sobota, 27 lutego 2016

100 dni, które wstrząsnęły III RP!

Minęło 100 dni rządów Zjednoczonej Prawicy pod kierownictwem pani premier B. Szydło i ponad pół roku sprawowania funkcji przez prezydenta RP dr A. Dudę.

Od pierwszego dnia objęcia rządów przez owych polityków a nawet wcześniej cała opozycja reprezentująca III RP przystąpiła do zmasowanego ataku i negacji każdego ich posunięcia.

Nie liczyły się sprawy merytoryczne, ale jedynie to, żeby wzbudzić poprzez "mowę nienawiści" i "przemysł pogardy" - podobnie jak to miało miejsce za rządów PiS w latach 2005-2007 roku i prezydentury ś.p. prof. L. Kaczyńskiego - irracjonalną niechęć i protest zlemingowanych przez Gazetę Wyborczą mas ludzkich.

G. Schetyna stwierdził ostatnio, że PO pod jego przewodnictwem będzie "opozycją totalną", która będzie "najtwardszą z możliwych" i będzie rządowi "przeszkadzać w niszczeniu kraju w sposób totalny w kraju i na arenie międzynarodowej" oraz będzie "zaporą w niszczeniu polskiego dorobku od 1989 roku". Na koniec dodał, że "my stoimy tam, gdzie Europa a pan panie prezesie tam gdzie Putin". Warto zapamiętać te słowa, choć są one tylko potwierdzeniem wszystkich działań PO oraz Nowoczesnej w połączeniu z KOD-em przez ostatnie pół roku.

Tak refleksyjnie... Ciekawe, jaki byłby "totalny wrzask", gdyby w czasie rządów PO-PSL takie słowa padły z ust J. Kaczyńskiego. Chyba nietrudno sobie to wyobrazić. Natomiast świadczą one nie tylko o zdradzie interesów narodowych i przedkładaniu interesów europejskich (czt.: niemieckich) nad interesy Polaków i Polski przez opozycję, ale też chęci obrony interesów koszmarnej III RP oraz jej bezradności wobec działań obecnej władzy.

Obserwując histerię i lament polityków opozycji oraz wspierających ją mediów podnoszone każdorazowo i przy każdej decyzji nowego rządu czy prezydenta można było (i dalej tak jest) odnieść wrażenie, że cały mainstream medialno-polityczny III RP był i jest zdziwiony i zszokowany faktem, iż rząd rządzi a prezydent jest aktywny.

Wola wyborców, wola Polaków jakoś przez nich została przyjęta do wiadomości, ale dla nich zapewne najlepiej by było i tak by chcieli, żeby rząd B. Szydło nic nie robił, pobierał pieniądze i kontynuował ich politykę a prezydent A. Duda strzegł żyrandola i ośmieszał się na arenie międzynarodowej oraz nie dbał o Polskę i Polaków jak czynili to B. Komorowski, A. Kwaśniewski czy Lech Wałęsa.

Niemal pierwszy raz w historii III RP rząd polski realizuje więc obietnice wyborcze, co dla kreatorów i beneficjentów III RP jest nie tyle szokiem, ale śmiertelnym zagrożeniem. Normalny, propolski rząd jest ich wrogiem i wszystko, co robi dla Polaków jest zagrożeniem ich pozycji i udowodnieniem, że byli oni jedynie kłamcami, manipulatorami i wyzyskiwaczami Polski i Polaków. Mówiąc wprost jest dowodem na to, że gardzili Polakami a kochali władzę oraz profity z niej płynące nawet kosztem zdrady naszej Ojczyzny. .

Każda obietnica nowego rządu, która - dzięki samodzielnym rządom i poparciu prezydenta - zostanie spełniona oddala ich o całe lata świetlne od możliwości ponownego przejęcia władzy i kolejnego zmanipulowania naszego narodu. Dlatego też każda decyzja obecnych polskich władz jest krytykowana a opozycja nie cofa się nawet przed godzącymi w Polaków i nasz kraj działaniami godnymi nazwania ich dziś "współczesną zdradą targowicką". Strach opozycji przed realizacją obietnic wyborczych złożonych Polakom przez obecnie rządzących jest chyba dla wszystkich myślących Polaków widoczny

Taka sytuacja jest przezabawna i śmieszna. Polacy wybrali swoją władzę, aby dokonała dobrej zmiany dla Polski. A przecież nie można tej zmiany dokonać bez podejmowania decyzji, decyzji szybkich i odważnych. A podejmowanie decyzji jest jednym z najważniejszych elementów rządzenia.

