Być może zostanę przez niektórych uznany za spiskowo i aberracyjnie szukającego wszędzie "niewidzialnej ręki seryjnego samobójcy lub nieszczęśliwego wypadku". Trudno, ale pytać i poszukiwać oraz stawiać hipotezy oraz tezy zawsze można a... przecież czas i prawda dokona ich weryfikacji lub je udowodni bądź nie.
Niemniej jednak pisząc dotychczas o niektórych prawdopodobnych morderstwach III RP wielokrotnie opierałem się na intuicji i znajomości istoty magdalenkowo-okragłostołowej tzw. transformacji ustrojowej, choć zawsze moje przypuszczenia opierałem na jakiś przyczynowo-skutkowych logicznych podstawach i faktach świadczących, iż rzeczywiście większość opisywanych przeze mnie tajemniczych zgonów mogło być niestety wynikiem działania "seryjnego samobójcy" lub "nieszczęśliwego wypadku". Tak było np. z "samobójstwem" G. Michniewicza, co do którego chyba jako pierwszy publicznie wyraziłem swoje wątpliwości i tym samym spowodowałem, że "nożyce po uderzeniu w stół się odezwały", co odczułem osobiście [1,2]. Podobnie było ze śmiercią A. Leppera, choć przeświadczenie o jego zamordowaniu od razu było niemal powszechne [3]. Ogólnie sądzę, że z mojej listy (zbieranej z różnych źródeł i od osób myślących podobnie) efekt działań "seryjnego samobójcy" i "nieszczęśliwego wypadku" stanowi zdecydowanie ponad 90% przypadków [4,5.6].
Po wczorajszej informacji o "samobójczej" śmierci płk. S. Berdychowskiego napisałem post uwzględniający też tajemniczą śmierć dra S. Żurkowskiego (członka komisji badającej tragedię smoleńską i podstawowego autora raportu tej komisji).
W trakcie jej pisania przypomniałem sobie o jeszcze jednej dziwnej tragedii dotyczącej paralotniarza Rafała Łuckosia.
Chciałem o nim i okolicznościach jego śmierci napisać już dawno, ale - z jednej strony - informacje były (i są) nad wyraz skąpe a - z drugiej strony - nie posiadam żadnych (oprócz intuicji i pewnych hipotetycznie sprzężonych ze sobą faktów) dowodów, że jego śmierć nie była tragicznym wypadkiem. Dodatkowo wstrzymywałem się z pisaniem ze względu na uczucia jemu najbliższych, bowiem wiem, że "rozdrapywanie ran" może być dla nich przeżyciem traumatycznym.
Minęło jednak sporo czasu i liczę na wyrozumiałość wszystkich, nawet wtedy gdybym się mylił w swoim spiskowym i jedynie hipotetycznym wnioskowaniu.
Przedstawię tylko fakty i moje domniemania wytłuszczając jednocześnie najważniejsze kwestie, które mogą skłaniać do przemyśleń i poszukiwania prawdy. Resztę zostawiam czytelnikom...
Rafał Łuckoś (39 lat) zginął 31 stycznia 2014 roku (piątek) w Valle de Bravo w Meksyku. Zginął tragicznie - wedle jego przyjaciół i znajomych - „dobry duch” sportów lotniczych. Tragiczny wypadek miał miejsce w dniu treningowym przed zawodami Pucharu Świata (PWC).
Rafał Łuckoś był niezwykle utalentowanym pilotem i sportowcem.
Był wieloletnim członkiem paralotniowej kadry narodowej i medalistą wielu międzynarodowych zawodów sportowych. Życie poświęcił lataniu paralotnią. Był wszechstronnym i doświadczonym pilotem łączącym latanie wyścigowe i przelotowe na najwyższym poziomie. W ostatnim czasie zaczął również latać szybowcem oraz startował w zawodach triathlonowych. Był "pozytywnie zwariowany" na punkcie latania i sportu w ogóle.
Przez kilka ostatnich lat przed śmiercią działał społecznie w Komisji Lotniowej i Paralotniowej AP (Aeroklub Polski). Jest aktualnym rekordzistą Polski w przelocie otwartym (366,57 km), 2-krotnym mistrzem Polski (z 2009r. i 2011r.) oraz medalistą Mistrzostw Europy w 2010r. Kurs paralotniowy ukończył w 1996r. a na najwyższym sportowym poziomie latał od ponad 10 lat. W 2010 i 2013r. znajdował się na 18 miejscu światowego rankingu WPRS FAI.
Rafał Łuckoś był także absolwentem Górnośląskiej Wyższej Szkoły Handlowej w Katowicach oraz studiów MBA Maastricht School of Management. Zawodowo był prywatnym przedsiębiorcą specjalizującym się w zarządzaniu nieruchomościami i reklamie zewnętrznej.
Od 2009 roku był członkiem Komisji Lotniowo-Paralotniowej AP (Aeroklubu Polskiego). AP (co ważne) jest w Polsce jedynym reprezentantem FAI i tylko on w Polsce wydaje (wystawia) karty IPPI, czyli potwierdzenia umiejętności pilotów paralotniowych określonych pięcioma poziomami wyszkolenia FAI-ParaPro. Współtworzył Paralotniowy Puchar Beskidów oraz Polską Ligę Paralotniową. Był także współzałożycielem Beskidzkiego Stowarzyszenia Paralotniowego, gdzie w latach 2007-2010 pełnił funkcję członka zarządu.
