny może faktycznie jest podstawową przyczyną zmiany uniżenie prorosyjskiego dotychczas stanowiska naszych "elyt" III RP. Może właśnie o to chodzi W. Putinowi i takowe polecenie wykonują nasi nagle odmienieni politycy oraz równie nagle odmienieni przedstawiciele wrażych mendiów i celebryci. Wynikać to może z faktu, że W. Putinowi jest po prostu potrzebna dziś na świecie opinia, że jest nieobliczalny i może wywołać w każdej chwili konflikt zbrojny. Doskonale sobie zdaje sprawę ze słabości UE i NATO (zresztą zdążyli już to potwierdzić brakiem zdecydowanej reakcji na aneksję Krymu). Nasz establishment medialno-polityczny wykonuje dziś jego zadania idealnie. Sądzę, że Krym jest tylko początkiem a strategia Putina, której celem jest powrót do Wielkomacorstwowej Rosji, rozpisana jest na lata. Najbardziej przeszkadzał mu w jej realizacji oczywiście ś.p. Lech Kaczyński, który go rozszyfrował a ratując niepodległość Gruzji spowodował, iż zasięg czasowy tej strategii mocno się wydłużył. Tego być może W. Putin nie mógł podarować naszemu prezydentowi. Reakcja świata i Polski na ewentualną zbrodnię smoleńską odkryła miałkość światowych i polskich elit, co oczywiście daje "zielone światło" dalszej ekspansji W. Putina i jego Rosji. Zresztą o tym, że Rosja chce, aby się jej bano pisał też Filip Staniłko z Instytutu Sobieskiego.:"Musimy sobie zdawać sprawę, że cały problem tak naprawdę leży w tym, że my po prostu nie wiemy i najprawdopodobniej nigdy się nie dowiemy, czy był to zamach będący wynikiem spisku, czy po prostu zwykły wypadek, spowodowany ludzkim błędem lub techniczną awarią. Tak, jak do tej pory nie wiemy, co zdarzyło się na Gibraltarze 1943 r. i tak, jak długo oficjalnie nie mieliśmy prawa wiedzieć, co zdarzyło się w Katyniu. Innymi słowy, nawet jeśli katastrofa smoleńska jest zwykłym wypadkiem, Rosjanie zrobili wszystko, by mogła ona ostatecznie wyglądać na zamach – wycięli drzewa, pocięli wrak, nie przekazali nagrań z wieży itp. A zrobili tak, ponieważ jest to zgodne z ich tradycyjną polityką wyciągania dla siebie korzyści z każdej możliwej sytuacji. Cały rozwój wydarzeń, działania Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego i Komitetu Śledczego Prokuratury Generalnej zdają się potwierdzać tezę, że celem rosyjskich władz nie jest bynajmniej zachowanie wiarygodności, ale ponowne potwierdzenie aktualności starej sowieckiej zasady: „Nie muszą nas szanować, wystarczy, żeby się nas bali.” [5]
A może chodzi o to, żeby naprawdę nas skonfliktować z Rosją i żeby w końcu nas napadła i nastąpił kolejny rozbiór Polski pomiędzy Niemcy i Rosję?. Wtedy naprawdę fakt, że zarówno Niemcy (A. Merkel), jak i W. Putin mieliby powód, żeby żądać od nas tak antyrosyjskiej postawy. Oczywiście to tylko hipoteza i musi zostać zweryfikowana.