PO oraz niemiecko-rosyjsko-żydowsko-WSIowe wydmuszki polityczno-społeczne w postaci Nowoczesnej, KOD a także PSL przyjęły strategię opozycji totalnej, która neguje i będzie negować wszystko to co zrobią rządzący niezależnie od merytorycznej oceny określonych ich działań. Z pianą na ustach krytykują i będą krytykować każde posunięcie prezydenta i rządu a wykorzystując przychylne im "polskie" (niemieckie i żydowskie oraz rosyjskie) i demo-liberalne zagraniczne media będą próbowali - podobnie jak to czynili od lat  - manipulować polskim społeczeństwem i zdradzać Polskę na arenie międzynarodowej. Ich celem jest wykreowanie atmosfery apokalipsy jaka spotkała Polskę po przejęciu władzy przez patriotyczną prawicę i będą dążyć do ostatecznego jej zniszczenia.

Tym bardziej Polacy winni się cieszyć, iż rząd wraz z prezydentem po raz pierwszy od 1989 i w atmosferze histerycznego ataku (a w sumie od czasów E. Gierka)  roku próbują i realizują politykę dobra wspólnego Polaków, dobra naszego narodu.

Co się więc udało w ciągu tych kilku miesięcy rządów Polaków w Polsce? A co się nie udało?

Aby dokonać oceny obecnych rządów trzeba jasno sobie zdać sprawę, że 26 lat trwania III RP pozostawiło po sobie chaos w każdej dziedzinie... od ekonomii, gospodarki poprzez politykę edukacyjną, społeczną i historyczną aż po wykreowaną ideologię lewackiej "poprawności politycznej" mającą na celu zniszczenie podstawy naszego narodu, czyli chrześcijaństwa opartego na odwiecznych aksjologicznych podstawach w postaci wiary w Boga i jego Syna Jezusa Chrystusa, ogólnie wiary katolickiej, pietyzmu narodu, gloryfikacji języka polskiego, umiłowaniu rodziny i prawa naturalnego bez dewiacji, dbałości o polską własność i czynieniu dobra w zgodzie z Prawdą, Miłością, Dobrem i Mądrością.

Nowy rząd stanął wobec wyzwań, których żadna władza III RP nie potrafiłaby i nie chciałaby z wiadomych powodów podźwignąć. I dzisiaj a'priori niemerytoryczna i histeryczno-totalna krytyka rządu i prezydenta zakrawa na zakompleksione popiskiwanie świadomych siebie lub nie do końca świadomych swojej istoty ludzkich, antypolskich pasożytów. To są antypolskie mendy, które polska historia osądzi jednoznacznie... zbywając ich wstydliwym milczeniem lub odesłaniem w otchłań historycznego śmierdzącego i zdradliwego - niczym Targowiczanie, szmalcownicy i zdrajcy podczas II WŚ i w okresie komunizmu, szamba.

Przez te kilka miesięcy zrobiono dla Polski i Polaków tyle ile nie zrobili tego włodarze rządzący Polską od 36 lat... tak właśnie od tylu, bowiem w wyniku przejęcia władzy przez sowieckiego agenta W. Jaruzelskiego i późniejszej jego komitywie z G. Sorosem Polska stała się "teoretycznym państwem", które jest "chujem, dupą i kamieni kupą".