To tyle jeśli chodzi o życiorys tego wspaniałego "zakręconego" sportowca, ale i menedżera...
Ale...
Intrygującą ciekawostką (być może istotną, albo i nie) jest fakt, że mgr Agata Kaczyńska (prawniczka), członek sekretarz PKBWL (Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych) i członek sekretarz tzw. Komisji Jerzego Millera badającego sprawę tragedii smoleńskiej...
...jest...
.... specjalistką w zakresie wyszkolenia (!), budowy i eksploatacji spadochronów i paralotni (!) oraz brała udział jako prelegent w konferencjach i szkoleniach organizowanych przez Aeroklub Polski, w którym działał omawiany i niejako pokrewny jej zawodowo paralotniarz (!) R. Łuckoś.
Czy R. Łuckoś ją znał i jak bardzo? Nie wiem, ale trudno mi uwierzyć, że nie... A jaki charakter miała ta wielce prawdopodobna znajomość?
Wieloletnim członkiem kadry paralotniarzy był też Sławek Kaczyński (w 2014 roku nawet już jako trener), choć zupełnie nie mam wiedzy o jakichkolwiek rodzinnych powiązaniach pomiędzy Agatą Kaczyńską a Sławkiem Kaczyńskim ani też towarzyskich relacjach między Agatą Kaczyńską a Rafałem Łukosiem... wiem natomiast, że Sławek Kaczyński był reprezentacyjnym kolegą ś.p. R. Łukosia...
Być może niepotrzebnie doszukuję się jakiś wydumanych przyczyn czy zależności, ale to tylko takie moje hipotetyczne bajdurzenia...
Pozdrawiam
P.S. dygresyjnie...
Wczoraj w TVP obejrzałem dokument o chińskiej gospodarce. Padło tam takie świetne przysłowie chińskie "Zabij kurczaka, aby przestraszyć (zdyscyplinować) małpę". Kto dziś w Polsce jest (był) tym kurczakiem (kurczakami) oraz kto jest małpą czy małpami?... Mogę się jedynie domyślać w wymiarze zarówno szerszym, jak i węższym... W szerszym: A. Macierewicz podobno nonszalancko porusza się bez ochrony a BOR nie może skutecznie chronić prezydenta... W węższym... może np. R. Łukoś?
I jeszcze jedna wypowiedź w tym dokumencie, H. Poulsona (sekretarza Skarbu za G. Busha): "Każdy kraj i każda grupa polityczna w tym kraju próbująca dokonywać skutecznych reform spotyka się z ogromną barierą niechęci i oporu grup interesów, którym te reformy mogą zagrozić. Te grupy za wszelka cenę będą utrudniały i sabotowały te reformy aby utrzymać status quo, albo żeby na tych reformach jeszcze paradoksalnie zyskać" (coś w tym stylu, bo cytuję z pamięci). Odnosiło się to do reformy finansów i gospodarki chińskiej a obejmowało przede wszystkim grupę interesów banksterskich (gdzie w innej wypowiedzi padło, że ta grupa może atakować walutę i gospodarkę całościowo i skutecznie) oraz - specyficznie chińskich - budowlano-inwestycyjnych.... To tak na marginesie naszych reform i np. podatku bankowego czy od hipermarketów (w Chinach skłonność do konsumpcji jest na niskim poziomie, co jest ich bolączką; np. oszczędności gospodarstw domowych w Chinach wynoszą 30% rocznych dochodów, a w USA czy Europie ledwo dochodzą do około 10% - stąd niski poziom popytu wewnętrznego Chin i rozwijanie gospodarki za pomocą balonu kredytowego).
[1] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2010/01/dramatyczne-pytania.html
[2] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2010/01/smierc-grzegorza-michniewicza-dlaczego.html
[3] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2011/08/dlaczego-zgina-lepper.html
[4] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2012/11/seryjny-samobojca-i-nieszczesliwy.html
[5] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2014/08/smierc-oficera-bor-kolejny.html
[6] http://krzysztofjaw.blogspot.com/2016/01/czego-tak-histerycznie-boi-sie-iii-rp.html
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com
Szczęście to codzienne odczuwanie własnej wolności od wszystkiego... Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Autor ma rację, zastrzegając się na każdym kroku że może nie mieć racji. Lepiej nie pisać takich rzeczy bez gruntownej wiedzy bo wychodzą z tego teorie spiskowe czyli jedna z bardziej podłych dziedzin ludzkiej działalności z której wspomniany Antoni szeroko korzysta.
OdpowiedzUsuńAutor ma rację, zastrzegając się na każdym kroku że może nie mieć racji. Lepiej nie pisać takich rzeczy bez gruntownej wiedzy bo wychodzą z tego teorie spiskowe czyli jedna z bardziej podłych dziedzin ludzkiej działalności z której wspomniany Antoni szeroko korzysta.
OdpowiedzUsuńLubię takie artykuły.
OdpowiedzUsuń