Nawiązując jeszcze do samej aneksji Krymu. Może jest trochę racji w stwierdzeniu, że "Putin potrzebował Krymu nie po to, by móc tam bez strachu trzymać okręty Czarnomorskiej Floty, toż przecież ukraińskim decydentom do głowy by nie przyszło wywalać mocarstwa z dzierżawionego terenu. Nie musiał też chronić rosyjskiej mniejszości w tej autonomicznej republice, bo nic złego jej się nie działo, a wręcz przeciwnie – to jej przedstawiciele mieli większość we władzach i robili co chcieli. O rosyjskość Krymu też Putinowi nie chodziło, w te brednie mogą uwierzyć tylko ignoranci nie znający historii. Nie, proszę państwa, Władimirowi Władimirowiczowi półwysep potrzebny był tylko do jednego – żeby zmusić Zachód do wprowadzenia sankcji gospodarczych uderzających w odradzające się imperium. A jeżeli tenże Zachód nie wprowadzi odpowiednich sankcji to możemy mieć pewność, że Rosja będzie odkrawać po kawałku terytorium Ukrainy, że zajmie Naddniestrze, że zabierze się za Pribaltikę a w końcu, jeżeli nadal kraje „cywilizowane” będą się wahać i miękko grać, za Polskę. I wcale nie chodzi o jakąś odbudowę imperium, Sowieckiego Sojuza czy mocarstwowość nadwątloną, ale o wciśnięcie własnym obywatelom kitu i wmówienie im, że ogryzają kit z okien nie przez nieudolne oraz złodziejskie władze, ale przez zachodnie państwa, które uwzięły się na Matuszke Rosję i gnębią ją bez żadnego powodu Ruski budżet dziś domyka się tylko dzięki eksportowi surowców energetycznych. I właśnie w tym jest problem, bo w dobie złóż łupkowych Rosja traci monopol i całkiem realną staje się wizja, w której brakować jej zaczyna odbiorców. Oznaczać to może ni mniej ni więcej jak bankructwo finansów publicznych i totalną klapę nowego imperatora, a w skrajnym przypadku Majdan na placu czerwonym. Jako że iż pułkownik Putin jest jednym z nielicznych polityków umiejących patrzeć perspektywicznie i planować nie na jedną kadencję w przód ale na lata (kwestia braku demokracji u naszych „przyjaciół Moskali”, tam polityk nie olewa wszystkiego mając przed sobą widmo klapy wyborczej bo przegrać po prostu nie może) i doskonale widzi zagrożenie – w związku z czym szuka winnego. No dobra, nie winnego a kozła ofiarnego, na którego można zwalić wszelką winę. Jemu nie chodzi o odbudowę imperium a o ratowanie własnego tyłka i stołka, który tenże szacowny tyłek podpiera. Imperializm to dopiero drugi punkt programu. Najpierw trzeba by lud pracujący uwierzył, że dorabia dziurki w pasach przez pazernych, zachodnich polityków i poprzysiągł wierność wodzowi. Potem wystarczy ogłosić, że ten wódz pomoże im pomścić krzywdy i odbić straty – z kałaszem w ręku. I lud pracujący tego kałasza do ręki weźmie bo głodny człowiek racjonalnie myśleć nie potrafi – dla niego się liczy napełnienie żołądka. A pasza treściwa będzie na Ukrainie, w Estonii, w Mołdawii...W Polsce... czyli w krajach, które pozostawione samym sobie staną się łatwym łupem. Bardzo łatwym. Przełatwym. Nader łatwym. I tak dalej. Zlewaczała Europa za Kijów, Tallin, Warszawę umierać nie będzie, ona za każdym razem będzie stosować retorykę delikatnych prztyczków pod tytułem „nie wpuszczamy agresorów na nasze terytorium” polegające nie na stworzeniu bariery nie do przebycia dla ruskich czołgów, ale na nie wpuszczaniu kilku bonzów z ruskimi paszportami i zablokowanie im kont (po uprzednim ostrzeżeniu z dużym wyprzedzeniem – tak, żeby zdążyli oni te konta polikwidować). [23]. Może ta retoryka obecnych władz polski jest tak naprawdę rosyjską nastawioną na wywołanie sankcji gospodarczych wobec Rosji?
Warto też zauważyć, że tak naprawdę antyrosyjska polityka polskich władz jest tak naprawdę tylko werbalna i nie przynosi żadnego rzeczywistego skutku międzynarodowego. Aneksja Krymu jest już faktem nieodwracalnym. Kwitną interesy UE (szczególnie Niemiec) z Rosją [13,14,15], niemiecki koncern sprzedaje Rosji firmę posiadającą 4 koncesje na wydobycie gazu w Polsce, sankcje wobec Rosji są niemal żadne a sam B. Obama mówi, że będą większe jak Rosja wkroczy do wschodniej Ukrainy [sic! 22]. Ogólnie Polska jest nieskuteczna politycznie w swoim ferworze straszenia W. Putinem i ewentualnym wybuchu nowej wojny (D. Tusk straszy Polaków wojną i tym, że obecne wybory będą tymi, które zapobiegną temu, iż dzieci 1 września nie pójdą do szkoły. Może to tylko kamapnia wyborcza, po której sytuacja wróci do normy? Napisałem, że to trywialne, ale może takimi małostkowymi ludźmi są nasi obecnie rządzący?
