piątek, 1 stycznia 2016

Przekaz medialny - emocje i tylko emocje a fakty się nie liczą!

Emocje i gra nimi.

Dotyczy to lewaków spod znaku PO, Nowoczesnej, SLD, PSL, Razem i KOD, ale też - nad czym boleję ogromnie - mediów i ludzi i prawicy, którzy - mimo zmiany władzy - dziś dalej opierają się w dużej skali tylko na emocjach. A fakty? Są niepotrzebne lub przedstawiane jednowymiarowo (jednopoglądowo), bo obiektywne nie przynoszą zysków ponieważ Polacy przez 26 lat zostali otumanieni emocjami i ich odbiorem a nie realnym światem faktów i ich oceną.

Smutne to, ale prawdziwe.

Przykłady można mnożyć, ale po co? Redakcje i politycy opierający się na wzbudzaniu emocjonalnym czytelników i odbiorców wiedzą o kim i o czym mówię a ci, którzy przekazują prawdziwie informacje i poglądy normalnie i profesjonalnie też wiedzą, że mój tekst nie dotyczy ich.

Na portalach na tzw. SG pojawiają się teksty, które emocjonalnie muszą wzbudzić odzew czytelników. To napędza tzw. "klikalność" i zyski portali. To samo w prasie i telewizji, gdzie tylko emocjonalny i kontrowersyjny przekaz powoduje odpowiednią oglądalność czy też czytelnictwo a te przynoszą zyski oczekiwane przez właścicieli.

Apeluję!

Nauczmy Polaków myślenia faktami a nie emocjami! Niech zysk nie będzie jedyną miarą wartości przekazu!

Wiem, że to proces żmudny i długotrwały, ale dziś jest ostatnia szansa na odbudowę polskości i polskiego myślenia. Myślenia racjonalnego. Myślenia pronarodowego. Myślenia propolskiego.

Jeżeli dziś zaprzepaścimy tą szansę, to ona już może się nie pojawić!

Nie możemy dziś operować tym, czego się nauczyliśmy przez 26 lat indoktrynacji III RP.

W Polsce jest pluralizm wypowiedzi, demokratyczny pluralizm dopuszczający istnienie wielu ogólnopolskich telewizji, portali i prasy.

To nie jest tak jak za czasów PRL, że istniały tylko rządowe media i oficjalny przekaz rządowy.

Dziś politycy, dziennikarze i telewizja publiczna oraz media publiczne istnieją obok wielu polityków i mediów prywatnych. To jest demokracja i wolność mediów oraz wolność wyrażania nieskrępowanie swoich poglądów. Wolność słowa i możliwość słuchania i mówienia tego, co się chce i co się wybiera. Nikt nie musi wybierać i słuchać mediów publicznych. Nikt, kto nie chce.

Ale media publiczne, narodowe są finansowane przez nas a nie prywatnych właścicieli i one muszą spełniać misję narodu, misję Polaków!

Nie może być tak, że pełnią rolę inną niż taką jaką wyraża naród w wyborach oraz taką jaką wymaga długookresowe dobro Polski i Polaków. A te dobro to dbałość o naszą tradycję i naszą przyszłość jako narodu. To rzecz nadrzędna. I rzetelność oraz fakty, rzetelność i etyka, w tym dziennikarska.

Nie może być tak, że Polacy muszą dowiadywać się prawdy z mediów niezależnych jak było to przez 26 lat trwania tragicznej dla Polski i polskiego narodu III RP.

To właśnie z mediów polskich, narodowych i finansowanych przez nas wszystkich musimy dowiadywać się obiektywnie informacji, w miarę wszystkich, jakie są możliwe i z różnych punktów widzenia. To właśnie z nich powinniśmy uczyć się polskości, historii,. tradycji, kultury naszego narodu - podkreślam, naszego polskiego narodu! I to jest misja mediów narodowych, mediów publicznych.

Oczywiście! Kto nie będzie chciał tego oglądać, słuchać i czytać to jego wola. Demokracja polska jak każda inna (choć to zaczyna być niespełnioną ideą UE i USA) daje wszystkim wybór... inaczej niż za PRL-u. Niech sobie zamieni TVP na TVN i POLSAT, niech zmieni wszystko na odbiór przekazów mediów prywatnych. One są prywatne i wyrażają opinię jedynie prywatnych właścicieli - to jest ich  "obiektywność i rzetelność".

A media publiczne czyli narodowe finansowane przez nas (narodowe bo takie mają być)? Dla nich jest rola spełniania kryteriów obiektywizmu, prawdy za wszelką cenę i promowania polskości. To jest zadanie i misja. Czym innym niech się zajmą media prywatne, nikt dzisiaj za rządów PiS nie zabroni im działalności! Pluralizm jest i będzie teraz priorytetem nie tak jak za rządów PO-PSL czy niemal wszystkich rządów III RP!

Nie może być tak, że w mediach publicznych, narodowych prezydent A. Duda wybrany przez większość Polaków i reprezentujący Polskę oraz biorący aktywny udział w imieniu Polski w wielu ważnych wydarzeniach wewnętrznych i zewnętrznych był - jak to miało miejsce w ostatnim miesiącu - pokazywany w TVP przez 14 minut a opozycjonista i cyniczny milioner bez żadnej odpowiedzialności zawodowej  R. Petru przez 6 godzin. To jakieś kuriozum i wypaczenie wszelkich zasad obiektywizmu a ponadto sprzeczne z interesem polskim, narodowym mediów finansowanych przez naród, który wybrał prezydenta.

Życzę przeto wszystkim Lisom, Kraśkom, Lewickim i innym aby znaleźli miejsce w mediach prywatnych. Dla nich nie ma miejsca w mediach narodowych, naszych, obiektywnych i przekazujących takie informacje, które nakazane są przez zawód dziennikarza, jego etykę. W tak nieobiektywnych mediach narodowych nie ma miejsca dla popierającego takie działania kierownictwa.

I niech niektórzy histerycy nie krzyczą, że niszczy się wolność słowa. Ona pozostaje, bowiem są inne media... i powtarzam... nie tak jak za PRL-u. Oni - w mediach publicznych - walczą o swoje profity jako dzieci resortowych dynastii, które trwają od czasów komuny!

Pozdrawiam i życzę Nowego Roku bez jałowych poddańców dawnej władzy sięgającej komuny... takich jak Lis czy Kraśko...

P.S.

A teraz... cieszmy się rokiem 2016... Będzie dobry wbrew ujadaniu tych, co nie dostaną przeszło 90 tys. zł za program jak T. Lis i nie będą mogli osiągnąć przed czterdziestką milionów złotych jak cyniczny hipokryta R. Petru lub też będą żyli na koszt niewypłacania alimentów swoim dzieciom jak kuriozalny i najśmieszniejszy osobowościowo z szefów jak szef KOD (nawet nie wiem, czy dobrze powiem bo mnie brzydzi i traktuję go jak ludzkie zero... Kijowski?)...

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.