Obecna władza stara się odzyskać Polskę dla nas wszystkich. Być może dla wielu te działania są niewystarczające i nawet nieraz błędne, ale nie można jej zarzucić zaniechania lub celowego opóźniania realizacji wyborczych obietnic i chęci działania dla dobra naszego narodu. Napotkała naprawdę cyniczny i hipokrytyczny oraz niemal (na pewno?) psychicznie chory opór całej III RP a mimo to zrobiła tak wiele:

- podczas szczytu klimatycznego COP21 w Paryżu Polska rewelacyjnie rozegrała negocjacje i wchodząc m.in. w przejściowe alianse (porozumienia) z Chinami, Indiami, Arabią Saudyjską czy Indonezją uzyskała wszystko, co chciała i postulowała. W ostatecznym globalnym porozumieniu ONZ zawarto wszystkie polskie postulaty a mianowicie: zapisy umożliwiające uwzględnianie specyfiki gospodarek poszczególnych krajów i ich możliwości społeczno-gospodarczych w tworzeniu międzynarodowych porozumień klimatycznych, wskazano na rolę lasów w pochłanianiu CO2 i rolę zalesiania jako drogi do polepszenia klimatu oraz jednego ze sposobów działania na rzecz ochrony środowiska naturalnego i klimatu a także redukującego emisje CO2, uzyskano odejście od terminu "dekarbonizacja" na rzecz "neutralności węglowej" oraz uwzględnienie roli wód geotermalnych w procesie ograniczania emisji CO2. Szczyt zakończył się w sumie dużym sukcesem bo podpisały porozumienie niemal wszystkie kraje świata, w tym najwięksi emitenci CO2, czyli Rosja, Chiny i USA. Nowy rząd polski powstrzymał tym samym antypolskie i tragiczne dla nas w skutkach działania rządów PO -PSL z D. Tuskiem i E. Kopacz na czele,

- podczas wizyty prezydenta A. Dudy w Pekinie podjęto rozmowy na temat twórczej reaktywacji tzw.: "jedwabnego szlaku" łączącego Chiny z UE. Ustalenia w Chinach zostały niemal całkowicie przemilczane przez opozycję oraz medialny mainstream III RP. Ale była to chyba najważniejsza wizyta zagraniczna prezydenta. Chiny bowiem są drugim po Niemczech krajem importowym Polski natomiast my wysyłamy towary za jedyne dwa miliardy Euro, czyli tylko 1% wartości polskiego eksportu. Chiny natomiast - mimo kłopotów - stają się jednym z głównych mocarstw światowych i są głównym wierzycielem USA. Razem z prezydentem do Chin poleciało 80 polskich biznesmenów z branż: spożywczej, chemicznej, farmaceutycznej, górniczej i innych. Na pewno ta wizyta przyniesie pozytywne skutki w przyszłości. Ponadto w Chinach odbył się szczyt gospodarczy państw Europy Środkowo-Wschodniej i Chin (16+1), któremu przewodniczył A. Duda i przywódcy chińscy. Takie spotkanie odbyło się pierwszy raz i trudno go przecenić. Co przyniesie Polsce? Zobaczymy, ale inicjatywa i efekty spotkania są międzynarodowo bardzo istotne i świadczą o prowadzeniu samodzielnej polityki zagranicznej Polski,

- powrócono do integracji krajów Grupy Wyszehradzkiej oraz przyjęto zasadę wspólnego reprezentowania stanowiska na arenie międzynarodowej, w tym w ramach UE. Jest to tym bardziej szczególnie ważne, iż kraje Europy Środkowo - Wschodniej poznały totalitaryzm komunistyczny i mają doświadczenia zupełnie inne niż kraje Zachodniej Europy. Te doświadczenia pozwalają na racjonalną ocenę obecnej UE jako twórczego rozwinięcia komunistycznego ZSRR i Układu Warszawskiego (UE = Związek Socjalistycznych Republik Europejskich). GW stała się tym samym ważnym ośrodkiem kreowania dalszego rozwoju UE eliminującym Niemcy jako głównego jej hegemona. Symptomatyczne jest, że - wobec wykreowanego przez A. Merkel kryzysu imigracyjnego i kryzysu gospodarczego UE - coraz więcej krajów staje się niejako i wbrew własnej woli sprzymierzeńcem GW (UK, Francja, Dania, Szwajcaria, Chorwacja, Grecja, Macedonia, Rumunia, Hiszpania, Portugalia, kraje skandynawskie a nawet same Niemcy),