Niezależnie od powodów zmiany retoryki polski elit rządzących i ich mediów jedno jest niemal pewne: nie była to samodzielna decyzja D. Tuska, B. Komorowskiego i owych mediów a w tle tej wolty być może jest oczywiście zamach smoleński i prawdopodobna możliwość nawet szantażu polskich władz ujawnieniem jego szczegółów (obym się mylił, oby!)..
Pozdrawiam
P.S.1.
Czy faktycznie NATO i USA tak ufają dziś Polsce? Szczerze wątpię. Chyba żaden doradca polityczny prezydenta USA czy też inny analityk nie uwierzy w tak nagłą przemianę Tuska i Komorowskiego. Przez lata prowadzili oni politykę "na kolanach" wobec putinowskiej Rosji a w dwóch prawdopodobnych zamachach (pod Mirosławcem i pod Smoleńskiem) zginęło całe pronatowskie dowództwo polskich sił zbrojnych oraz politycy (w tym ś.p. prezydent prof. Lech Kaczyński), którzy gwarantowali swoją postawą jednoznaczne poparcie NATO i USA. Czy w takiej sytuacji można dziś wierzyć w zinfiltrowaną przez WSI polską politykę i uwierzyć w zmianę o 180 stopni poglądów Tuska, Komorowskiego i ich WSI-ową ferajnę? Jeszcze raz: szczerze wątpię.
[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2010/06/miaem-sen.html
[2] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2012/07/dlaczego-zgina-lech-kaczynski.html (i inne zalinkowane w tekście posty)
[3] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2010/04/skad-oni-wiedzieli.html
[4] http://odchudzanie.salon24.pl/575196,cala-masa-nawroconych-czyli-mowienie-kaczynskim,2
[5] http://www.sobieski.org.pl/wp-content/uploads/Stani%C5%82ko-red.-Katastrofa-PDF.pdf
[6] https://www.youtube.com/watch?v=ufMcILtz-zE
[7] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2010/05/polska-niepodlega-ojczyzna-czy-polsza.html
[8] http://emigracjazpolski.blogspot.com/2012/09/dlaczego-zginal-prezes-nbp-slawomir.html
[9] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2011/03/zwodniczy-kamuflaz-prezydenta-i-jego.html
[10] https://www.youtube.com/watch?v=DSibZ5j_ZwU
[11] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2012/02/co-nas-czeka-jeden-rzad-swiatowy.html
[12] http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Przewodniczacy-PE-Martin-Schulz-aneksja-Krymu-przez-Rosje-to-juz-fakt-dokonany,wid,16486703,wiadomosc.html?ticaid=1126a8
[13] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2014/03/plany-w-putina-i-jego-interesy-z-ue.html
[14] http://naszeblogi.pl/45279-wspolpraca-rosji-i-niemiec-kwitnie-energetyka
[15] http://finanse.wp.pl/kat,1033689,title,Rosjanie-moga-przejac-nie-tylko-zloza-na-Podkarpaciu,wid,16490204,wiadomosc.html?ticaid=1126b4
[16] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2014/03/jeszcze-raz-o-konflikcie-na-ukrainie.html
[17] http://zezorro.blogspot.com/2014/03/o-cotak-naprawde-chodzi-w-ukrainskiej.html
[18] http://tornado.salon24.pl/575118,gazem-i-ropa-z-lupkow-us-w-kremlowskiego-satrape
[19] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2014/03/kto-jak-i-dlaczego-rozgrywa-ukraine.html
[20] http://finanse.wp.pl/gid,16486559,kat,1033803,title,Co-Zachod-moze-zrobic-Rosji-a-co-Rosja-Zachodowi,galeria.html?ticaid=112687
[21] http://zetjot.salon24.pl/575345,jak-wygrac-ii-zimna-wojne-z-ruskimi
[22] http://wiadomosci.onet.pl/swiat/lawrow-ostrzega-unie-europejska-przed-zdecydowana-reakcja-moskwy/0qf8f
[23] http://alexd.salon24.pl/575408,gra-putina-cel
Maryla z BM24 wskazała mi jeszcze jeden powód narracji pisząc "szukamy racjonalnych powodów tego nagłego ożywienia Tuska, Sikorskiego i Komorowskiego, a zwykle najciemniej jest pod latarnią. Powód jest jeden - wszystko było tak pięknie zaplanowane, krok po kroku do stworzenia IV Rzeszy , został tylko jeden krok, bo unia bankowa już dogadana, została tylko unia polityczna . A tu nacjonaliści, czyli europejskie narody, które jeszcze nie do końca stały się "europejskimi" zaczęły odnosić sukcesy. Larum pierwsza podniosła Gazeta Wyborcza, strasząc Tuska, że jak przegra wybory w Polsce, to siły eurosceptyczne w PE mogą wygrać. To był pierwszy sygnał, później listy Michnika i reakcja Tuska.
