niedziela, 11 sierpnia 2019

Na rozgrzane głowy tropicieli lotów liderów państwa

Musimy zdawać sobie sprawę z faktu, iż na całym świecie, tak i w Polsce są ludzie piastujący najwyższe stanowiska państwowe, którym należą się odpowiednie przywileje.

W Polsce zaś pierwszą osobą w państwie jest Prezydent RP, dalej są: Marszałek Sejmu, Marszałek Senatu i Premier, który zarządza państwem mając do dyspozycji swoich ministrów.

Te wszystkie osoby reprezentują polskie państwo wewnątrz i na zewnątrz. To od nich zależy jak ono wewnętrznie i zewnętrznie funkcjonuje. To od nich zależy teraźniejszość i przyszłość nas wszystkich.

Możemy się pokusić o porównanie zarządzania państwem do określonej bardzo dużej firmy, gdzie jej kierownictwo tworzą Rada Nadzorcza, Zarząd i Dyrektorzy. I to od nich zależy to jak dana firma działa krótko, średnio i długookresowo.

W zarządzaniu należy hołdować tzw. „złotej zasadzie zarządzania”: Z = O = U, czyli „zakres obowiązków zawodowych” winien się równać „zakresowi odpowiedzialności” oraz „zakresowi określonych uprawnień, w tym finansowych i innych”.

Nikt przecież pracując w danej firmie nie może podważyć tego, że jej Prezes czy członek Rady Nadzorczej posiadają swój samochód służbowy, czy nawet samolot oraz inne uprawnienia, bo ich celem jest długookresowy rozwój firmy i wszystko co czynią można uznać za pracę na tę rzecz przez 24 godziny na dobę.

Nawet spotkania prywatne i wypowiedzi w czasie ich trwania też są ocenianie z punktu widzenia ich moralności, etyki, sprawności zarządzania i są reprezentowaniem firmy na zewnątrz, bo każdy wtedy szczegół jest ważny. Na liderów naprawdę nadaje się bardzo nieliczne grono osób, bo kończy się prywatność osobista a zaczyna ciężka praca zawodowa. Wszystko co robią, może być dobre lub złe, ale w danym okresie wpływa na postrzeganie ich firm na rynku.

Firma musi być postrzegana jako solidna i z mocnymi fundamentami. Stąd też żaden prezes nie pojedzie na spotkanie biznesowe lub inne jakimś seicento, ale luksusowym samochodem a nawet samolotem. To buduje prestiż firmy na zewnątrz, potwierdza jej znaczenie, ale i znaczenia samego prezesa. Jest to naturalne i mieści się w granicach firmowego Public Relations (PR) czy publicity.

I to PR oraz publicity musimy też rozumieć w kategorii naszego Państwa. Jak by wyglądał Marszałek Sejmu jadący kilkanaście godzin pociągiem, żeby dojechać na jakieś miejsce spotkania a nie daj Boże z jakimś przywódcą zagranicznym? Co to by świadczyło o naszym kraju?

Trzeba też bardzo mocno podkreślić sferę bezpieczeństwa kierownictwa danej firmy a w naszym przypadku najważniejszych osób w państwie. Do czego prowadzi brak przestrzegania odpowiednich procedur bezpieczeństwa to mieliśmy przykład w postaci zamachu smoleńskiego. Wtedy nie zadbano o tę sferę i lot naszych wysoko postawionych oraz tych mniej, ale patriotycznych Polaków zakończył się ich śmiercią.  Więc nie gaworzmy, że loty Prezydenta, Marszałków Parlamentu, Premiera czy ministrów mają niepotrzebnie największą klauzulę bezpieczeństwa. To jest naturalne na całym świecie.

I jeszcze jedno dotyczące np. publikacji rejestru lotów przez w/w liderów państwowych. Otóż też ze względów bezpieczeństwa nie można opublikować wszystkiego, bo obce służby też czytają tego typu materiały i mogą się dowiedzieć rzeczy, które są tajemnicą państwową. To tak jakbyśmy np. pokazali pełną listę rozmów telefonicznych czy e-maili prowadzonych przez polskie władze najwyższego szczebla. Toż to byłaby gratka dla obcych służb specjalnych.

Oczywiście służba publiczna różni się mocno od działań firmie prywatnej, ale zasada: Z = O = U też obowiązuje.

W żadnym razie też nie neguję potrzeby kontrolowania określonych wydatków urzędników państwowych, bo oni tak naprawdę pracują dla nas, ale też to my ich - jako suweren - finansujemy.  Taka kontrola jest potrzebna, ale najpierw należy określić zasady obowiązujące tychże urzędników w wydatkowaniu określonych środków pieniężnych i korzystaniu z różnorakich uprawnień. Bez tego nie można ocenić czy dana postawa urzędnika jest prawidłowa, czy też nie.

W przypadku lotów samolotami wojskowymi i cywilnymi tychże najważniejszych liderów państwa nie mamy w Polsce żadnych określonych przepisów i nie mieliśmy ich do tej pory. Dopiero teraz - po hipokrytycznym ataku opozycji na Marszałka Sejmu - takie przepisy mają powstać. Jest obowiązujące prawo składania oświadczeń majątkowych, ale dotyczącego zakresu uprawnień urzędniczych już nie.

Tylko ja się pytam: Były kontrowersyjne loty samolotem z Gdańska i do Gdańska premiera D. Tuska. Były one niemalże cotygodniowe. Dlaczego wtedy dzisiejsza opozycja nie atakowała swojego premiera lub nie wprowadziła jakichś ustawowych obostrzeń w tego typu prywatnym wykorzystaniu państwowego samolotu? Dlaczego Marszałek B. Borusewicz mógł sobie pozwalać na dziwne loty w ilościach zatrważających a dziś opozycja gaworzy, że M. Kuchciński czy S. Karczewski korzystali z prawnie dozwolonych lotów?

Ku refleksji...


Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Post jest chroniony prawem autorskim. Może być kopiowany w całości lub w części jedynie z podaniem źródła tekstu na bloggerze lub innym forum, gdzie autorsko publikuję. Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych, w których konieczne jest podanie moich personaliów: Krzysztof Jaworucki, bloger "krzysztofjaw".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.