- reaktywowano ideę powstania tzw.: "międzymorza", czyli  uwalniania się od zależności niemieckiej i rosyjskiej a tym samym od tzw. "kondominium niemiecko-rosyjskiego" opartego po części na ideach Mitteleuropy (wraz z roszczeniami Żydów o opanowaniu części Polski jako Judepolonii) oraz historycznej wspólnoty interesów Niemiec i Rosji, gdzie dla Polski nie ma po prostu miejsca jako kraju niepodległego i suwerennego (idea tzw.: "Unii Euroazjatyckiej" od Władywostoku po Lizbonę). Co prawda już ś.p. L. Kaczyński (wzorując się na J. Piłsudskim) realizował tą ideę, ale dzisiejsze uwarunkowania międzynarodowe (w tym koniec "resetu" USA-Rosja) pozwalają na faktyczne powstanie przymierza krajów ABC (leżących nad morzami: Adriatyckim, Bałtyckim i Czarnym), czyli: Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Białorusi, Ukrainy, Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii i krajów powstałych po rozpadzie Jugosławii oraz też Finlandii,

- na arenie międzynarodowej rozszerzono ideę "międzymorza" o nowe kraje. Podczas 70 sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, gdzie prezydent A. Duda zajął miejsce przy stoliku obok B. Obamy i przemawiał na forum ogólnym ONZ spotkały się - z inicjatywy chorwackiej - kraje "nowej" grupy: "Adriatyk-Bałtyk-Morze Czarne", czyli Polska. Bułgaria, Chorwacja, Rumunia, Słowenia, Słowacja, Austria, Czechy, Estonia, Łotwa i Węgry,

- wypracowano wspólne stanowisko GW i UK w sprawie Brexitu UK (wyjścia UK z UE) i uzyskano dla Polski bardzo dobre warunki przyjęte przez premiera D. Camerona. Oprócz rewelacyjnych warunków dla naszego regionu i przyszłości UE dotyczących m.in. utrzymania krajowych walut i braku dyskryminacji krajów z własnymi walutami (własna waluta = jedna z gwarancji własnej suwerenności krajów niepodległych), wzmocnienia konkurencyjności krajów członkowskich poprzez ograniczenie regulacji unijnych oraz zwiększeniu roli własnych rządów i parlamentów krajów członkowskich UE, premier B. Szydło wynegocjowała skrócenie postulowanego przez UK czasu obowiązywania ograniczeń socjalnych dla nowych imigrantów do UK z 13 do 7 lat oraz ograniczenia zasiłków na dzieci od 2020 roku (i to tylko tych, którzy mieszkają w kraju macierzystym a rodzice pracują w UK). W ten sposób premier zapewniła realizowanie dotychczasowej polityki zasiłkowej UK dla około 800 tys. polskich emigrantów ekonomicznych, których tak ochoczo zachęcał do takowej D. Tusk,

- polska premier B. Szydło okazała się za silna i za dobra w konfrontacji z lewicowo-demoliberalnymi europarlamentarzystami PE. Zdecydowanie na forum PE dała merytoryczny odpór zarzutom wobec Polski o łamanie demokracji i sprzeniewierzanie się tzw.: "wartościom europejskim". Nikczemni antypolscy inicjatorzy tej debaty w postaci PO i Nowoczesnej (współcześni zdrajcy i Targowiczanie) wspierani przez skrajnie antypolskiego Żyda A. Michnika i jego żydowską gazetę dla Polaków (wraz z KOD) ponieśli druzgocącą klęskę i do dziś "liżą rany",

- J. Kaczyński dzięki sześciogodzinnej rozmowie z naszym przyjacielem, premierem Węgier V. Orbanem uzyskał zapewnienie, iż żadne oraz inspirowane przez "polskich" zdrajców sankcje UE nałożone przez PE UE na Polskę nie uzyskają akceptacji Węgier. Tym samym scementował kraje GW i uchronił Polskę przed dalszą przez nią utratą suwerenności i niepodległości. Decyzja o sankcjach musiała by być podjęta przez UE jednogłośnie przez wszystkie kraje członkowskie UE. Tym samym premier Węgier zażegnał możliwość awanturniczej degradacji Polski choć pozostaje jeszcze możliwość ingerencji w postaci realizacji postanowień TL w zakresie solidarności unijnej i wsparcia (nawet zbrojnego) kraju, w którym są łamane "wartości europejskie i demokracja". Ale sądzę, że niemiecka UE stała się na tyle słaba, że takich kroków nie podejmie. Dodatkowo Polska ma gwarancje prowadzenia wraz z krajami GW antyimigracyjnej polityki w stosunku do morderców i "nachodźców" islamskich,