OdpowiedzUsuń„Kryzys ukraiński zniechęci do populistów i eurosceptyków” 2014-03-27
Wolfgang Schaeuble, niemiecki minister finansów uważa, że kryzys ukraiński pomoże w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego partiom głównego nurtu, informuje Reuters na swojej stronie internetowej.Schaeuble jest przekonany, że kryzys ukraiński przypomni głosującym o wartości jedności europejskiej. Jego zdaniem, ugrupowania antyeuropejskie mogą wypaść w wyborach słabiej niż to do niedawna prognozowano. Wcześniej pojawiały się prognozy, według których eurosceptycy mieli zdobyć nawet ok. 20 proc. miejsc w Parlamencie Europejskim. Schaeuble ponaglił Komisję Europejską, aby ta uzgodniła ostatnie szczegóły unii bankowej, aby ta mogła wystartować zgodnie z planem w listopadzie tego roku.
- Komisja Europejska musi przedstawić najszybciej jak to możliwe szczegóły, jak będzie wyglądał podatek bankowy. Dotąd nie dostaliśmy nic – powiedział.
------------------------------------------
Ideologie mają swoje konsekwencje
Anne Applebaum
30.03.2014 ,
Nowi europejscy przyjaciele Putina: Nigel Farage, Marine Le Pen i węgierski Jobbik [ANNE APPLEBAUM] Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,15712425,Ideologie_maja_swoje_konsekwencje.html
Odpowiedziałem jej: "Pewnie masz rację, że najciemniej jest pod latarnią i podstawową przyczyną antyrosyjskości Tuska i Komorowskiego jest "gra" wyborcza polegająca na zastraszaniu W. Putinem w celu konsolidacji IV Rzeszy (UE). Dzisiaj zresztą D. Tusk to niejako potwierdził mówiąc na konferencji prasowej o eurosceptykach w krajach unijnych i niebezpieczeństwie ich wyboru do PE. Apelował o większe zjednoczenie unijne i gaworzył coś o tym, że bez Unii świat może czekać niemal pewna wojna. Więc tak naprawdę Tuskuś i ferajna po prostu wykonuje polecenie A. Merkel i tu się nic nie zmieniło i pewnie się nie zmieni. Więc chodzi o zastraszenie mieszkańców Europy złym Putinem (nacjonalistą niemal) aby Unia faktycznie stała się Jednym Organizmem pod przywództwem oczywiście Niemiec. To zastraszenie ma wyeliminować eurosceptyków i mam nadzieję, że tak się nie stanie. Ao jeszcze przypomnieć, że Jedno Państwo Europa jest etapem budowy Rządu Światowego (NWO) i jest zgodna z polityką USA, które również dążą do powstania Unii Północnoamerykańskiej jako kolejnego etapu budowy Rządu Światowego. Sądzę, że A. Merkel dogadała się z Obamą i wspólnie naciskali na zmianę retoryki polskich elit rządzących, które są tak spolegliwe, że wykonają każde polecenie komsomołki Angeli i Obamy, czyli rząd polski wykonuje polecenia możnych tego świata... jednocześnie prowadząc kampanię wyborczą polegającą na zastraszaniu Polaków...
Bardzo ciekawy wpis. Lubię teorie spiskowe
OdpowiedzUsuńSuper wpis! http://www.cs-pobierz.pl/
OdpowiedzUsuń