piątek, 17 października 2014

Polskie państwo musi zginąć?

Nieraz warto oderwać się od codziennej rzeczywistości społeczno-politycznej i z dystansu spojrzeć na przeszłe i obecne problemy Polski oraz oddać się refleksji nad naturą dziejących się zjawisk.

Pierwsze co nasunęło mi się z takiego oddalenia to wielokrotne i wcale nie infantylne pytania: Dlaczego...?

Dlaczego w Polsce nie możemy  żyć na takim poziomie, jak w innych krajach o ustabilizowanej gospodarce rynkowej? Od 1989 roku minęło przecież już 25 lat względnego spokoju... I co? Komu  zależy na tym żeby Polacy byli narodem biednych, chorych i spauperyzowanych oraz zatomizowanych niewolniczych robotników najemnych a nie społeczeństwem świadomych swojej wartości i bezpiecznych - dzięki własności - obywateli? Przecież dziś ogólnie średnia płaca w Polsce jest o 70% niższa niż w krajach starej UE, ceny zaś oficjalnie niższe o 40%, czyli realnie -  wedle siły nabywczej naszych wynagrodzeń - zarabiamy o 30% mniej. Zarabiamy mniej niż np. Węgrzy czy Estończycy i zajmujemy ostatnie miejsce pod tym względem wśród 34 krajów badanych przez OECD. Na tym nie koniec... Rocznie przepracowujemy legalnie 2015 godzin a np. Niemcy - 1309, Japończycy - 1733, Holendrzy -1288. W stosunku do Niemiec pracujemy dłużej o 54%...

Dlaczego przez ten okres nie zbudowano Polski o zrównoważonym rozwoju, w której wielkie aglomeracje nie "niszczyłyby" jednocześnie małych i średnich miast oraz wsi? Dlaczego nie stworzono społeczeństwa  samorządowego z silnymi oddolnymi więzami międzyludzkimi? Obecnie degradacji podlegają szczególnie miasta średniej wielkości i małe. Czy po nich przyjdzie czas na wyniszczenie polskiego rolnictwa, jako ostatniej ostoi dawnej polskiej religii, kultury i tradycji?

Dlaczego w Polsce nie stworzono warunków dla rozwoju polskiej przedsiębiorczości i rozwoju klasy średniej a młodych ludzi zmuszono do emigracji zarobkowej? Wyemigrowało już grubo ponad 2 mln najbardziej kreatywnych młodych Polaków, których miejsce i szanse na rozwój winny znajdować się w Ojczyźnie. Oni to winni budować polską siłę społeczną i ekonomiczno-gospodarczą i tworzyć rodziny tutaj w kraju co mogłoby powstrzymać depopulację narodu polskiego.

Dlaczego niemal całkowicie pozbyto się polskiego przemysłu a resztę doprowadzono do upadku? Dlaczego poza SKOK-ami nie ma już polskich instytucji finansowych a te które są często ubezwłasnowolniają swoich klientów lichwiarsko oprocentowanymi kredytami? Ogólnie to czego nie oddaliśmy za bezcen to zlikwidowaliśmy (np. stocznie) a dziś coraz głośniej słychać o oddawaniu naszych surowców naturalnych, ziemi i lasów.

Dlaczego polski system ochrony zdrowia i system emerytalny może niebawem spowodować drastyczne obniżenie populacji ludności Polski? Dlaczego rodzina stała się niemodnym anachronizmem a ludzi w podeszłym wieku zaczyna traktować się jak "zło konieczne"? Gdzie humanitaryzm i nowoczesność polskiego państwa?

Dlaczego zniszczono poprzez obniżanie poziomu nauczania i zmniejszenie wymagań polski system szkolnictwa? Przecież już Kazimierz III Wielki zakładając jeden z pierwszych uniwersytetów na świecie (dziś: Uniwersytet Jagielloński) dobrze wiedział, że wykształcenie społeczeństwa jest warunkiem niezbędnym jego efektywnego rozwoju. Później jeszcze bardziej doceniano wagę dobrego wykształcenia na najwyższym poziomie. Dziś następuje powolny proces całkowitej elitarności dostępu do najlepszych szkół a spadek wymagań na większości uczelniach wyższych (ale też na poziomach niższych) prowadzi do naturalnego procesu  uśredniania wiedzy "w dół". Każdy z nas przecież (a młody człowiek szczególnie) stara się postępować racjonalnie i chciałby być w sumie niemalże utylitarystą (uważającym mniej więcej, że miarą słuszności postępowania winna być indywidualna użyteczność i racjonalność jego skutków),  więc jeżeli "nie trzeba", to czymś nielogicznym dla młodzieży jest podejmować nieracjonalny z ich punktu widzenia wysiłek. Podobnie postępuje kadra naukowa...

Dlaczego w zastraszającym tempie zadłuża się nasze państwo? Na dziś dług publiczny jawny wynosi już przeszło 1 bln zł a zadłużenie zagraniczne to ok. 275 mld zł.  E. Gierek zostawił nas z zadłużeniem rzędu około 24-25 mld USD i dopiero niedawno go spłaciliśmy. Obecnego zadłużenia Polski nie spłacą przyszłe pokolenia a Polska będzie cały czas ubezwłasnowolniona tymi długami! Podobny los czeka niestety Ukrainę, bowiem MFW proponuje jej podobną do Polski terapię szokową...

Dlaczego rezygnuje się z resztek polskiej suwerenności na rzecz UE i podpisuje się negatywne w skutkach dla Polski porozumienia energetyczne (pakt klimatyczny czy też na dostawę najdroższego gazu z Rosji)?Dodatkowo deklaruje się uczestnictwo Polski w spłacie długów innych państw strefy Euro (nie będąc w niej) oraz w dofinansowaniu banków.

Zadawać można jeszcze wiele pytań, ale bez własności żadnych czynników produkcji (ziemi, kapitału, pracy), wykształconych i zdrowych ludzi, własnych produktów spożywczych (casus GMO), bez dostępu do morza i zasobów naturalnych, bez przemysłu i godnego życia... Polskę czeka w bardzo krótkim czasie likwidacja...

Czy o to właśnie chodzi? Taki jest cel?

Bo przecież  nie jest możliwe, że po tylu wiekach dalej w niektórych kręgach może obowiązywać raczej nieprzychylne nie tylko Polakom stwierdzenie żydowskiego podróżnika z XIII wieku Beniamina z Tudeli, że... łacińska nazwa "Slavi" (Słowianie) wywodzi się od słowa "sclavi" (niewolnicy) i to mimo, że Ci właśnie "niewolnicy" okazywali się zawsze wielkodusznymi dla przedstawicieli owego podróżnika dobrodziejami - udzielając im gościny?

A może po prostu chodzi o kolejny rozbiór Polski pomiędzy wschodnim (Rosja) i zachodnim (zniemczona UE) sąsiadem z dodatkową domieszką interesów izraelskich? A może już rozdzielono polskie zasoby naturalne pomiędzy światowymi mocarstwami? Może zostaliśmy już wykluczeni z rodziny krajów o chrześcijańskiej, europejskiej cywilizacji?

Na dziś starczy!

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
 http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

1 komentarz:

  1. Polskie państwo musi upaść.Ja już nie mam złudzeń.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.