- przyjęto ustawę chroniącą polską ziemię przed wykupem jej (po 1 maja 2016 roku, kiedy kończy się czas ochronny) przez zagranicznych inwestorów i tzw. "słupy" w postaci wynajętych rolników i firmy z częściowym kapitałem polskim. Wcześniej - za rządów PO-PSL - PiS zablokował ustawę umożliwiającą sprzedaż naszych lasów państwowych, które według niektórych analityków miały być realizacją obietnicy spełnienia abstrakcyjnych i nieprawnych wobec Polski roszczeń żydowskich za mienie utracone w czasie II WŚ i w okresie komunizmu (chodzi o astronomiczną kwotę ok. 65 mld.  USD a podobno do takich ustaleń miało dojść podczas wspólnego posiedzenia rządów Polski i Izraela w Izraelu w roku 2011 oraz wyjazdowego posiedzenia Knesetu w Krakowie w roku 2014),

- wygaszono proces prywatyzacji polskich firm państwowych lub z przewagą kapitału państwowego. Prywatyzacja "za grosze" (poprzez w większości tzw. strategię konkurencyjnego wrogiego przejęcia) rozpoczęta przez Żyda L. Balcerowicza na polecenie Żydów J. Sachsa i G. Sorosa oraz intensywnie kontynuowana przez Żydów J. Lewandowskiego, J. K. Bieleckiego i m.in. V. Rostowskiego była jednym z najtragiczniejszych dla Polski wydarzeń w jej historii a ostatnie decyzje naszego rządu mają ochronić resztki naszego majątku,

- dokonano zmian w Karcie Nauczyciela (likwidacja tzw. karcianych okienek) oraz pozwolono rodzicom na podejmowanie decyzji w sprawie posyłania w odpowiednim wieku (6 czy 7 lat) swoich dzieci do szkoły,

- zablokowano możliwość odbierania przez państwo polskich dzieci rodzicom tylko za "biedę", czyli ubóstwo rodziców, ubóstwo rodziny, do którego doprowadziło 26 lat tzw. "polskiej transformacji", polskiej niby "wolności" po 1989 roku,

- przyjęto program wspierania rodziny i demografii "Rodzina 500+". To najważniejszy program pomocy państwa dla polskich rodzin, którego nie podjął się żaden rząd III RP a PO wmawiała Polakom, iż naszego państwa na taką pomoc nie stać. Od kwietnia (z wyrównaniem) każda polska rodzina otrzyma 500 zł na każde drugie i kolejne dziecko. Na pierwsze dziecko pomoc otrzymają rodziny mniej zamożne (granica dochodu: 800 zł na członka rodziny i 1200 zł w przypadku dziecka niepełnosprawnego). Na pomocy skorzysta 2,7 mln polskich rodzin mających pod opieką ponad 3,7 mln dzieci. To program na lata i długookresowo ma na celu przede wszystkim doprowadzić do wzrostu przyrostu naturalnego Polaków, wbrew intencjom Niemców i Żydów, dążących do depopulacji Polaków tak, aby Polska liczyła tylko 15 mln niewolników i pracowników najemnych. To program, który po raz pierwszy wspiera polską rodzinę, wspiera tak jak wiele państw w UE i poza nią, choć jeszcze finansowo jest na niższym poziomie.  Kreatorom i beneficjentom III RP, których celem była pauperyzacja, atomizacja oraz rozbijanie rodzin Polaków nie może się to podobać i dostają wścieklizny na sama myśl, że rząd polski może być rządem dla Polaków a nie dla obcych: Niemców, Moskwy, UE, USA, korporacji przemysłowo-handlowych czy instytucji bankowo-finansowych. Ten program jest realnym, namacalnym materialnie działaniem upodmiotowującym Polaków jako gospodarzy i beneficjentów własnego państwa a tym samym nie może się podobać i budzi strach w antypolskich środowiskach mówiących nie tylko po polsku oraz w kolaborantach, zdrajcach i agresorach różnej proweniencji,

