Wiem, że temat był i jest już wielokrotnie poruszany, ale nigdy za mało zastanawiania się nad stanem prawnym a ściślej mówiąc nad praworządnością III RP.
Włamanie do domu adwokat Jolanty Turczynowicz-Kieryłło - pełnomocnika funkcjonariuszy policji mających postawione zarzuty związane ze sprawą Krzysztofa Olewnika – podczas którego zginęły 3 laptopy, 2 aparaty fotograficzne oraz dokumenty (akta) to kolejne tajemnicze zdarzenie wokół tej sprawy.
Wcześniejsze 4 samobójstwa, zalanie akt, nieprofesjonalizm działania policji, dziwne telefony i inne okoliczności towarzyszące wyjaśnianiu sprawy K. Olewnika skłaniają raczej do stwierdzenia, że nie są to zdarzenia przypadkowe. Jest to chyba oczywiste dla każdego, kto choć trochę spojrzałby li tylko na suche fakty.
Bo czyż ludzie wstępujący do grup przestępczych, pozbawieni uczuć wyższych, potrafiący przez 2 lata więzić w okropnych warunkach człowieka, by potem go bestialsko zamordować okazaliby się na tyle słabi psychicznie lub też na tyle „ruszyło” ich sumienie, że postanowili popełnić samobójstwo i to niemal zbiorowe? (pomijam fakt, że działo sie to w więzieniach, gdzie byli pod specjalnym nadzorem). Czyż strażnik, który przez kilkanaście lat pracy nie miał żadnych symptomów zaburzeń psychicznych, ma rodzinę i jest w „sile wieku” nagle miałby decydować się na samobójstwo? I dalej: czy przypadkiem lub niedopatrzeniem można nazwać fakt pominięcia przez doświadczonych policjantów oczywistych dowodów i poszlak w prowadzonych przez nich działaniach śledczych? No i do tego dochodzą jeszcze włamania ze specyfiką tego ostatniego: domownicy śpią a złodzieje poruszają się po obydwu kondygnacjach domu i kradną tylko laptopy i dokumenty adwokacko-sądowe.
Chyba tylko Ktoś bardzo naiwny mógłby stwierdzić, że całość owych zdarzeń nie ma powiązań przyczynowo-skutkowych i jest niezwiązana w sposób oczywisty ze śledztwem w sprawie porwania K. Olewnika.
W związku z tym rodzą się pytania oczywiste (kolejność przypadkowa):
1) Komu zależy na tym, żeby ta sprawa nigdy nie została wyjaśniona?,
2) Kim jest ten człowiek lub raczej grupa ludzi i czym zajmują się w III RP, skoro mają możliwości i posuwają się do czynów charakterystycznych dla międzynarodowych organizacji przestępczych?,
3) Co tak naprawdę wiedział Krzysztof Olewnik, że musiał zginąć?,
4) Dlaczego po tylu latach śledztwa tak naprawdę w dalszym ciągu polski wymiar sprawiedliwości jest daleki od wskazania winnych?,
5) Niejako jako wynik powyższych: Jaki jest stan praworządności III RP i czy Polska jest Państwem Prawa (prawnym)?
Pomimo ogólności, chyba najistotniejszym pytaniem jest to ostatnie, które – parafrazując i odnosząc się do niedawnych informacji włoskiego urzędu nadzoru nad bezpieczeństwem – możemy zadać jeszcze inaczej: Czy Polska, podobnie jak Rzym, znajduje się w szponach mafii?
Oczywiście w Polsce to nie jest ani kalabryjska n'drangheta ani też neapolitańska kamorra, ale raczej przestępczy układ polityczno-biznesowy mający – poprzez powiązania z dawnymi służbami specjalnymi – przemożny wpływ na polski wymiar sprawiedliwości z policją i prokuraturą włącznie.
Proszę mnie nie posądzać o „spiskową teorię dziejów” i takową ocenę obecnej rzeczywistości, ale w okresie ostatnich 20 lat nagromadziło się wiele niewyjaśnionych i spektakularnych zdarzeń, w tym wiele zabójstw i samobójstw. Implikują one z dużym prawdopodobieństwem do przynajmniej zastanowienia się nad takim możliwym oglądem polskiej rzeczywistości.
Do najbardziej znanych i nie niewyjaśnionych spraw zabójstw i samobójstw znanych osób polityki i biznesu w III R. P., należą:
1) zabójstwo małżeństwa Jaroszewiczów,
2) „samobójstwo”, poprzez kilka strzałów w brzuch, Ireneusza Sekuły – wicepremiera i prezesa Głównego Urzędu Ceł,
3) śmierć Michała Falzmanna - pracownika NIK zajmującego się sprawą FOZZ,
4) śmierć prezesa Najwyższej Izby Kontroli – Waleriana Pańko (też kojarzona ze sprawą FOZZ),
5) zabójstwo Marka Papały – Komendanta Głównego Policji (sic!),
6) zabójstwo ministra sportu - Jacka Dębskiego,
7) zabójstwo synów pułkownika Kuklińskiego – Bogdana i Waldemara,
8) śmierć Marka Karpia – dyrektora Ośrodka Badań Wschodnich,
9) śmierć przywódców gangów i grup przestępczych m. in. „Nikoś”, „Baranina”, „Pershing”,
10) samobójstwo Barbary Blidy,
Z pewnością nie wymieniłem wszystkich tajemniczych śmierci znanych i nieznanych szerzej ludzi. Jest ich zapewne więcej. Równie dużo jest też „nieoczekiwanych” umorzeń spraw, ich przedawnień, matactw w postępowaniach, różnych włamań, zastraszeń świadków, itd.
Więc może warto zastanowić się: czy jest coś lub Ktoś (grupa ludzi), co łączy wszystkie te przypadki niewyjaśnionych zabójstw, wypadków i samobójstw oraz innych „tajemniczych zdarzeń”? A jeżeli tak, to jak ich „rozpracować” i kiedy wreszcie Polska się od nich uwolni?
Niestety nie potrafię odpowiedzieć na ostatnie pytanie (może niestety nigdy?), ale – podpowiadając organom ścigania - może trzeba zacząć szukać owych potencjalnych „sprawców” od przesłuchań ludzi jawnie zaprzeczających oczywistościom, jak np. ostatnio Pan M. Biernacki, który stwierdził, że raczej nie należy wiązać ostatniego włamania do domu Pani adwokat ze sprawą Olewnika… (sic!).
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze nie są przeze mnie cenzurowane ani wycinane za wyjątkiem tych, które zawierają wulgaryzmy oraz bezpośrednie niemerytoryczne ataki ad presonam.