- wprowadzono podatek bankowy od aktywów banków. Firmy sektora finansowego - w większości o żydowskim kapitale etnicznym - od 1989 roku powoli przejmowały ten sektor polskiej gospodarki. Tak naprawdę w polskich rękach pozostał jedynie BGK i SKOK-i. W Polsce odsetki i opłaty dodatkowe od pożyczonego kapitału są najwyższe w Europie a drenaż przez nie Polski i Polaków osiągał przez 26 lat niebotyczne rozmiary. Opodatkowanie tegoż sektora dodatkowym podatkiem było więc konieczne,

- przyjęto tzw. plan M. Morawieckiego, który jest pierwszym całościowym planem rozwoju Polski jaki powstał od rządów E. Gierka. W planie tym zdefiniowano pułapki rozwoju, w jakich znalazła się obecna Polska kontynuując od 26 lat skrajnie dla niej niekorzystny plan Sachsa-Sorosa, m.in. wysokie zadłużenie zagraniczne (ok. 350 mld Euro - E. Gierek zostawił nas z ok. 25 mld USD) potęgowane tzw. :"fałszywą pomocą unijną" (radykalny wzrost zadłużenia m.in. samorządów ze względu na potrzebę "wkładu własnego" i powrót środków unijnych w wys. 80 eurocentów na 1 euro do krajów zachodniej Europy niby udzielającej nam tej pomocy, przy czym Polska i tak przekazuje UE składkę), wzrost o ok 500 mld zł (w okresie rządów PO-PSL) tzw. długu publicznego (w tym też samorządów - dług to obecnie ok. 1 bln zł bez uwzględnienia kradzieży rządu PO z OFE i KFD i ok. 3 bln zł uwzględniając przyszłe koszty wypłaty "emerytur i rent") czy tania siła robocza nie uwzględniająca wzrostu wydajności Polaków (pracujemy najwięcej w Europie osiągając o 30-70% niższe europejskie dochody przy większej wydajności pracy). Plan M. Morawieckiego został oparty na pięciu filarach: ponownej industrializacji (cel podobny jak za E. Gierka, który stworzył polskie firmy będący tak "łakomym kąskiem" dla kapitału zagranicznego po 1989 roku), rozwoju innowacyjnych firm, stworzeniu polskiego kapitału, ekspansji zagranicznej i  rozwoju społecznym i regionalnym (plan zrównoważonego a nie ograniczonego do wielkich miast aglomeracyjnego rozwoju Polski),

- podjęto działania w  zakresie umocnienia tzw. "wschodniej flanki NATO", którym tak bardzo przeciwstawiają się Niemcy, którym tak z kolei sprzyjało PO pod wodzą antypolskich: D. Tuska i E. Kopacz,

- przedsięwzięto kroki w celu budowy polskiej polityki historycznej i zapobieżenia uwłaczania godności polskiej poprzez oskarżenia o współudział w morach Niemców podczas II WŚ. W tym też aspekcie wreszcie doceniono zasługi Żołnierzy Wyklętych i antykomunistyczne działania Polaków, w tym też przeciwstawiające się żydo-komunie w latach 1939-1956 (1968),

 - podpisano umowę transportową z Rosją. Polscy przewoźnicy stanęli przed widmem bankructwa. Rosja jednostronnie zabroniła przejazdu polskim tirom przez terytorium rosyjskie. Polski rząd odpowiedział tym samym dla rosyjskich przewoźników, co w sumie doprowadziło do korzystnej dla Polski umowy z Rosja,

- połączono Ministerstwo Sprawiedliwości z Prokuraturą Generalną. Przez lata taki model funkcjonował w Polsce. Za rządów PO-PS wyodrębniono te dwie struktury, co zaowocowało zaistnieniem "państwa w państwie" w postaci prokuratury niezależnej od rządu i niezależnej od niczego i żadnych praw. Powstała jakaś hybryda podatna na korupcję i nie podlegająca odpowiedzialności podobnie jak sędziowie Trybunału Konstytucyjnego tworzący jakąś efemerydę "boskości prawnej" i piątej, najważniejszej władzy "bez legitymizacji narodu" w RP,

- zreformowano TK, jako instytucję powstałą za czasów W. Jaruzelskiego i mającą na celu chronić jego działania a później działania zdradzieckiej dla naszej Ojczyzny III RP,

- uchwalono budżet państwa po rządach PO-PSL, co było naprawdę działaniem karkołomnym ze względu na zostawione "miny" przez katastrofalne rządy PO-PSL,

Ponadto podjęto wiele innych spraw obiecanych w kampanii wyborczej. Rząd pracuje nad prezydenckim projektem obniżającym wiek emerytalny (z możliwością jego wyboru przez Polaków), darmowymi lekami dla seniorów, podwyższeniem kwoty wolnej od podatku i obniżeniem stawki CIT do 15% dla małych i średnich firm oraz ujawnieniem akt zastrzeżonych (wojskowych - WSI) IPN.  Ponadto pracuje nad uszczelnieniem sytemu podatkowego, w tym wyłudzeniami podatku VAT sięgającymi przeszło 80 mld zł w ostatnim 2015 roku!.

Rząd i prezydent dokonali tego wszystkiego tylko w czasie kilku miesięcy i to w atmosferze nieprzejednanego ataku opozycji, mającego charakter zdrady narodowej (poszukiwanie pomocy na zewnątrz Polski).

Oczywiście rząd i prezydent popełniają błędy, ale ich znaczenie jest naprawdę stosunkowo małe w odniesieniu do znaczenia spraw, które podjęli. Nie udało się jeszcze opracować tzw. Bilansu Otwarcia, który jest niezbędny, aby ocenić w przyszłości dokonania obecnego rządu i pokazać Polakom jak zniszczono Polskę lub utracono możliwe zyski i korzyści przez cały okres III RP (ekonomiczna kategoria utraconych zysków i społeczna utraconych szans i korzyści), w tym za czasów antypolskich rządów PO-PSL. Nie wprowadzono jeszcze podatku od sieci handlowych a pierwotny projekt ustawy odbiegał od oczekiwań polskich handlowców. W powijakach znajduje się ustawa "frankowa", której wprowadzenie spotyka nieprzejednany opór banksterów twierdzących, że stracą na przyjęciu tej ustawy ok. 40 mld zł (czyli... na tyle oszukali Polaków). Nie widać na razie nadziei na ujawnienie aneksu do Raportu z likwidacji WSI ani osadzenia banksterów za sprzedanie (oszukanie) tysięcy polskich przedsiębiorców w postaci asymetrycznych "opcji walutowych". Tylko w zamyśle jest ocena wydatków na "Euro 2012" i zadośćuczynienie setkom upadłych polskich podwykonawców realizujących projekty budowy infrastruktury tej imprezy.  Pozostaje dużo zastrzeżeń w obszarze polityki kadrowej a szczególnie polityki informacyjnej rządu i prezydenta.

Ogólnie natomiast musimy stwierdzić jedno. Obecna ekipa rządząca już przewartościowała międzynarodowe i krajowe priorytety polskiej polityki. My naród polski i Polska w końcu po 26 latach (36) staliśmy się odniesieniem działań polskich władz. To my staliśmy się w końcu suwerenem naszego kraju, my Polacy. Obecne rządy bowiem naprawdę przynoszą poprawę bytu (i potwierdzają wolę budowy wspólnoty narodowej) wielu milionom Polaków. To Polska i Polacy stali się dla władz najważniejsi. Oceniając więc prezydenta A. Dudę i rząd B. Szydło miejmy to na uwadze. Rządzą tylko kilka miesięcy a potrzeba lat na uwolnienie się od fatum III RP!

Te kilka miesięcy wstrząsnęło III RP i rozpoczęło jej demontaż. Ku chwale Polski i Polaków!

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.